Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Z archiwum szczecińskiego oddziału IPN

Data publikacji: 2022-04-08 15:29
Ostatnia aktualizacja: 2022-04-09 11:48
Julian Gruner w mundurze WP  

Zasób archiwalny IPN, to w głównej mierze spuścizna po komunistycznych organach bezpieczeństwa. Pośród zachowanych materiałów operacyjnych Służby Bezpieczeństwa znajdują się również sprawy związane z tematyką katyńską. 

W zasobie szczecińskiego IPN można odnaleźć przykłady działań operacyjnych SB kierowanych przeciwko osobom lub całym środowiskom, które w okresie PRL usiłowały, wbrew komunistycznej propagandzie, szerzyć wiedzę o sowieckiej odpowiedzialności za wymordowanie polskich oficerów wiosną 1940 r. Głoszenie prawdy o Katyniu poprzez kolportaż „podziemnych” wydawnictw, czy spektakularne wykonywanie napisów na murach i pomnikach sowieckich przez młodzież wywodzącą się ze środowisk Ruchu „Wolność i Pokój” czy Federacji Młodzieży Walczącej, spotykało się z represjami ze strony SB. 

Jak dużą uwagę komunistyczne organy bezpieczeństwa poświęcały ochronie propagandowego przekazu o Katyniu można dowiedzieć się z planów działań operacyjnych w okresach rocznic tej zbrodni. W tym czasie zwiększano nadzór nad osobami ze środowisk opozycyjnych, większą uwagę poświęcano kościołom i środowiskom katolickim, a także wzmacniano ochronę pomników upamiętniających Armię Czerwoną czy obiektów koszarowych, w których stacjonowały wojska sowieckie, zabezpieczając je przed próbami ewentualnych „prowokacji”.

Archiwalia IPN to jednakże nie tylko akta proweniencji komunistycznych służb. Instytut stara się również uzyskiwać materiały z domowych rodzinnych archiwów osób wywodzących się ze środowisk kombatanckich czy opozycyjnych okresu PRL. Materiały w postaci m.in. akt urzędowych, fotografii, wspomnień, relacji oraz prywatne listy, pamiętniki, dzienniki, filmy, nagrania, itp. nośniki ukazujące historię Narodu Polskiego poprzez działalność poszczególnych osób, gromadzone są w ramach projektu Archiwum Pełnego Pamięci.

Wśród tego rodzaju darowizn można odnaleźć materiały upamiętniające zbrodnię katyńską. Należą do nich m.in. zbiory przekazane przez działaczy opozycji antykomunistycznej, Jana TarnowskiegoSławomira Lenera. Pośród wydawanych „w podziemiu” znaczków pocztowych o tematyce patriotycznej i niepodległościowej nie zabrakło odwołań do pamięci o Katyniu.

Wśród darowizn związanych z tematyką Katynia najistotniejsze są te pochodzące ze środowiska rodzin katyńskich, jak kolekcja przekazana przez Ewę Gruner‑Żarnoch, lekarkę i wieloletnią prezes szczecińskiego Stowarzyszenia „Katyń”, która większość życia poświęciła na poznanie prawdy o losie swojego ojca Juliana Grunera. W toku poszukiwań i prac zgromadziła kolekcję dokumentującą losy rodziny, a w szczególności jej ojca, Juliana.

Z zachowanych źródeł wyłania się portret bohaterskiego żołnierza, wybitnego lekarza i mistrza sportowego. Julian Gruner urodził się 13 października 1898 r. w Wisztyńcu, na terenie ówczesnej guberni suwalskiej. Rodzina Grunerów o niemieckich korzeniach od wieków związana była z Polską. Posiadała majątek ziemski w Mariampolu, gdzie Julian ukończył rosyjskie gimnazjum. W związku z działaniami wojennymi i ewakuacją szkoły, maturę uzyskał w 1917 r. w Jarosławiu, a następnie rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie w Kazaniu, które przerwało wcielenie do armii carskiej. Po wybuchu rewolucji październikowej porzucił mundur i powrócił na uczelnię. Kiedy do ogarniętej rewolucją Rosji zaczęły docierać informacje o odradzającej się Polsce, Gruner udał się w drogę do Ojczyzny. Wstąpił do 10. Pułku Ułanów Litewskich. Odznaczony Krzyżem Walecznych za męstwo w walce z sowietami. Do demobilizacji w 1921 r. dosłużył się stopnia podporucznika

W cywilu Julian Gruner dokończył studia medyczne na Uniwersytecie Warszawskim i związał się na stałe z Kaliszem. Jako lekarz znany był z dużego zaangażowania i fachowości, ale też z wybitnego poczucia humoru, czym zjednywał sobie sympatię najmłodszych pacjentów.

