Piloci morscy zapewniają bezpieczne wprowadzanie i wyprowadzanie statków z portów. Ich praca bywa niełatwa, zwłaszcza podczas niesprzyjających warunków pogodowych. Dlatego tak ważne są w niej procedury bezpieczeństwa. Wiedzą o tym doskonale i dbają o nie piloci morscy działający w zespole portów Szczecin – Świnoujście.
Zadaniem pilota jest zapewnienie bezpiecznego wprowadzenia lub wyprowadzenia z portu jednostki morskiej, hamowanie jej, obracanie i przeprowadzenie procesu cumowania lub dokowania równoległego. Obracanie statków odbywa się na tzw. obrotnicy. Jest to ograniczony akwen żeglugowy o odpowiednich rozmiarach, usytuowany na styku basenów i kanałów portowych lub na torze wodnym specjalnie przeznaczony do bezpiecznego wykonywania manewrów statków przed ich podejściem do nabrzeży. Pilotami są doświadczeni marynarze, z dobrą wiedzą o danym akwenie, potrafiący współpracować z załogami holowników wspomagających statki. Wchodzą z pilotówki na pokład jednostki po specjalnej drabince sznurowej, tzw. sztormtrapie. Takie wejście i zejście wymaga wyczucia i rozwagi, zwłaszcza gdy jest wietrznie czy mroźno.
– Pilot jest doradcą kapitana – pisał w 1947 r. inżynier Julian Rummel, współtwórca idei Gdyni, doradca ministra żeglugi. – Musi on na swoim odcinku lepiej się orientować niż kapitan wprowadzanego przez niego do portu statku.
Słowa te przytacza szczeciński kapitan żeglugi wielkiej Włodzimierz Grycner w swojej książce pt. „Pilot morski”.
W zespole portów Szczecin – Świnoujście do roku 1989 pilotaż morski był w gestii zarządu portów. Po sprywatyzowaniu tej działalności powstała spółka Szczecin Pilot. W ub. roku obchodziła swoje 30-lecie. Początkowo – do 2005 r. – wynajmowała pomieszczenia w Kapitanacie Portu Szczecin. Następnie przeniosła się do własnej stacji zbudowanej przy ul. Światowida – w miejscu przedwojennej. Ma też Punkt Dyspozycyjny w Świnoujściu. Posiada kilka łodzi do przewozu pilotów. Większość stacjonuje w Świnoujściu, łącznie z najnowszą, zbudowaną w ub. roku – „Pilot 61”. W spółce pracuje 45 pilotów morskich, doświadczonych kapitanów żeglugi wielkiej. Część z nich zajmuje się statkami w obrębie portu Szczecin (piloci portowi), inni – na torze wodnym Świnoujście – Szczecin (piloci trasowi). Ich praca wciąż przynosi nowe wyzwania.
Sama długość toru Świnoujście – Szczecin, ok. 68 km, już jest wyzwaniem. Jego pokonanie trwa średnio 4 godziny. Obecnie dodatkowym utrudnieniem są prowadzone na torze prace modernizacyjne. Wkrótce zostanie pogłębiony do 12,5 m.
– Trzeba dopasować ruch statków, aby odbywał się bezkolizyjnie – mówi kpt. ż.w. Janusz Majewski, dyrektor Szczecin Pilot sp. z o.o., pilot morski. – Na torze są porozstawiane małe jednostki badające dno, pracuje pogłębiarka.
Piloci współpracują ze służbą kontroli ruchu statków (VTS), wskazując, na którym odcinku należy zwolnić czy np. gdzie można się spodziewać pracujących pod wodą nurków. Wkrótce pojawią się kolejne, większe pogłębiarki, więc będzie jeszcze trudniej.
Działający od czterech lat terminal LNG w Świnoujściu też przyniósł nowe wyzwanie. Piloci wprowadzają i wyprowadzają ogromne gazowce, mające 315 m długości i 50 m szerokości.
– Do świnoujskiego gazoportu prowadzi jeden z najdłuższych torów podejściowych – zaznacza dyrektor. – To są aż 24 mile morskie. Obowiązują reżimy prędkości, więc wprowadzanie i wyprowadzanie gazowca trwa dość długo. Sam proces cumowania zajmuje minimum godzinę.
Szczecińscy piloci świetnie sobie dają radę i często dochodzi do nich opinia, że tak profesjonalnego wprowadzania gazowców daleko szukać.
Do znajdującego się na redzie portu Świnoujście statku podpływa „Pilot 61”, którego załogę stanowi szyper i mechanik. Wiozą dwóch pilotów. Ci dostają się na gazowiec specjalnym włazem.
– Gdy gazowiec dopłynie do nabrzeża, jeden pilot zostaje na pokładzie na czas rozładunku, a drugi wraca do bazy, pozostając do dyspozycji – wyjaśnia J. Majewski. – W wyprowadzaniu statku również bierze udział dwóch pilotów. Obecnie, ze względu na pandemię, mogą oni przebywać tylko na mostku.
Czasem trzeba stawić czoła nieprzewidzianym okolicznościom. Tak było przy wyjściu jednego z gazowców.
– Nagle nastąpił silny podmuch wiatru o prędkości ok. 70 km na godzinę – opowiada kpt. Majewski, który pomagał wyprowadzać statek. – Był to wiatr wschodni, odpychający jednostkę od kei. Trwał ok. trzech godzin! Trudno było się utrzymać w torze głównym.
Szef Pilot Szczecin podkreśla, że priorytetem firmy jest podnoszenie standardów, m.in. poprzez sukcesywną wymianę taboru, gdyż bezpieczeństwo jest najważniejsze. Zainwestowała ona w Pilot Personal Unit – elektroniczny system wspomagający pracę pilota. Bierze też czynny udział we wszystkich projektach portowych (ostatnio w tworzeniu Port Community System, który ma służyć m.in. lepszemu obiegowi informacji wśród użytkowników portu). Uczestniczy w życiu portów i miast – Szczecina i Świnoujścia – m.in. przy okazji Dni Morza czy zlotów żaglowców. Działa charytatywnie, np. przekazuje przedmioty na aukcje, z których dochód trafia na leczenie dzieci za granicą. Niedawno, w związku z pandemią, piloci wsparli kwotą 45 tys. zł szpital przy ul. Arkońskiej w Szczecinie.
Filmiki obrazujące pracę pilotów morskich można znaleźć w mediach społecznościowych.
(ek)