Miesiąc temu informowaliśmy o rejsie masowca „Isolda”, należącego do Polskiej Żeglugi Morskiej, który przemierzył Wielkie Jeziora Amerykańskie wraz ze Szlakiem Świętego Wawrzyńca. Przywiózł 26 tys. ton stali dla USA z holenderskiego portu Ijmujden. Zdjęcia nadesłał fotoreporter Marek Czasnojć, który na pokładzie „Isoldy” gromadzi materiał do kolejnych albumów. Dziś ciąg dalszy fotorelacji z rejsu tego masowca. Tym razem płynął z Ameryki Północnej do Afryki z ładunkiem pszenicy.
Przypomnijmy, że „Isolda” została zbudowana w 1999 roku. Ma nośność ok. 35 tys. ton, długość – 200 m, szerokość – 24 m. Statkiem dowodzi kapitan żeglugi wielkiej Zbigniew Księżopolski.
Po wyładunku reszty stali „Isolda” dotarła do portu Duluth na skraju Jeziora Górnego. Tam stanęła przy Elewatorze B i załadowała pszenicę (durum – najwyższej jakości). Następnie ruszyła w drogę powrotną, w kierunku Gibraltaru.
– Z amerykańskiego portu Duluth na Jeziorze Górnym wypłynęliśmy w nocy 8 listopada – relacjonuje Marek Czasnojć. – Przed nami była długa powrotna droga przez 16 śluz do rzeki św. Wawrzyńca, a potem przez Atlantyk do Gibraltaru. Tu, po niezbyt długim oczekiwaniu, uzupełniliśmy zapas paliwa: 60 ton ciężkiego i 380 ton lekkiego. Statek średnio na dobę zużywa 18 ton.
W Gibraltarze nastąpiła częściowa wymiana 20-osobowej załogi (pięciu osób).
– W dalszy rejs popłynęliśmy na Morze Śródziemne wzdłuż północnych wybrzeży Afryki, niemal „w cieniu” pasma gór Atlas, które ciągną się przez 2000 km od Maroka przez Algierię do Tunisu – opowiada Marek Czasnojć. – Docelowym portem był niewielki algierski port Annaba, gdzie wyładowaliśmy 22 175 ton pszenicy. Najbardziej z naszego przypłynięcia radowały się gołębie, które jeszcze przed zacumowaniem oblegały klapy zamkniętych ładowni. A potem uczta... Za nami pozostało ponad pięć tysięcy mil morskich i sześć stref czasowych. Zużyliśmy 196,72 t paliwa ciężkiego oraz 134,35 t lekkiego. Pogoda, jak na Afrykę, raczej chłodna: 22 – 23 stopnie Celsjusza, ale słonecznie.
Po wyładunku pszenicy w Annabie „Isolda” popłynęła do Barcelony po sól. Hiszpański port opuściła 13 grudnia wieczorem, a 20 grudnia dotarła do angielskiego Tilbury. ©℗
Elżbieta KUBOWSKA