Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Podwodna historia

Data publikacji: 10 marca 2017 r. 13:48
Ostatnia aktualizacja: 10 marca 2017 r. 13:48
Podwodna historia
 

Śladów historii najczęściej szuka się, kopiąc w ziemi. W Szczecinie powstała jednak niedawno grupa fascynatów, którzy postanowili poszukać ich tam, gdzie poszukiwacze zapuszczają się znacznie rzadziej – pod wodą.

Grupa młodych ludzi swoją podwodną przygodę postanowiła udokumentować w cyklu programów telewizyjnych nazwanym „Zanurzenie”. Można je obejrzeć na serwisie YouTube oraz na stronie internetowej zanurzenie.pl. Chociaż ich realizacja rozpoczęła się przed rokiem, dorobek ekipy jest już imponujący.

Szmaragdowa inspekcja

Jednym z pierwszych celów poszukiwaczy było położone na obrzeżach Puszczy Bukowej Jezioro Szmaragdowe. Zatopione wyrobisko po dawnej kopalni kredy obrosło licznymi legendami. Nurkowie postanowili zweryfikować je pod wodą. Najpierw musieli jednak wyciąć przerębel w lodzie, gdyż w zimie cały zbiornik był zamarznięty. Natrafili na dość dobre warunki do nurkowania, gdyż opadła wszechobecna zwykle wapienna zawiesina. Dzięki temu widoczność sięgała znajdującego się na głębokości przeszło 14 metrów dna. Przemieszczanie się pod wodą ułatwiły im zamontowane wcześniej wokół całego dna liny poręczowe.

Najpierw natrafili na taczkę z czasów, kiedy w kopalni odbywało się wydobycie.

Na specjalnym spotkaniu zorganizowanym niedawno przez Stowarzyszenie Dziennikarzy RP i Szczeciński Inkubator Kultury poszukiwacze opowiadali, że chcieli sprawdzić wiarygodność opowieści o podwodnych tunelach czy zatopionych skarbach. Na nic takiego nie udało im się natrafić.

– Opowiada się też, że jest to bardzo głębokie jezioro. Tymczasem ma ono może 13,5 metra głębokości – mówił Robert Bendig-Wielowiejski – nurek odpowiedzialny za ujęcia i zdjęcia podwodne.

– Kilka lat temu podczas nurkowania widziałam tam półtorametrowego suma europejskiego. Ostatnio liczyłam, że znowu go zobaczę, ale niestety, tym razem się nie udało. Wiem jednak, że te ryby tam żyją – opowiadała Natalia Kasowska, pomysłodawczyni oraz prowadząca program „Zanurzenie”.

Głębokie poszukiwania

Ekipa podwodnych poszukiwaczy ruszyła następnie nad Jezioro Głębokie – popularny cel letnich kąpieli i całorocznych spacerów szczecinian. Ma ono około 6 metrów głębokości. Jego nazwa nie pochodzi więc od dużej głębokości zbiornika, ale od położenia. Dawniej znajdowało się ono bowiem głęboko w lasach książęcych.

Pierwszym odkryciem poszukiwaczy były zatopione pozostałości pomostów restauracji, która nad brzegiem jeziora działała w okresie międzywojennym. Na środku zbiornika ukazał im się zaskakujący widok – stolik z krzesełkami. Oprócz tego zobaczyli niezliczoną liczbę śmieci zalegających dno – zarówno tych poniemieckich, jak i wrzuconych do wody w ostatnich dziesięcioleciach.

Podczas penetracji jeziora w rejonie niestrzeżonej plaży jeden z nurków wynurzył się z pociskiem od granatnika przeciwpancernego. Ocenił on, że w mule na dnie może znajdować się więcej amunicji.

– Te wszystkie fanty leżą na głębokości ok. 3 metrów w pobliżu niestrzeżonej plaży. Dobrze pływająca osoba może tam zejść i je wydobyć – uważa Tomasz Myśków, fotograf i operator kamery.

Znalezisko zostało zgłoszone przez autorów programu policji. Zbadali je też saperzy, ale uznano, że nie ma potrzeby oczyszczania dna.

