Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Nieużyteczne jest użytkowe

Data publikacji: 0001-01-01 00:00
Ostatnia aktualizacja: 2015-07-19 14:10
Nieużyteczne jest użytkowe
 

Robert i Jakub nadają nowe życie starym, pozornie już niepotrzebnym przedmiotom. Obaj dzięki swojej pasji, która jest też ich pracą, sprawiają, że nieużyteczne staje się użytkowe. 

Robert Chruściel przez wiele lat pracował w fabryce opakowań. Zawsze intrygowała go możliwość wykorzystania materiału, z którym miał do czynienia na co dzień, lecz w jakiś inny, nietypowy sposób. W końcu, za sprawą przyjaciela, trafił na album przedstawiający projekty mebli autorstwa słynnego architekta Franka Gehrego.

- Kiedy obejrzałem zdjęcia tych przedmiotów, już wiedziałem co chcę zrobić dalej. One mnie ukierunkowały i zainspirowały, postanowiłem spróbować stworzyć coś podobnego - mówi Robert, który z czasem założył firmę „Ideacarton" mającą swą siedzibę w szczecińskiej OffMarinie. W jego ofercie można znaleźć m.in. krzesła, fotele, stoły, hokery, czy regały z tektury falistej. 

- Ludzie często nie mogą uwierzyć, że papier jest w stanie wytrzymać duże obciążenia. Zdarza się, że na twarzy klientów widzę  zaskoczenie, że to są rzeczy w pełni funkcjonalne - dodaje Robert.

Kiedy kupujemy do domu nowy telewizor lub mebel, zazwyczaj jest on zapakowany właśnie w karton, który następnie wędruje do śmieci. - Można powiedzieć, że ja wyciągam ten karton z tradycyjnego obiegu i nadaję mu nową formułę - opowiada Robert. Tym samym jego działanie wpisuje się w ideę upcyclingu, czyli wynoszenia przedmiotów na wyższy poziom ponownego użycia, tworzenia „czegoś z niczego". 

Materiały, z których powstają kartonowe mebel Robert bierze z fabryki opakowań, gdzie zleca wyprodukowanie kształtów, profilów. - Istotnym elementem jest wykorzystanie odpadów, które powstają podczas produkcji opakowań. Fabryka, zanim zacznie produkcję, często poddaje materiał próbom. Najczęściej wędruje on do niszczarki. Ja biorę go do produkcji mebli - mówi Robert. Tektura sklejana jest z dwóch rodzajów profilu, poziomego i pionowego, dzięki czemu mebel ma ciekawą fakturę, następnie jest szlifowany, staje się miły w dotyku, nabiera walorów estetycznych, ozdabia pomieszczenie, cieszy oko. - W zależności od rodzaju przedmiotów, stosuję w nich też zawiasy, koła, czy szklany blat, co przybliża go do mebli, które znamy - tłumaczy Robert.  

Z silnika do salonu

Przygoda Kuby Strugielskiego z tworzeniem niekonwencjonalnych mebli zaczęła się sześć lat temu. - Miałem w garażu blok silnika i nie wiedziałem co z nim zrobić. Posiadałem też szklany blat. Któregoś razu wpadłem na pomysł, aby jakoś zamontować go na tym bloku. Zrobiłem to ordynarnie, po prostu za pomocą kleju. Nikt go nie chciał, więc nazwałem go „bękarcik". Potem odwiedził mnie kolega, któremu spodobała się konstrukcja. Stworzyłem dla niego kolejną - opowiada Kuba.

W podobnym okresie w programie „Top Gear" Kuba, absolwent mechaniki i budowy maszyn, zobaczył realizacje podobnych pomysłów. - Przecież ja coś takiego zrobiłem! Pomyślałem, że może warto to kontynuować. Kiedy kończyłem studia, w grę weszły fundusze europejskie dla młodych firm, więc postanowiłem spróbować - mówi. Tak powstała „Merseyside". Dla Kuby, który na co dzień zawodowo zajmuje się projektowaniem maszyn, kreatywne przetwarzanie części samochodowych jest czymś więcej niż pasją.

- Mam wrażenie, że robię coś z niczego, Większość ludzi już dawno wyrzuciłaby te przedmioty na złom. Ja, gdy widzę w nich potencjał do stworzenia czegoś nowego, zaczynam kombinować - tłumaczy.  

I tak z bloku silnika motocyklowego, do którego dołożył kilka rur i blat, zbudował kolejny stolik, już bardziej zaawansowany i estetyczny. - Nadałem mu kontrastujące kolory, tak, żeby przedmiot nie był ponury, wyróżniał się - dodaje. W jego showroomie, który znajduje się przy ul. Jagiellońskiej 18 w Szczecinie można zobaczyć jeszcze stoliki z felgi, hokery, czy ławę z ośmiocylindrowego silnika, który może też spełniać funkcję stojaka na wino. Posiada również oryginalną, odnowioną lampę, która pochodzi ze zlikwidowanej fabryki kabli w Załomiu. Można się też wygodnie rozsiąść na kanapie z mercedesa, lub fotelu z Jaguara.

- Był w tragicznym stanie, ale odkryliśmy coś takiego jak winyl w spreju, który pokrył wszelkie niedoskonałości - mówi. Wkrótce jeden z barowych hokerów pojedzie do Piotra Stelmacha z radiowej Trójki, który zainteresował się produktami Kuby, gdy były prezentowane w programie „Na trzecim biegu".

- Naszą największą dumą jest gramofon w feldze. Dużym wyzwaniem było przeniesienie całego mechanizmu i uruchomienie go na tych samych kablach i podzespołach oraz, żeby go zmieścić w tej feldze - dodaje Kuba. 

W lipcu zarówno Robert jak i Kuba będą bohaterami nowego programu na antenie Canal+Discovery „PrzeTwórcy" (emisja w poniedziałki o godz. 21).

Szymon WASILEWSKI

Fot.: Ryszard PAKIESER

Fot.: Dariusz GORAJSKI