W Kaliszu Gruner założył rodzinę, żeniąc się w 1931 r. z dużo od niego młodszą Marią, pochodzącą z ziemiańskiej rodziny Mittelstaedt. Trzy lata później na świat przyszła ich jedyna córka Ewa Maria.

Gruner nie zaniedbywał obowiązków oficera rezerwy, regularnie uczestnicząc w ćwiczeniach wojskowych. Był również zapalonym sportowcem, jednym z twórców akademickiej drużyny hokejowej, ścigał się w rajdach motocyklowych, zawodach pływackich i wioślarskich. Przede wszystkim jednak był wybitnym lekkoatletą: stawał w szranki w biegu przez płotki czy skoku o tyczce, a w skoku wzwyż i rzucie oszczepem osiągnął prawdziwe mistrzostwo. Reprezentował Polskę na zawodach międzynarodowych, ustanowił też wiele rekordów.

Wobec zbliżającego się wybuchu wojny Gruner wysłał rodzinę do krewnych w Tomaszowie Mazowieckim, sam natomiast został zmobilizowany 30 sierpnia 1939 r. i wysłany na wschodnie rubieże kraju. Mianowano go szefem szpitala wojskowego w Stanisławowie, gdzie 19 września 1939 r. dostał się do niewoli sowieckiej. Wraz z innymi jeńcami został umieszczony w obozie w Starobielsku.

O miejscu uwięzienia Juliana Grunera rodzina dowiadywała się z rzadko nadchodzącej korespondencji. Wiosną 1940 r. wiadomości jednak się urwały. Żona Grunera, Maria, rozpoczęła gorączkowe poszukiwania męża przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Z uwagi na niemieckie pochodzenie, słała listy do ambasady Niemiec w Moskwie oraz ministerstwa spraw zagranicznych III Rzeszy, w których prosiła o ustalenie miejsca pobytu męża. Ostatecznie po wojnie, w 1954 r., Sąd Powiatowy w Kaliszu formalnie uznał Juliana Grunera za zmarłego.

W kolejnych latach starania o zachowanie pamięci o Julianie podjęła jego córka Ewa. Długo wierzyła, że ojcieca zesłano w syberyjską tajgę, i usiłowała prowadzić poszukiwania na terenie ZSRS. Kiedy po rozpadzie Związku Sowieckiego przekazano stronie polskiej część dokumentacji dotyczącej zbrodni katyńskiej, los oficerów uwięzionych w Starobielsku został wyjaśniony. Na listach wywozowych ze Starobielska do Charkowa znajdowało się nazwisko Grunera.

Jako lekarz Ewa Gruner-Żarnoch została członkiem grupy naukowców przeprowadzających ekshumacje w Charkowie w 1995 i 1996 r. Było to dla niej bardzo emocjonujące przeżycie, ponieważ miała świadomość, że w odkrytych grobach mogą znajdować się szczątki jej ojca. Wśród wydobytych wówczas artefaktów znalazły się sygnet i zegarek należący do Juliana Grunera.

E. Gruner-Żarnoch, jako prezes szczecińskiego Stowarzyszenia „Katyń”, wiele lat poświęciła działaniom edukacyjnym zmierzającym do upowszechniania wiedzy o zbrodni katyńskiej, jak również pielęgnowaniu pamięci o pomordowanych polskich oficerach. Zgromadziła imponujący zbiór pamiątek, fotografii, dokumentów i książek o tematyce katyńskiej. Jednakże najważniejszą część kolekcji stanowią archiwalia dotyczące ojca, które w 2017 r. przekazała do szczecińskiego oddziału IPN. 

Tomasz Dźwigał,
naczelnik Oddziałowego Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie