Realistyczna postać kapitana żeglugi wielkiej Konstantego Maciejewicza, a tuż obok kotwica z „Daru Pomorza” – tak wyobrażają sobie pomnik entuzjaści, którzy chcą uhonorować wybitnego i zasłużonego człowieka morza. W tym celu zawiązali stowarzyszenie. Zebranie założycielskie odbyło się w miniony piątek (17 lutego) w szczecińskim Urzędzie Morskim.
Inicjatorem ufundowania pomnika kapitanowi Maciejewiczowi jest Czesław Kramarz. Był drużynowym drużyny harcerskiej, działającej niegdyś przy Polskiej Żegludze Morskiej. Powstała ona jeszcze za życia słynnego kapitana i nosiła jego imię.
– Uważam, że bez zmaterializowanego pomnika kapitana Maciejewicza – choćby na miejscu zdjętego do konserwacji masztu, którego powrotu mieszkańcy Szczecina nie mogą się doczekać, nasze miasto nie będzie mieć swojej tożsamości kulturowej! – napisał w liście do naszej redakcji Czesław Kramarz (opublikowanym w „Kurierze Morskim” w grudniu 2015 r.). – Wydrukowane niegdyś znaczki pocztowe z podobizną kapitana już nie wystarczą nowym pokoleniom! Na konto budowy takiego pomnika deklaruję comiesięczne wpłaty ze swojej emerytury.
Do takich przemyśleń doszedł po spotkaniu, które zorganizowano z okazji 125. rocznicy urodzin kpt. Maciejewicza w szczecińskiej Starej Rzeźni.
– Byli na tej uroczystości harcerze z Sochaczewa, z drużyny noszącej imię Kapitana ż.w. Konstantego Maciejewicza – przypomniał w miniony piątek Czesław Kramarz. – Okazało się, że ich wiedza o patronie jest imponująca. Wyraziłem pogląd, by studenci Akademii Morskiej przynajmniej tyle samo wiedzieli. Później kolega z Kanady przeczytał mój list w „Kurierze” i zapytał: – No to jak, budujemy ten pomnik czy nie?
W tej sytuacji pan Kramarz poczynił kolejne kroki. Rok temu spotkał się z rodziną kapitana Maciejewicza, m.in. z jego synem Olgierdem, by usłyszeć ich zdanie w tej sprawie. Według krewnych, wystarczyłaby choćby jakaś tablica pamiątkowa.
– Przekonałem pana Olgierda, że jeżeli już mamy upamiętnić jego ojca, to zbudujmy pomnik – relacjonował C. Kramarz. – Ustalono wstępne założenia: kapitan ma być w galowym mundurze, jak na znanym zdjęciu. Ponieważ był związany z „Darem Pomorza”, to powinien siedzieć lub stać w sąsiedztwie kotwicy z tej jednostki.
Gdzie miałby stanąć taki pomnik? Sprawa jest otwarta. Padały różne propozycje – przed siedzibą Urzędu Morskiego w Szczecinie, na Łasztowni czy obok gmachu Akademii Morskiej.
– Na razie to tylko przymiarki – zaznaczył pomysłodawca budowy pomnika, dodając, że na konkrety przyjdzie czas, gdy stowarzyszenie zostanie zarejestrowane. Wtedy można będzie się starać o pozwolenie na budowę, projekt itp.
Przez ponad rok od powstania idei budowy pomnika udało się zebrać grupę osób gorąco ją popierających. I właśnie kilkanaście z nich spotkało się 17 bm. na zebraniu założycielskim Stowarzyszenia na rzecz Budowy Pomnika Kapitanowi Kapitanów – Kapitanowi Żeglugi Wielkiej Konstantemu Matyjewiczowi Maciejewiczowi. Wybrano zarząd organizacji, który będzie kierował jej pracami do czasu rejestracji. W jego skład weszli: Czesław Kramarz, Ludmiła Kopycińska i kpt. ż.w. Zbigniew Sak.
Zebranie odbyło się w szczecińskim Urzędzie Morskim, a jego dyrektor Andrzej Borowiec jest jednym z założycieli stowarzyszenia.
– W lipcu 1969 roku, jako harcerz, członek drużyny harcerskiej przy PŻM, gościłem na promie „Gryf” u kapitana Saka – przypomniał dyrektor Borowiec.
W grupie założycielskiej jest m.in. silna reprezentacja kapitanów żeglugi wielkiej. Oprócz Z. Saka są Wiesław Zduniak, Roman Nowaczyński, Wiktor Czapp czy Włodzimierz Wojtyś. Jest również Witold Szadokierski z Komitetu Opieki nad Pomnikiem „Tym, którzy nie powrócili z morza”, st. of. mech. Zdzisław Serafin – szef Koła Emerytów i Rencistów PŻM, ks. Stanisław Flis – diecezjalny duszpasterz ludzi morza, Mikołaj Rozen – przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Szczecinie, Jolanta Chabowska, która wspólnie z C. Kramarzem prowadziła drużynę harcerską przy PŻM czy też przedstawicielki Instytutu Filologii Germańskiej Uniwersytetu Szczecińskiego.
Oczywiście, nie mogło zabraknąć wspomnianej już Ludmiły Kopycińskiej, miejskiej przewodniczki, która od lat propaguje postać i dokonania kapitana kapitanów. Swoją wiedzą dzieli się z dziećmi i młodzieżą, współpracując m.in. ze Szkołą Podstawową nr 56 im. kpt. ż.w. Konstantego Maciejewicza oraz Technikum Morskim w Szczecinie. To ona zorganizowała urodzinowe spotkanie w Starej Rzeźni, podczas którego w tamtejszej Mesie Kapitańskiej odsłonięto portret legendarnego Macaja. Pod koniec stycznia br. w Książnicy Pomorskiej prowadziła spotkanie pt. „Gawęda o Legendarnym Kapitanie Konstantym Maciejewiczu – fakty i ciekawostki”. Przyciągnęło ono wielu zainteresowanych tematem szczecinian.
Warto podkreślić, że Konstanty Maciejewicz uznawany był za najwyższy w Polsce autorytet w sprawach żeglugi i morskiego wychowania, za symbol polskiego kapitana. Wykładał w pierwszej polskiej Szkole Morskiej w Tczewie. Był ostatnim komendantem szkolnego żaglowca „Lwów”, a od 1930 r. – pierwszym komendantem „Daru Pomorza”, na którym odbył rejs dookoła świata (1934/1935). Od wiosny 1939 r. pełnił funkcję zastępcy dyrektora Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni, a po wojnie został jej dyrektorem. W 1947 r. mianowano go dyrektorem PSM w Szczecinie. Piastował to stanowisko do 1953 r. W latach 1953-1962 pracował w Polskim Rejestrze Statków. Był powoływany na przewodniczącego komisji egzaminacyjnych. Pracował także w Izbie Morskiej. Kiedy odchodził na emeryturę, powiedział: „Gdybym się miał urodzić i żyć jeszcze raz, znów zostałbym marynarzem”.
Kapitan Konstanty Maciejewicz urodził się 11 listopada 1890 r. w Niemirowie na Podolu. Na wieczną wachtę odszedł 25 października 1972 r. Jego grób jest w Kwaterze Zasłużonych na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
Tekst i fot. Elżbieta KUBOWSKA
Na zdjęciu: Spotkanie w Książnicy cieszyło się sporym zainteresowaniem