Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Znany marynista uhonorowany

Data publikacji: 25 lipca 2016 r. 13:47
Ostatnia aktualizacja: 25 lipca 2016 r. 13:47
Znany marynista uhonorowany
 

Mieszka w Warszawie, ale jest dobrze znany również w Szczecinie. Henryk Mąka – pisarz, reportażysta i publicysta, specjalizujący się w tematyce morskiej – został niedawno odznaczony medalem Gloria Artis. Okazją do wręczenia tego wysoko cenionego w środowisku kultury odznaczenia były III Międzynarodowe Targi Wodne WaterWays Expo 2016.

Targi odbyły się w czerwcu w Warszawie. Towarzyszyły im liczne konferencje tematyczne, na których głos zabierało wielu wodniaków z całej Polski, przedstawicieli samorządów województw nadrzecznych oraz entuzjastów szybkiego przywrócenia żeglowności szlaków wodnych. Po uroczystym otwarciu imprezy przez ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka odbyło się uhonorowanie dobrze znanego w Szczecinie publicysty morskiego, podróżnika i pisarza marynisty Henryka Mąki. Minister kultury i dziedzictwa narodowego, na wniosek prezesa Ligi Morskiej i Rzecznej, przyznał mu srebrny medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Laudację na cześć redaktora Mąki wygłosił Stefan Wasiljew, prezes Zarządu Okręgu Łódzkiego LMiR. To z inspiracji tej organizacji wnioskowano o uhonorowanie marynisty.

– Henryk Mąka urodził się w 1930 roku w Piotrkowie Trybunalskim – przypomniał S. Wasiljew. – Działał w Lidze Morskiej i w harcerskiej drużynie wodnej im. Gustawa Orlicz-Dreszera, co umożliwiło mu pływanie pod żaglami. Udział w konkursach o tematyce morskiej doprowadził do kontaktów z prasą młodzieżową, do której pisywał, będąc jeszcze licealistą. To wpłynęło na wybór kierunku studiów. Zaraz po maturze, w liceum handlowym, zdecydował się na studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim, które ukończył w 1953 roku.

W tym samym roku rozpoczął pracę w Szczecinie – był publicystą i kierownikiem działu w „Głosie Szczeciński”. Później pełnił funkcję zastępcy redaktora naczelnego w „Tygodniku Morskim” (1965-69), a następnie był naczelnym tygodnika „Jantar” (1969-72). Po powrocie do Warszawy pracował w dzienniku „Głos Pracy”, a później współredagował miesięcznik „Morze”.

Prezes Wasiljew zaznaczył, że Henryk Mąka spełnił swoje marzenia o zwiedzaniu świata. Początkowo wypływał z rybakami na Zalew Szczeciński i Bałtyk, na Morze Północne i Atlantyk. Następnie zwiedzał Europę na statkach handlowych, popłynął na Wyspy Karaibskie, Morze Śródziemne, do Afryki, obu Ameryk i na Daleki Wschód. Podczas podróży i po nich dużo pisał. Książki zaczął publikować w 1958 roku.

– Oprócz kilku tysięcy publikacji w prasie regionalnej, ogólnokrajowej i zagranicznej, wydał 63 książki i 12 książek małoformatowych, których łączny nakład wyniósł blisko 1,4 miliona egzemplarzy – mówił S. Wasiljew. – Pierwsze książki, z racji zamieszkania w Szczecinie, poświęcił problematyce zachodniopomorskiej. Były to albumy: „Szczecin”, „Kamień Pomorski”, „Kraina 44 wysp”, „Największy nad Bałtykiem”, „Szczecin wczoraj – dziś – jutro”, „Wyższa Szkoła Morska w Szczecinie”, „Skąd statki rodem”.

Wśród późniejszych były m.in.: „Z Pacyfiku na talerz”, „Piraci znów atakują”, „SOS toniemy”, „Sarmaci na morzach”, „Dom pod równikiem”, „Od Titanika do Kurska”, „Piraci z Karaibów”, „Admirałowie Polskiej Floty” i wiele innych.

Redaktor Mąka w 1992 r. przeszedł na emeryturę, ale nie porzucił pisania. Współpracował z różnymi czasopismami i gazetami, również z „Kurierem Szczecińskim”. Związał się też z miesięcznikiem „Obserwator Morski”, w którym wciąż prowadzi rubrykę „Poczet ludzi morza”.

Był wielokrotnie odznaczany wyróżnieniami państwowymi, resortowymi i stowarzyszeniowymi.

– Henryku, twoi przyjaciele, sympatycy i czytelnicy życzą ci jeszcze wielu lat zdrowia pozwalającego na dalsze twórcze osiągnięcia, pogłębiające naszą wiedzę o świecie, morzach i oceanach – zakończył laudację S. Wasiljew. – Dla działaczy Ligi Morskiej i Rzecznej twoje książki są skarbnicą wiedzy w misji, jaką jest edukacja morska oraz kształtowanie świadomości morskiej wśród młodzieży i dorosłych. Pozdrawiamy cię Staszicowskim zawołaniem: „Trzymajmy się morza”. 

(oprac. ek)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA