Ładnie brzmi, prawda? Delfinki wprawdzie w dorzeczu Odry nie pływają, ale taką właśnie nazwę przyjęło Koło PZW nr 10 z Gryfina. Z jego prezesem Robertem Janickim i skarbnikiem Wiesławem Perełką spotkałem się na przystani nad Regalicą.
– Mamy tu – mówią moi rozmówcy – czterdzieści boksów wędkarskich. Jest gdzie się spotkać, odpocząć nad wodą. I niekoniecznie zawsze z wędką w ręku. Może to niewiele, ale liczba naszych członków oscyluje w granicach stu pięćdziesięciu. Dostęp do wody jest znakomity. Od rzeki odgradza nas wprawdzie – nieco za wąska – śluza, ale podczas cofek, po jej zamknięciu już nas nie podtapia, jak to kiedyś bywało. Małym mankamentem jest oczywiście fakt, że rzeka nie jest we władaniu PZW. Możliwość wędkowania opłacamy bowiem w Spółdzielni Rybackiej Regalica. Pod opieką koła jest położone niedaleko Gryfina jezioro PZW Wirów. Tam też mamy swoich członków i wspólnie dbamy, aby okolice naszej wody były czyste i bezpieczne. W pobliżu jest też kawałek rzeki Tywy oraz jezioro naszego okręgu w Lubanowie. W skali roku organizujemy dziewięć zawodów. Spinningowe z łodzi, gruntowe i oczywiście spławikowe. Te ostatnie najczęściej rozgrywamy na ciepłym kanale Elektrowni Dolna Odra. Tam dostęp do wody jest niezły. Zapraszamy często do naszych zmagań inne koła z powiatu. Między innymi z Chojny, Morynia Lubanowa, Bań czy nawet ze Szczecina. Bywa, że na zawody zjeżdża do nas ponad 50 osób, a to już spora grupa. Mamy też wśród swoich zawodników młodzież. Piątkę tych, którzy nie przekroczyli jeszcze 20. roku życia.
Najważniejsze jest jednak to, że Delfinek powoli, choć systematycznie się rozwija. Przybywają nowi członkowie i to musi cieszyć. Powodzenia!
esox