Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Przez 3700 kilometrów i 15 śluz

Data publikacji: 23 listopada 2023 r. 13:43
Ostatnia aktualizacja: 23 listopada 2023 r. 13:43
Przez 3700 kilometrów i 15 śluz
Marek Czasnojć pozdrawia z Cleveland.  

Wielkie Jeziora Amerykańskie są od lat 70. XX wieku jednym ze strategicznych rynków Polskiej Żeglugi Morskiej. Statki narodowego armatora przywożą tu wysokogatunkową stal z portu IJmuiden w Holandii (ok. pół miliona ton rocznie), wykorzystywaną w amerykańskim przemyśle motoryzacyjnym, natomiast w rejsach powrotnych do Europy transportują kanadyjskie i amerykańskie zboże.

Naturalne koryto rzeki Świętego Wawrzyńca oraz Wielkie Jeziora Amerykańskie wykorzystywane były jako drogi transportowe praktycznie od początków osadnictwa Europejczyków w Ameryce Północnej. W 1829 roku między jeziorami Ontario oraz Erie zbudowano pierwszy kanał – Wellanda. Jak na tamte czasy, była to dość śmiała konstrukcja, zwłaszcza że różnica poziomów między oboma zbiornikami ma prawie 100 metrów, a jej efektownym naturalnym zjawiskiem przyrodniczym jest słynny wodospad Niagara. W kolejnych latach zbudowano śluzy Soo umożliwiające żeglugę między Jeziorem Górnym i pozostałymi Wielkimi Jeziorami oraz rzeką Świętego Wawrzyńca. Cała droga od Oceanu Atlantyckiego do Jeziora Górnego została uregulowana systemem śluz i kanałów w 1959 roku, a w oficjalnym otwarciu Szlaku Świętego Wawrzyńca wzięli udział – jako głowa państwa kanadyjskiego – królowa Elżbieta II oraz amerykański prezydent Dwight D. Eisenhower.

Wielkie Jeziora Amerykańskie (Górne, Huron, Michigan, Erie i Ontario)wraz ze Szlakiem Świętego Wawrzyńca tworzą morską autostradę o łącznej długości 3700 kilometrów (2342 mil morskich), rozpoczynającą się w Montrealu, prowadzącą poprzez system 15 śluz (13 kanadyjskich i dwóch amerykańskich) oraz pozwalającą statkom oceanicznym „wspiąć się” na poziom 183 metrów nad poziom morza (jezioro Erie). Przepłynięcie całej trasy z zalecaną prędkością 12 węzłów zazwyczaj trwa około dziewięciu dni.

To niezwykle istotny dla gospodarek Stanów Zjednoczonych oraz Kanady obszar, gdzie rocznie transportuje się blisko 160 mln ton towarów. Wartość wymiany handlowej dokonującej się w tym rejonie szacowana jest na 59 mld dolarów i tworzy 329 tysięcy miejsc pracy. Gdyby potraktować gospodarkę ośrodków leżących nad Wielkimi Jeziorami jako jedną całość, to jej łączny Produkt Krajowy Brutto miałby wartość trzeciego państwa na świecie po USA i Chinach.

Wielkie Jeziora wraz ze Szlakiem Świętego Wawrzyńca są obszarem, gdzie transportuje się bardzo szeroką gamę towarów, w tym rudę żelaza, węgiel, stal, aluminium, kamień, cement, zboża, nawozy sztuczne, cukier, produkty petrochemiczne oraz towary skonteneryzowane. Łącznie, po stronie amerykańskiej i kanadyjskiej, na całym obszarze Wielkich Jezior leży ponad 110 mniejszych i większych portów. Najważniejsze z nich to: Quebec, Montreal, Toronto, Cleveland, Detroit, Chicago, Milwaukee, Duluth i Thunder Bay.

Wielkie Jeziora Amerykańskie to głównie obszary operowania statków lokalnych (domestic) – amerykańskich i kanadyjskich. Są one bardzo charakterystyczne: niezwykle długie i posiadające mostek w przedniej części kadłuba. Dzięki temu, że WJA to zbiorniki słodkiej wody, jednostki te dożywają bardzo sędziwego wieku, nawet do stu lat.

Drugą, niezwykle ważną, grupę stanowią statki, które przypływają tutaj z oceanu. Jednostki te określane jako „jeziorowce” (laker-type lub laker-max) – albo przez autochtonów jako „salties” – są specjalnie przystosowane wielkością do wąskich śluz i kanałów Wielkich Jezior. Ich maksymalne wymiary wynoszą: 225,5 m długości oraz 23,8 m szerokości. Mogą jednorazowo przewozić około 30 tys. ton ładunku. Z kolei wielkość śluz to 233,5 m długości, 24,4 m szerokości oraz 9,1 m głębokości.

Polska Żegluga Morska posiada w chwili obecnej trzy grupy jeziorowców. To masowce z grupy „Isa” (pięć statków), „Miedwie (osiem statków) oraz „Gardno” (trzy statki). Z takim tonażem szczeciński armator zajmuje drugie miejsce na świecie, po kanadyjskim armatorze Federal Navigation (Fednav) na tym niszowym, ale strategicznym dla USA i Kanady rynku żeglugowym.

W ubiegłym roku PŻM zamówiła kolejnych osiem „jeziorowców”. Będą wchodzić do eksploatacji w latach 2024 – 2025.

Niedawno Wielkie Jeziora wraz ze Szlakiem Świętego Wawrzyńca przemierzył masowiec „Isolda”, zbudowany w 1999 roku. Ma nośność ok. 35 tys. ton, długość – 200 m, szerokość – 24 m. Załoga jest mieszana: 15 Polaków, czterech Ukraińców i jeden Bułgar (kucharz). Statkiem dowodzi kapitan żeglugi wielkiej Zbigniew Księżopolski, który od lat pływa na tej trasie.

– Wypłynęliśmy z Gdańska 29 września do holenderskiego portu IJmuiden, a konkretnie do stalowni Tata Steel – relacjonuje fotoreporter Marek Czasnojć, który wybrał się w rejs „Isoldą”, by zebrać materiał do kolejnego albumu. – W Ijmujden byłiśmy 3 października i załadowaliśmy 26 tys. ton stali dla USA. Potem było przejście Atlantyku i rzeki Świętego Wawrzyńca w drodze na Wielkie Jeziora, śluzami do pierwszego amerykańskiego portu Cleveland. Tam nastąpił częściowy wyładunek. Kolejnym portem – 30 października – był mały Burns Harbor. Później płynęliśmy przez Michigan do Milwaukee, gdzie staliśmy czekając na poprawę pogody – padał śnieg. Temperatura wody wynosiła plus 12 stopni, powietrza – plus 4, a nocą spadała do minus 1. Było zimno i wietrznie.

Po wyładunku reszty stai w Milwaukie „Isolda” dotarła do portu Duluth na skraju Jeziora Górnego. Tam załadowała zboże i ruszyła w drogę powrotną, w kierunku Gibraltaru.

Podczas rejsu na kontynencie północnoamerykańskim spotykała inne masowce PŻM („Lubie”, „Juno”, „Mazowsze”).

Dodajmy, że Wielkie Jeziora Amerykańskie wraz ze skomplikowanym systemem śluz i kanałów zamykane są dla statków na całą zimę. Przez trzy miesiące żegluga jest tu niemożliwa z powodu zalegającego grubego lodu oraz prowadzonych prac konserwacyjno-naprawczych na śluzach łączących jeziora znajdujące się na różnych wysokościach nad poziomem morza. ©℗

Elżbieta KUBOWSKA

Fot. Marek CZASNOJĆ

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA