– Znów mamy możliwość spotkać się w Klubie Stella Maris jako ludzie, którzy związani są z morzem i zawodowo, i mniej zawodowo. Ale przez to, że jesteśmy ze Szczecina, to wszyscy są związani z tym morzem – powitał przybyłych na sobotnie spotkanie opłatkowe duszpasterz ludzi morza ksiądz Stanisław Flis.
Duchowny powiedział, że z powodu pandemii żyjemy w trudnym czasie, w którym marzymy o normalności. Zauważył też, że na coroczne spotkanie przybyła mniejsza niż zwykle grupa związanych z morzem i gospodarką morską. Wiele osób wystraszył koronawirus, ale niektórzy zrezygnowali też z powodu trudności komunikacyjnych w mieście, spowodowanych przez remonty dróg i torowisk.
– Ale mam nadzieję, że ta normalność jeszcze wróci i że jeżeli Pan Jezus chce przyjść do nas, chce się nam objawić, chce się oddać w nasze ręce, to znaczy, że wierzy w tę normalność – powiedział ksiądz Stanisław Flis.
– I niech te święta będą dla nas wszystkich radosne, pełne miłości, spotkań rodzinnych. Może też będą w węższym gronie niż zwykle, ale niech one będą taką właśnie nadzieją, że ta pandemia się skończy, że wróci normalne, że będziemy się mogli cieszyć, widzieć, składać sobie życzenia, przytulać się do siebie, też. Bo takie są czasy, że dzisiaj nie bardzo można – dodał duszpasterz.
Gospodarz spotkania poprosił, aby dzieląc się opłatkiem zachować dystans, „żeby nikogo nie narażać, nikogo nie krępować”: – Niech te życzenia płyną z serca, a gesty może niech będą bardziej ograniczone. Zdrowych, spokojnych i radosnych świąt życzę.
(kl)