Szczecińska firma Pixel Legend w lipcu uruchomiła w Krakowie Pastguide, aplikację pozwalającą na wizualizację rynku z okresu Kazimierza Wielkiego w pełnym 3D. Założone przez Jana Filipowiaka przedsiębiorstwo zrobiło to we współpracy z Muzeum Historycznym Miasta Krakowa i Krakowskim Biurem Festiwalowym.
Pastguide to jedyna w swoim rodzaju aplikacja, która dokładnie umiejscawia widza na rynku i rekonstruuje sceny z przeszłości. Działa w oparciu o opracowywaną przez Pixel Legend platformę Emb3d umożliwiającą architektom i projektantom osadzanie i wizualizację projektów w rzeczywistych miejscach. W pierwszym etapie uruchomiona zostanie wizualizacja architektury stworzona w oparciu o materiały historyczne z muzeum.
– Muzeum od poczatku zainteresowało się projektem i dostarczyło materiały referencyjne z wystawy Cracovia 3d, które pozwoliły odtworzyć budynki z okresu Kazimierza Wielkiego – opowiada Jan Filipowiak. – Od początku współpracowaliśmy przy tym z działem marketingu i konsultantem, który czuwał nad wyglądem i dokładnością historyczną sceny. My z naszej strony wykonaliśmy modele w znacznie atrakcyjniejszej z bliska formie i udostępniliśmy opracowywany przez nas system geolokowania modeli 3d w rzeczywistych lokacjach. Zadbaliśmy też, żeby modele były w stanie wyświetlać się na urządzeniach przenośnych, tj. na telefonach i tabletach, które są znacznie słabsze niż komputery osobiste. To było spore wyzwanie.
W drugim etapie planowane jest dodanie ludzi w strojach z epoki i interakcji z otoczeniem, w tym gier dla najmłodszych.
– Pastguide jest produktem turystycznym, który idealnie pasuje nie tylko do telefonów i tabletów, ale także na okulary wirtualnej rzeczywistości – dodaje Jan Filipowiak. – Jeszcze w tym roku chcemy uruchomić aplikację w sklepach HTC i Oculus i to da niezwykłą możliwość promocji danej lokacji turystycznej milionom użytkowników na całym świecie. Pomimo, że sprzedaż tych urządzeń ruszyła w ostatnich miesiącach, są one non stop wyprzedane. To świetna okazja do promocji lokacji, bo takie okulary może mieć na wyposażeniu nie tylko odbiorca, ale też np. muzeum albo stoisko promujące miasto na targach. Na każdych targach, gdzie wystawiamy okulary, mamy zawsze kolejkę chętnych osób. Rozwijamy też platformę Emb3d, której elementem jest Pastguide. Daje ona moźliwość architektom, firmom budowlanym i projektantom do sugestywnej wizualizacji i szybkiej konsultacji projektów z klientami na urządzeniach przenośnych i okularach Virtual Reality. Dla firmy Skanska przygotowujemy np. geolokowaną wizualizację gotowego budynku na tablety, którą można wykorzystać do oprowadzenia inwestora po budowie. Zwizualizowaliśmy na okulary VR szczeciński domek na wodzie, który można oglądać u nas w biurze i wkrótce będzie do ściągnięcia na naszej stronie.
Warto dodać, że Pixel Legend dwa lata temu jako jedyna polska firma otrzymała dofinansowanie w ramach SME Instrument, nowego narzędzia Komisji Europejskiej do wspierania nowatorskich przedsięwzięć. A rok temu aplikacja PastGuide została nagrodzona przez Europejską Agencję Kosmiczną w polskiej edycji konkursu Galileo Masters. Jest on uznawany za najważniejszy konkurs, w którym co roku nagradza się najlepsze rozwiązania wykorzystujące technologie satelitarne.
Czy Pixel Legend zastosuje swoje rozwiązania w naszym mieście i regionie na szerszą skalę?
– Jest to jak najbardziej realne – zapewnia Jan Filipowiak. – Mamy już teraz spore doświadczenie i robiliśmy sobie rozeznanie w lokacjach w Szczecinie i w województwie. Naturalnym kandydatem jest Wolin, który ma idealny temat – wielki port i osadę, którą można by pokazać w formie wirtualnej wycieczki, co mogłoby wspaniale uzupełnić ofertę skansenu i jeszcze napędzić ruch turystyczny. To miejsce ważne nie tylko dla nas, ale też dla Skandynawów. Badania pokazują, że tego typu wizualizacje potrafią podwoić liczbę turystów w ciągu roku. W Szczecinie jest mnóstwo miejsc zasługujących na przywrócenie – dla mnie niezwykle ciekawe byłoby zobaczenie naszego utraconego starego miasta, Targu Rybnego i waterfrontu przy Odrze w cieniu wzgórza zamkowego. Umieszczenie tego w formie wycieczki na urządzeniach osobistych turystów i na okulary VR dla osób przeglądających ofertę turystyczną miasta w sieci zrobiłoby kolosalną różnicę. To ciągle nowinka techniczna, ale taka, którą świetnie odbiera nawet grupa wiekowa seniorów. I pamiętajmy, że wirtualna infrastruktura jest znacznie tańsza w stworzeniu i utrzymaniu. Potrzebny jest odzew od partnerów miejskich świadomych korzyści płynących z tego typu rozwiązań i gotowych wyłożyć potrzebne fundusze. Wiem też, że w takich sytuacjach zawsze może pomóc sponsor komercyjny, bo to świetna okazja do reklamy w kontekście ciekawego narzędzia turystycznego. Są też fundusze unijne. W tym ostatnim sprawdza się nasze doświadczenie z grantem SME Instrument. Możliwości jest mnóstwo, potrzebne są tylko chęci. My je mamy. ©℗
Alan SASINOWSKI