Bombowiec na dnie

Nad położone na granicy polsko-niemieckiej jezioro Stolsko poszukiwaczy przywiodły informacje o zatopionym w jego wodach wraku amerykańskiego bombowca B-17, czyli słynnej latającej fortecy. Losy samolotu są dobrze udokumentowane. Został on ostrzelany przez niemiecki myśliwiec Messerschmitt 410 i zapalił się w powietrzu. Jedenastoosobowej załodze udało się wyskoczyć na spadochronach z bombowca. Trafiony pociskiem z myśliwca zginął jednak strzelec ogonowy. Reszta załogi została pojmana i trafiła do obozu jenieckiego.

Świadkowie, do których dotarła ekipa, pamiętają próbę wydobycia bombowca, jaką w 1980 r. podjęli stacjonujący w Polsce żołnierze radzieccy. Nie mieli oni jednak odpowiedniego sprzętu, więc z wody wyciągnęli tylko mniejsze kawałki blachy. Później szczątki maszyny badali także polscy nurkowie. Udało im się wyciągnąć na brzeg m.in. kompletne skrzydło samolotu i tabliczkę z numerami identyfikacyjnymi. Dzięki ich znaleziskom zidentyfikowano samolot.

W maju 2016 r. ekipa „Zanurzenia” namierzyła wrak maszyny dzięki specjalistycznemu sonarowi. Nurkowie obejrzeli go dokładnie pod wodą.

– Znaleźliśmy kadłub samolotu. Jest on jednak kompletnie zniszczony, pogięty w harmonijkę – opowiadała Natalia Kasowska.

Być może jednak wrak latającej fortecy trafi na ląd. O zgodę na jego wydobycie wystąpiło Muzeum Motoryzacji i Wojskowości w Tanowie.

Śladem zatopionych czołgów i transporterów

Do jeziora Bartoszewo ekipę poszukiwaczy przywiodły natomiast opowieści o zatopionym w jego wodach pojeździe pancernym. W płytkich, mętnych wodach zbiornika nurkowie posługiwali się magnesem neodymowym do wykrywania zatopionych metalowych części, które następnie sprawdzali specjalną tyczką. W wielometrowej warstwie mułu nie udało się im odnaleźć jednak nic ciekawego.

Najdalej od Szczecina podwodni odkrywcy wybrali się na jezioro Drawsko, nazywane jeziorem tajemnic. Wyobraźnię rozpalają tu zwłaszcza opowieści o łodziach podwodnych, które miały być testowane przez Niemców. Nurkom nie udało się wprawdzie znaleźć U-Boota, ale natrafili za to na leżącą na dnie łódź – popularną niegdyś tzw. dłubankę.

– Może ona mieć 80 lat, a może mieć i 1000 lat. Żeby to stwierdzić, trzeba by ją wyciągnąć na brzeg przy użyciu specjalnego zbiornika z wodą bez tlenu. Inaczej po wyjęciu na powietrze rozsypie się w oczach – wyjaśniał Robert Bendig-Wielowiejski.

Ostatnia jak dotychczas wyprawa to próba odnalezienia amerykańskiego czołgu Sherman, który ma się znajdować w wodach jeziora w okolicach Gryfina. Podczas bitwy o Szczecin z niemieckimi spadochroniarzami walczyła tu radziecka jednostka wyposażona w pojazdy pancerne przysłane z USA. Mieszkający w okolicy pasjonat historii przekazał ekipie trzy potencjalne lokalizacje, w których może znajdować się czołg, ale w żadnej z nich nurkowie nie trafili na jego pozostałości.

W planach „Zanurzenia” jest dotarcie do trzech kolejnych samolotów zatopionych w okolicach Szczecina, inwentaryzacja leżącego na dnie U-Boota oraz dwóch czołgów. Poza tym ekipa chce nurkować także w zalanych kopalniach i podziemiach. Nie zamierza jednak przy okazji swoich poszukiwań zasilać muzealnych zbiorów.

– Nas nie interesuje sam eksponat, który jest w wodzie. Nas interesuje związana z nim historia, co się wokół niego działo – podsumowuje Natalia Kasowska.

Tekst i fot. Marcin KUBERA

Na zdjęciu: Spotkaniu towarzyszyła wystawa fotografii pokazujących miejsca, do których dotarli nurkowie.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA