To już kilkuletnia tradycja. Tuż przed oficjalną inauguracją nowego roku akademickiego na Politechnice Morskiej 30 września spotkała się grupa absolwentów morskich uczelni Szczecina. Jak zwykle, stawili się na Wałach Chrobrego przy kamieniu upamiętniającym Państwową Szkołę Morską. Odsłonięto go w 2016 roku przy gmachu ówczesnej Akademii Morskiej, bo właśnie w tym budynku w latach 1963 – 1972 mieściła się szkoła.
Spotkanie, jak zwykle, prowadził kpt. ż.w. Włodzimierz Grycner, przewodniczący Szczecińskiego Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej.
– To my prowadziliśmy największe statki i byliśmy kapitanami w okresie największego rozwoju Polskiej Żeglugi Morskiej, a potem szkoliliśmy tę młodzież, która teraz jest profesorami – mówił kapitan Grycner. – A to ma znaczenie, bo jednak na morzu najważniejsza jest praktyka. Najważniejsze jest pływanie. Nie wystarczy oczytanie i wykształcenie.
Kapitan Grycner przypomniał, że Państwowa Szkoła Morska na Wałach Chrobrego powstała 60 lat temu. Sam należy do pierwszego rocznika, który rozpoczynał w niej naukę.
– Oczywiście, była też PSM w latach 1947 – 1953 przy alei Piastów – dodał. – Tam były początki i ci z Piastów nas uczyli.
Zaznaczył, że spotkanie przy pamiątkowym kamieniu to tylko jeden kawałek działalności SKKŻW. Wymienił postawienie w tym roku na osiedlu Reda tablic upamiętniających kapitanów żeglugi wielkiej: Konstantego Maciejewicza i Antoniego Ledóchowskiego. Zapowiedział też, że 11 listopada na skwerze Kapitanów na Łasztowni staną kolejne dwie tablice (a jest ich już 14).
– Pierwsza upamiętni kapitana Zbigniewa Bargielskiego, który nas uczył nawigacji w PSM, potem był komendantem i dyrektorem Liceum Morskiego, był też głównym nawigatorem w PŻM – poinformował. – Druga tablica jest poświęcona kapitanowi Zbigniewowi Sakowi. To słynna postać. Był dyrektorem PŻB, kapitanem na promach, jeszcze niedawno spotykał się z nami. Tych ludzi trzeba uczcić, pokazać. Trzeba o nich pamiętać.
Następnie głos zabrał dr inż. kpt. ż.w. Arkadiusz Tomczak, prof. PM, prorektor ds. morskich.
– Bardzo się cieszę, że panowie kultywują tę tradycję i poświęcają czas na to, żeby się spotkać, oraz za inne działania – mówił. – Padły tu dzisiaj ważne słowa, że faktycznie, aby być profesjonalistą, to trzeba być na morzu i być praktykiem. Co my robimy na uczelni, by tę myśl wcielać w życie? Zdajemy sobie z tego sprawę, że najważniejsze jest to, by na morzu być, by znać swój zawód, potem dopiero przychodzi jakaś refleksja, pomysły i wchodzimy w etap, w którym już jako naukowcy czy innowatorzy możemy wspierać przemysł morski. Robimy wszystko, co możliwe, by chociażby w zakresie praktyk rzucać studentów na głęboką wodę. Nasi studenci odbywają dzisiaj praktyki u największych armatorów świata, w najlepszych flotach i na najnowocześniejszych statkach.To są bardzo cenne doświadczenia, które stawiają ich bardzo wysoko w rankingu zawodowym przynajmniej w Europie. Również rozwijamy naszą bazę sprzętową, zakres działań, bardzo mocno promujemy teraz offshore i energetykę odnawialną offshore’ową. W tym kierunku też chcielibyśmy kształcić naszych studentów. Tam także potrzebne jest zaplecze marynarskie i hydrograficzne, stąd te nasze inwestycje. Przy ul. Dębogórskiej powstaje Polski Ośrodek Ratownictwa Morskiego, w którym studenci będą mieli bazę praktyczną do trenowania ekstremalnych sytuacji, które mogą ich spotkać na morzu.
Prorektor wspomniał też o działaniach w kulturze morskiej, reaktywacji sekcji żeglarskich, o chórze Politechniki Morskiej.
– Bardzo dziękuję za to, że nas wspieracie, że robicie to, na co my z reguły nie mamy czasu, zajmujecie się sprawami organizacyjnymi, czyli działacie szeroko w tej kulturze marynarskiej, przypominacie o nazwiskach i działaniach – tak by one nie zostały zapomniane i przetrwały jak najdłużej – podkreślił.
Wiceprzewodniczący Szczecińskiego Klubu Kapitanów Żeglugi Wielkiej kpt. Jerzy Hajduk nawiązał do uroczystości, która odbyła się dzień wcześniej na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
– To piękna uroczystość z pochodniami, czyli apel przy pomniku „Tym, którzy nie powrócili z morza” – powiedział.
Podziękował Komitetowi Opieki nad Pomnikiem za remont frontowej części monumentu.
Przemawiał też kpt. ż.w. Mirosław Folta, który wcześniej złożył przy kamieniu wiązankę kwiatów od PŻM. Przekazał najnowsze informacje o sytuacji szczecińskiego armatora, w tym o budowie nowych jednostek.
– Firma ma się dobrze, zatrudniamy m.in. absolwentów Politechniki Morskiej – mówił.
Jak się później okazało, było to ostatnie wystąpienie kapitana Folty, który 13 października odszedł na wieczną wachtę. ©℗
Tekst i fot. Elżbieta KUBOWSKA