Można zjeść coś na szybko, ale jednak zdrowo? Tak, lecz potrzebny jest krótki skład. Mariusz i Agata w krótkim składzie osobowym zaczęli produkować nową szczecińską markę - batony wegańskie „Krótki Skład", które składają się z ziaren i owoców.
Najpierw, ponad rok temu, pojawił się Szmaragd Cafe, czyli rowerowa kawiarnia, którą spotkać można nad jeziorem Szmaragdowym na prawobrzeżu Szczecina. - Pomysł powstał, kiedy przeprowadziłem się na prawy brzeg. Codziennie spacerowałem na Szmaragd z psami i widziałem, że tam są kompletne pustki. W weekendy z kolei było mnóstwo ludzi. Pomyślałem, że może warto byłoby tam stworzyć punkt, którego do tej pory brakowało - mówi Mariusz Soboniak.
Idea miejsca ewoluowała. Na początku miał to być ogródek z piwem, pomysł z rowerem pojawił się później. Zaczęło się od kłopotów z pozwoleniami, urzędnicy nie zapamiętali procedur, jakie wcześniej zastosowali przy okazji rejestracji Cafe Rower działającej na Jasnych Błoniach. I w tym wypadku potrzebna była biurokratyczna gimnastyka. - Początkowo nie mogłem uzyskać pozwolenia, bo twierdzono, że będę zakłócał spokój zwierząt, śmiecił. Z pomocą przyszli ludzie ze stowarzyszenia Klub Kniejołaza, którzy zwrócili się w mojej sprawie do urzędu - mówi Mariusz.
Kiedy już wszystkie kwestie prawne zostały uregulowane, stworzony został ważący około 400 kg (z wodą i gazem to 200 kg więcej) pojazd, który trzeba przetransportować pod sporą górkę na ul. Kopalnianej. - Początkowo wpychaliśmy go ręcznie z pracownikiem, oczywiście bez wody. Zajmowało nam to 30-40 minut, z postojami. Myślałem, że będę mógł po prostu wjeżdżać tam rowerem, ale życie szybko zweryfikowało te plany. Teraz holujemy go samochodem - opowiada Mariusz.
Kiedy już pojawił się na Szmaragdowym, na początku ludzie omijali go szerokim łukiem. - Nowe miejsce, nowa osoba. Nie do końca było wiadomo było, o co chodzi. Ludzie musieli też zdobyć zaufanie do mnie, do jakości produktu - mówi. Teraz ma już stałych klientów, którzy są w stanie przegadać z nim nawet cały dzień.
W pierwszym sezonie Mariusz starał się organizować różne wydarzenia nad jeziorem. Teraz poza prowadzeniem kawiarni zaczął wraz Agatą produkować batony „Krótki Skład". Ich nazwa nawiązuje do użytych - albo raczej nieużytych - składników. Nie ma w nich spulchniaczy, mąki, jaj i innych niepotrzebnych rzeczy, są za to m.in. żurawina, słonecznik, pestki dyni, siemię lniane i sezam.
- Kiedy jesteś głodny i wchodzisz do sklepu, aby przekąsić coś szybkiego, ale jednak zdrowego, zastajesz tylko produkty naszpikowane chemią. Nie ma dla tego alternatywy, więc my postanowiliśmy ją stworzyć - twierdzi Agata.
Batony powstają tylko z ziaren i owoców. Nie ma żadnych sklejaczy, cukrów. Jak przyznają, pierwsze próby stworzenia przysmaku były ciężkie. Opracowanie proporcji doboru każdego z produktów zajęło im trzy tygodnie.
Jak i gdzie są tworzone? Agata i Mariusz w ciągu dnia mają swoje obowiązki, więc produkują batony nocami. Na razie odbywa się to w kuchni zaprzyjaźnionej kawiarni Cafe Patyk w Kijewie. Lecz remontowana jest właśnie ich własna „fabryka" w Podjuchach. - Na razie będziemy tam głównie produkować batony, ale może w przyszłości powstanie tam coś więcej, jakieś miejsce spotkań - zastanawia się Mariusz.
Podkreślają, że „Krótki skład" to produkt lokalny. Nawet nazwy poszczególnych rodzajów przysmaku odnoszą się do Szczecina. Są to: „Wał Chrobrego", „Portowiec" i „Stoczniak". - Nie mogliśmy poradzić sobie z nazwami poszczególnych smaków, więc postanowiliśmy poprosić o to ludzi - dodaje. Ogłosili konkurs na Facebooku i zebrali najlepsze pomysły. Mówią, że mają zapas nazw na kolejne smaki, które niedługo chcą wprowadzić.
Przy tworzeniu produktu istotna była dla nich też grafika. Tą zajął się Łukasz Bogdanowicz, odpowiedzialny m.in. za logo Niedźwiedzia w Koronie. Jakim zainteresowaniem się cieszą batony? - Na początku myśleliśmy, że będzie super, jeśli w pierwszym miesiącu sprzedamy sto batonów. Okazało się, że pierwsza setka poszła w dwa dni - odpowiada Mariusz. Teraz można je zdobyć w około dwudziestu punktach w Szczecinie. Być może od września będą w sklepikach szkolnych, jako zdrowa alternatywa dla innych słodyczy.
Ich produkcja to też okazja do samorealizacji. Agata od około dziesięciu lat zajmuje się gastronomią. Pracowała w kilku szczecińskich restauracjach. Jej inne wypieki można dostać czasami nad Szmaragdowym. Teraz swoje życie zawodowe chce przenieść do tworzonej właśnie kuchni.
- Spodobał mi się pomysł Mariusza, bo jest to coś, na co mamy wpływ. My decydujemy, co się dzieje, jak to jest tworzone, co jest do czego dodawane - opowiada Agata.
W realizacji jest jeszcze inny pomysł. To platforma „Prosto ze Szczecina", gdzie na razie można zamówić do domu wyłącznie „Krótki skład" i herbatę, ale wkrótce pojawią się też inne produkty szczecińskich marek, które mają zyskać rozgłos poza Szczecinem. - Na batonach się nie skończy - obiecuje Mariusz. ©℗
Szymon WASILEWSKI
Fot. Piotr KRAWCZUK