Środa, 04 grudnia 2024 r.  .
REKLAMA

Cyprynius Carpio

Data publikacji: 23 grudnia 2020 r. 00:22
Ostatnia aktualizacja: 23 grudnia 2020 r. 00:22
Cyprynius Carpio
 

To właśnie on będzie już jutro dominował na naszych wigilijnych stołach. Jego początki, o czym mało kto wie, sięgają niemal dwóch i pół miliona lat. To właśnie wówczas w południowo-wschodniej Azji w zlewiskach mórz Morza Kaspijskiego, Czarnego i Egejskiego ukształtowały się pierwsze karpie.

Najwcześniej udomowili je Chińczycy, bo już w V wieku przed naszą erą. Do Polski trafił dopiero na przełomie XII i XIII wieku. Jeszcze młodsza jest jego wigilijna historia. Po II wojnie światowej komunistyczne władze uznały, że skoro można go łatwo i masowo hodować, jest tani, to można go uznać za rybę świąteczną. Karpie to jednak niezwykle ciekawe ryby i można je śmiało nazwać zawodnikiem wagi ciężkiej. Mówię oczywiście o sporych karpiach, których na wigilii nigdy nie spotkacie.

Waga ciężka to ryby przekraczające 20, 30 i więcej kilogramów. Jest w ich zachowaniu coś intrygującego. Coś, co powoduje, że wśród grona wędkarzy wytworzyła się dość spora grupa, która jeździ w pogoni za okazami po niemal całej Europie, ale i wielu częściach świata. Kiedyś czytałem, że pewien Brytyjczyk złowił w Tajlandii karpia syjamskiego o wadze ponad stu pięciu kilogramów. Tylko czy to prawda? No, ale wróćmy do naszych wigilijnych potraw. Karp pewnie jeszcze długo będzie królował. Oczywiście nie tylko smażony, ale też w galarecie, czy jak kto lubi na słodko.

Jest chyba jednak jeszcze jedna ryba, której nie zabraknie na stole. Mam tu na myśli śledzie. Nie dość, że smaczne, to jeszcze bardzo ciekawie się je łowi i nie trzeba ich kupować.

Koleżanki i Koledzy, w imieniu naszego Zarządu Okręgu PZW i swoim własnych życzę Wam nie tylko fantastycznych połowów, najsmaczniejszych ryb, ale przede wszystkim dużo zdrowia i chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego.

esox

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA