Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

„Hydrograf-4” na straży bezpieczeństwa [FILM]

Data publikacji: 11 września 2020 r. 11:53
Ostatnia aktualizacja: 29 stycznia 2021 r. 10:30
„Hydrograf-4” na straży bezpieczeństwa
„Hydrograf 4” został zakupiony w ramach projektu współfinansowanego z pieniędzy Unii Europejskiej. Na wyposażeniu ma sondę wielowiązkową i sonar. Fot. Marek KLASA  

To jeden z nowszych nabytków Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA. Załoga tej niewielkiej jednostki kontroluje dno. Dba o to, aby zawijające do Świnoujścia i Szczecina statki miały jak najbardziej komfortową drogę do nabrzeży.

– To jednostka zbudowana i dostarczona przez stocznię Techno Marine z Malborka w styczniu 2016 roku – informuje Jacek Lemański, oficer mechanik stateczku „Hydrograf-4”. Tego dnia cumuje on w Basenie Zachodnim w pobliżu Wolnego Obszaru Celnego szczecińskiego portu. – To jednostka specjalistyczna. Służy nam do badania oraz sprawdzania głębokości przy nabrzeżach portowych w Szczecinie i Świnoujściu.

Dostawca „Hydrografa-4” specjalizuje się w produkcji łodzi, szczególnie w produkcji RHIB, łodzi pilotowych, łodzi handlowych, katamaranów, holowników, pogłębiarek i innych jednostek pływających zbudowanych ze szkła wzmocnionego tworzywem sztucznym, stali i aluminium. Statek został ochrzczony wraz z innym o wiele większym nabytkiem ZMPSiŚ – jednostką ratowniczo-gaśniczą „Strażak-26”.

– „Hydrograf-4” to motorówka hydrograficzno-inspekcyjna o długości 14,95 m i szerokości 4,7 m – wylicza parametry Jacek Lemański. Jej zanurzenie wynosi 1,5 m. Manewrowanie nią ułatwia ster strumieniowy na dziobie. Dwa silniki produkcji Volvo Penta o mocy 500 KM każdy pozwalają rozwinąć prędkość do 20 węzłów. Jest też agregat prądotwórczy, który zabezpiecza zaopatrzenie w energię elektryczną. „Hydrograf 4” może zmieścić aż 12 osób. Ścisła załoga liczy dwie osoby plus hydrograf.

Statek został kupiony w ramach projektu współfinansowanego z pieniędzy Unii Europejskiej pn.: „Zakup sprzętu pomiarowego oraz ratowniczego przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA”.

– Na wyposażeniu „Hydrografa-4” jest zakupiona ostatnio sonda wielowiązkowa i sonar – dodaje pan Jacek. – Nasza praca polega na przeglądach nabrzeży zarządzanych przez ZMPSiŚ SA, a także dna w rejonie świnoujskiego gazoportu – mówi oficer mechanik.

Dzięki temu ładunki z całego świata mogą bezpiecznie dopływać do nabrzeży zespołu portów Szczecin-Świnoujście.

– Sonda wielowiązkowa służy do pomiaru głębokości. Pozwala ją sprawdzić i na tej podstawie ocenić bezpieczne zanurzenia dla statków wchodzących do zespołu portów – tłumaczy Tomasz Zapłacki, inspektor ds. hydrografii w ZMPSiŚ.

Do wykrywania zalegających na dnie obiektów – na przykład wraków – służy z kolei sonar. Niedawno za jego pomocą załoga jednostki zlokalizowała barkę na dnie Parnicy – mówi hydrograf Sławomir Dobosz.

Barka tam pozostanie, bo nie leży na szlaku żeglugowym, a koszt wydobycia byłby niewspółmiernie wysoki do zysków. Hydrograf T. Zapłacki dodaje, że na dnie zachodniopomorskich wód leżą głównie wraki barek, mniejszych jednostek oraz łodzie.

Oficer mechanik Jacek Lemański tłumaczy, że podczas sprawdzania głębokości dna urządzenia – sondę lub sonar – przymocowuje się z prawej burty do specjalnego łoża, które zanurzone jest na głębokość jednego metra.

Z kolei na rufie „Hydrografa-4” jest bramownica. – Służy do podnoszenia przedmiotów podczas prowadzenia prac podczyszczających dno. A w czasie jego kontroli, przy udziale inspekcji ochrony środowiska, bramownica jest pomocna przy pracach chwytakowych podczas poboru próbek wody czy piasku z dna – wyjaśnia p. Jacek.

Do nadbudówki przymocowany jest natomiast składany maszt. Dzięki temu statek może przepłynąć nawet pod bardzo niskimi obiektami, a most Brdowski łączący ląd stały ze Stocznią Remontową „Gryfia” nie stanowi przeszkody.

Wnętrze jednostki wyłożone jest drewnem. Przed kapitanem tej okazałej „motorówki” Lechem Fudalem zegary i ekrany. Nowocześnie także przed zasiadającym po lewej jego stronie hydrografem. Monitory. Na jednym z nich pojawia się elektroniczna mapa odcinka dna.

– Obraz zapisywany jest w pamięci komputera. Potem surowe dane przetwarzane są na dane użytkowe. To zbiór plików, w których powiązane są długość i szerokość geograficzna, a także głębokość. Potem wyniki przerzucamy na mapę – tłumaczy Tomasz Zapłacki.

Sondowanie dna trudniejsze jest na morzu. W rejonie gazoportu pojawia się problem podczas silniejszego wiatru, gdy wzmaga się fala. Jednostka kołysze się, co przy pomiarach z dokładnością do centymetra może wpływać na ich jakość – dodaje pan Tomasz.

O wiele łatwiejsza jest praca w porcie, gdzie przecież mogą się pojawiać przegłębienia lub spłycenia. Podczas odbijania lub dobijania do nabrzeża pracują bowiem śruby statków, stery strumieniowe, pracuje cały kadłub, co powoduje, że przemieszcza się urobek.

– Zdarzają się sytuacje alarmowe. Inspektor nadzoru budowlanego, który ma stały nadzór nad swoimi nabrzeżami, może zlecić nam wykonanie sondażu kontrolnego, aby potwierdzić, czy głębokość się powiększyła, czy też wypłyciło się dno przy nabrzeżu – dodaje hydrograf.

Przypomnijmy, że dzisiaj do portu w Szczecinie mogą zawijać statki o zanurzeniu do 9,15 m, przy obecnej głębokości toru wodnego Świnoujście – Szczecin 10,5 m. Po jego pogłębieniu do 12,5 m i modernizacji to zanurzenie zwiększy się do 11,5 m. Nie trzeba więc już będzie odlichtowywać dużych statków w Świnoujściu, bo z pełnymi ładowniami będą mogły dopłynąć do portu w Szczecinie.

(kl)

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA