Tłumów na przystankach nie ma, ale mikrobus kursuje w godzinach pracy, więc korzystają z niego głównie osoby, które muszą się przemieszczać po terenie zakładu w celach służbowych.
– Ruszam codziennie o godzinie dziewiątej sprzed bramy osobowej. Mam ściśle wyznaczoną trasę i minutowy rozkład jazdy. Pierwszy kurs wiedzie do biurowca technicznego, później wracam przed bramę i jadę pod wydział produkujący nawozy. W ten sposób w ciągu godziny objeżdżam cały zakład. Moja trasa pokrywa się praktycznie z przebiegiem wewnątrzzakładowej linii autobusowej, z tym że ja jeżdżę w godzinach, w których nikt poza mną jej nie obsługuje – mówi kierowca busa Krzysztof Grzybkowski.
Sześciomiejscowy mikrobus w zupełności wystarcza do transportu osób po terenie fabryki w godzinach przedpołudniowych. Krzysztof Grzybkowski pracuje jako kierowca w polickiej spółce już ponad 30 lat, a poranne kursy busem wykonuje od 10.
– Jeśli ktoś nie zdąży na przystanek i zamacha ręką, to też się zatrzymam i podwiozę. Jestem tu po to, żeby pomagać pracownikom i jak sądzę, ludzie doceniają moją pracę – mówi.
Każdy, kto zobaczy przed południem granatowy bus sunący zakładowymi drogami, może być pewien, że jest to właśnie zakładowy łącznik, prowadzony przez Krzysztofa Grzybkowskiego.
(m)
Na zdjęciu: „Zakładowy łącznik” Krzysztof Grzybkowski
Fot. Grupa Azoty Police