Na co dzień czuwają nad bezpieczeństwem w Grupie Azoty Zakłady Chemiczne „Police SA.”. Ale gdy trzeba, jadą gasić pożar na terenie miasta. Uczą także jak zachować bezpieczeństwo w pracy i poza nią. O codzienną służbę Zakładowej Straży Pożarnej zapytaliśmy dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Technicznego w spółce, Jarosława Konopackiego.
Karierę zawodową zaczynał jako strażak, zna więc tę pracę od podszewki. Zdarza się, że decyzje w sprawie podjęcia akcji ratowniczej dyr. Konopacki musi podejmować w kilka sekund. Tak było w lipcu gdy do pożaru gorzowskiej katedry pojechali ratownicy z Grupy Azoty Police. Jednak proza życia Zakładowej Straży Pożarnej to ciągłe szkolenia i czuwanie.
– Wykonujemy dwa rodzaje pracy. Pierwsza to zapobieganie, co wiąże się z prowadzeniem kontroli przez specjalistów prewencji pożarowej i procesowej, wydawaniem opinii, prowadzeniem dokumentacji, szkoleniami np. nowo przyjmowanych pracowników (w ubiegłym roku przeszkoliliśmy prawie 2,5 tys. ludzi). Druga grupa zadań to już poziom interwencyjny, czyli bojowy – wylicza dyr. Jarosław Konopacki.
Szef Departamentu Bezpieczeństwa Technicznego wyjaśnia, że ratownicy pracują na cztery zmiany w systemie 24-godzinnym. Potem mają 72 godziny wolnego. Na zmianie jest 12 strażaków: dowódca zmiany; dyżurny punktu alarmowego, który m.in. obserwuje cały zakład przez system monitoringu; nasłuchuje przez łączność radiotelefoniczną. Na zmianie są oczywiście kierowcy, dowódcy sekcji, dowódcy zastępów, ratownicy. Zakładowa Straż Pożarna posiada 56 osobową obsadę. Nad całością czuwa komendant, jego zastępca, specjaliści prewencji pożarowej i prewencji procesowej, specjalista techniczny, koordynator ratownictwa chemicznego i technicznego.
Jednak ludzie niewiele by zdziałali bez sprzętu. – Jak sięgam pamięcią, strażacy zawsze byli doposażani przez spółkę. Niedawno zapadła decyzja o zakupie nowego podnośnika hydraulicznego (tzw. podest ruchomy), który po rozłożeniu umożliwi prowadzenie akcji na wysokości 62 metrów – informuje dyrektor Konopacki
Konsolidacja polickiej spółki w ramach Grupy Azoty dała efekt synergii, wszystkie zakładowe straże pożarne – tzw. zespół ochrony przeciwpożarowej – wymieniają się doświadczeniami. – Na przykład nasz zespół z Polic jeździ do Puław do Centrum Edukacji Ratowniczej Grupy Azoty (CERGA), który ma poligon. W ramach Grupy Azoty ratownicy wystawiają też wspólną drużynę, która startuje w zawodach Firefighter Combat Challenge. Tu policcy strażacy są bardzo utytułowani. Biorą udział w rywalizacji w Europie a nawet w Dubaju – godnie reprezentując spółkę – podkreśla dyr. Konopacki.
Jak mówi, trening czyni mistrza: „im więcej potu na poligonie, tym później mniej krwi w czasie boju”.
(k)
Na zdjęciu: Dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Technicznego Grupy Azoty ZCH "Police" S.A. Jarosław Konopacki.
Fot. Grupa Azoty