Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Słono-gorzka kąpiel

Data publikacji: 10 marca 2017 r. 13:42
Ostatnia aktualizacja: 10 marca 2017 r. 13:42
Słono-gorzka kąpiel
 

Światowy Dzień Wody obchodzimy każdego roku 22 marca. Tego dnia mamy także Dzień Morza Bałtyckiego. Jak by nie patrzeć na ten zbieg dni, bohaterem jest woda – połączenie wodoru i tlenu, które stanowi ponad 70 procent składu organizmów żywych. W podobnej proporcji życiodajna ciecz pokrywa też Ziemię. Nie każda jednak woda jest dla człowieka zdrowa.

Woda z mórz i oceanów stanowi aż 97 procent wszystkich zasobów H2O na Ziemi. Ale – niestety – w stanie „surowym” nie nadaje się do picia. Powodem jest wysokie stężenie różnych soli. Wpływ na nieprzyjemny smak mają kationy metali: sodu, potasu, magnezu, glinu oraz ich komponenty w cząsteczkach kwasów – aniony: chlorkowe, węglowodanowe, siarczanowe. Całość tworzy słono-gorzki „koktajl”. Jego stężenie zależne jest od akwenu. Na przykład Bałtyk jest morzem niemal odciętym od światowego oceanu, w związku z czym zasolenie wody – rozcieńczanej przez rzeki – jest o wiele niższe. Jednak kompozycja wymienionych soli pozostaje w takich samych proporcjach jak w Atlantyku.

Zasolona woda morska nie tylko nie ugasi pragnienia, ale pita w większej ilości może spowodować odwodnienie organizmu. Natomiast pozytywnie działa na organizm człowieka jako „okład”. Przyczynia się również do utrzymania prawidłowej wilgotności błon śluzowych.

Tym „okładem” jest talasoterapia – leczenie morzem. Nazwa pochodzi z greckiego (thalassa – morze). W terminie tym zawiera się wiele elementów, bo to leczenie morskim klimatem, wodą morską w formie kąpieli czy inhalacji. Takie zabiegi przyśpieszają odnowę biologiczną.

Mechanizm dobroczynnego działania wody jest prosty. Wiatr sprzyja odrywaniu z powierzchni morza jej drobnych kropelek. Tworzy się aerozol, który wdychamy.

Współcześnie ludzie wytwarzają jego odpowiednik w laboratoriach. Jest on wykorzystywany przez medycynę w formie preparatów aerozolowych do nawilżania lub udrożniania błon śluzowych nosa. A aptekach można kupić bez recepty szereg specyfików, w których – jak reklamują producenci – jest woda np. z Morza Śródziemnego czy Martwego lub oceaniczna. Na ogół są to dwa typy roztworów – słabszy (izotoniczny) do nawilżania wysuszonych błon nosa oraz bardziej stężony (hipertoniczny) do udrażniania naszego narządu węchowo-
-oddechowego – np. w czasie kataru. Prawdopodobnie jednak owe „morskie wody” niewiele mają z morzem wspólnego. Są wytwarzane w warunkach laboratoryjnych; często z dodatkiem różnych medykamentów lub naturalnych specyfików łagodzących, np. aloesu. Za mały pojemniczek trzeba słono zapłacić, dlatego polecamy „spray” na bałtyckiej plaży – bo za darmo.

Wchłonięte przez nas w sztormowy dzień nad Bałtykiem drobiny wody sprzyjają oczyszczeniu dróg oddechowych poprzez rozrzedzenie zalegającego śluzu, zwiększenie odksztuszania czy pobudzenia ruchu rzęsek.

Jeśli natomiast chodzi o morskie kąpiele, należy je umiejętnie dawkować. Po np. 10 dniach regularnego stosowania zwiększamy czas trwania takich ablucji od trzech do kilkunastu minut. Po wyjściu z morza nie wycieramy ciała, a przed ubraniem się najlepiej pospacerować po plaży około 10 minut.

Co daje zanurzanie się w chłodnej bałtyckiej toni? Sól morska to lek na choroby skórne, np. trądzik, egzemę, łuszczycę. Talasoterapia pozytywnie wpływa na schorzenia górnych dróg oddechowych, reumatyzm, niedoczynność tarczycy, osteoporozę, słabą odporność organizmu, neurodermię (atopowa egzema), bóle kręgosłupa, bezsenność. 

(kl)

Na zdjęciu: Spacer po plaży w wietrzną pogodę to ukojenie dla naszego organizmu.

Fot. Robert STACHNIK

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA