W sobotę na szczecińskie Warszewo i do Mechowa w gminie Płoty. W miniony piątek na osiedla szczecińskiej spółdzielni Śródmieście, w czwartek na Łękno, w środę na Pomorzany. To w te miejsca zawitała tylko w ostatnich dniach „krokusowa rewolucja". I przybywa wciąż zgłoszeń, gdzie cebule kwiatów wiosny zostaną wysadzone także w listopadzie.
Na zieleńcu szkolnym przed budynkiem Zespołu Szkół Rzemieślniczych przy ul. Chmielewskiego 19 w Szczecinie najbliższej wiosny zakwitnie w sumie 1500 krokusów. Tysiąc z nich trafiło do szkoły z Urzędu Miejskiego, 500 szt. zakupiono z pieniędzy zebranych wśród uczniów. W sadzeniu cebulek wzięło udział kilkanaście osób - przyszli mechanicy, fryzjerzy, lakiernicy, sprzedawcy i elektrycy. W akcji sadzenia krokusów szkoła uczestniczyła czwarty raz i zawsze pod opieką pani Zofii Tkacz. Młodzi przyznali, że jest to miłe urozmaicenie popołudnia spędzanego w internacie, a jednocześnie pożyteczna akcja ekologiczna. Pożegnali się z organizatorami słowami: - Do zobaczenia w przyszłym roku podczas sadzenia kolejnych krokusowych cebulek w naszej szkole.
W czwartkowe popołudnie wielka orkiestra krokusowej rewolucji „zagrała" na zieleńcu przed Państwową Szkołą Muzyczną I stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego przy al. Wojska Polskiego 115. Pod czujnym okiem pani wicedyrektor Iwony Radin-Rutkowskiej krokusy sadzili młodzi adepci muzyki. W wieku od 6 do 16 lat z ogromnym zapałem posadzili 1000 krokusowych cebulek, które w połowie otrzymali dzięki wsparciu Urzędu Miejskiego, a w połowie sami uzbierali. Krokusy zostały posadzone zgodnie ze wzorem wcześniej zaprojektowanym i wyznaczonym na trawniku przed odrestaurowaną niedawno siedzibą placówki, która mieści się od 65 lat w dawnej wilii Grawitza.
Pani Eliza Filipiak, która zorganizowała akcję, zapewniła, że w przyszłym roku wzór rozrośnie się na całą powierzchnie zieleńca przed szkołą. W akcji sadzenia brał udział Szymek z kl. I . W szkole uczy się grać na fortepianie. Razem z tatą posadził kilkadziesiąt krokusowych cebulek. Na pytanie czy podoba mu się to zajęcie, odparł, że to „fajna zabawa". Najbardziej wytrwałym krokusowym ogrodnikiem została 6-letnia Ida, która z tatą posadziła ostatnie cebulki.
W piątek za obsadzanie zieleńców na podwórkach zabrali się pracownicy administracji SM Śródmieście. Zaczęli od u. Jana Kazimierza, byli też przy ul. Jana Chryzostoma Paska, Wyszyńskiego, Grodzkiej i Kujawskiej. Do rozdysponowania w osiedlowej puli było tym razem 2500 cebul.
- W przyszłym roku będziemy upiększać następne rejony - mówiła Genowefa Juszczyszyn, admistratorka. - Mamy nadzieję, że nie okaże się to akcja jednorazowa, ale co roku będziemy z paniami administratorkami będziemy rozsadzać te piękne kwiaty, które bardzo cieszą oczy lokatorów wiosną, weselą, rozjaśniają te nasze podwórka. A i w ten sposób zachęcimy samych lokatorów, by włączyli się do sadzenia krokusów za rok, dwa i w następnych latach - dodawała Teresa Łachmańska, przewodnicząca spółdzielczej rady osiedla.
W minioną sobotę osiedlowcy z Warszewa dwoma tysiącami cebul krokusowych obsadzili pasy trawników wzdłuż ul. Duńskiej w pobliżu skrzyżowania z ul. Józefa Kostrzewskiego.
Natomiast w Mechowie (gm. Płoty) dzięki pani Ewelinie Marciniak z ośrodka pomocy społecznej, której udało się przekonać do pomysłu m.in. tamtejszą panią sołtys Iwonę Taśmińską, przy świetlicy posadzonych zostało w sobotę 2000 cebul krokusów, w tym tysiąc przekazanych z puli ufundowanej przez naszą redakcję. Na sygnał do tej akcji, która wyzwala pozytywne emocje, stawiło się kilkadziesiąt osób. Najmłodszy z uczestników mechowskiej krokusowej rewolucji miał 5 lat, najstarsza z uczestniczek lat 68.
- Chcieliśmy dołączyć już w zeszłym roku, ale przegapiliśmy nieco terminy, ale tym razem się udało. Przyszedł czas, by wreszcie przyozdobić nasze otoczenie i efekt naszych wspólnych starań zobaczymy już wiosną. Bo to jest właśnie najważniejsze, by się spotykać, wspaniale się bawić i wspólnie coś dla siebie samych zrobić - podsumowała pani Ewelina. ©℗
Mirosław WINCONEK
Fot. Sylwiusz MOŁODECKI/Mirosław WINCONEK/archiwum