Środa, 04 grudnia 2024 r.  .
REKLAMA

Puchar Dziekana ZUT

Data publikacji: 22 maja 2019 r. 07:01
Ostatnia aktualizacja: 23 maja 2019 r. 09:58
Puchar Dziekana ZUT
 

Rozgrywane już tradycyjnie zawody o Puchar Dziekana Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego są jednocześnie kolejną rundą eliminacyjną do Grand Prix Okręgu PZW w Szczecinie w wędkarstwie spławikowym. Tak było właśnie w ostatnią niedzielę.

W szranki stanęło pięćdziesięciu trzech seniorów, sześć kobiet i pięciu juniorów. Co roku w zmaganiach brali też udział studenci wydziału. Niestety nie tym razem. Ich opiekun profesor Adam Tański wytłumaczył, że musieli pojechać do Warszawy na spotkanie akwarystów. Tam też stawali w szranki, zajmując trzecie miejsce. Warunki niedzielnego wędkowania do najlepszych nie należały, co potwierdziły końcowe wyniki. Muszę jednak powiedzieć, że aura i tak okazała się łaskawa, bo padać zaczęło dopiero po ostatnim sygnale kończącym zawody. Nie padało też przy prezentacji zwycięzców. Zanim jednak o nich, muszę napisać, że Basia Nagórska złowiła piękną płoć o wadze 69 dekagramów. Dużych płoci było kilka, ale ta największa.

Wszyscy startujący walczyli nie tylko o wspomniany już puchar, ale oczywiście również o punkty do Grand Prix. Całe zawody wygrał Krzysztof Sindrewicz, łowiąc ponad osiem kilogramów ryb. On też zdobył Puchar Dziekana ZUT. Kolejni zwycięzcy sektorów to: Jarosław Walczak, Andrzej Lubasiewicz, Piotr Dettlaff, Waldemar Nagórski oraz Marek Wysokiński. Wśród kobiet najlepsza okazała się wspomniana Basia Nagórska, a wśród juniorów Hubert Cetyna. Drużynowo najlepsze okazało się Koło PZW Pyrzyce.

Wszystkim należą się wielkie gratulacje. Już w czwartek na tym samym łowisku rozpoczną się Klubowe Feederowe Mistrzostwa Polski, które potrwają aż do niedzielnego popołudnia.

esox

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

MM
2019-05-23 09:18:11
A kiedy wreszcie w soboty i niedziele na tym łowisku będą mogli łowić "zwyczajni" wędkarze. Od jakiegoś czasu w zasadzie co weekend są tam zawody. I tendencja co roku wzrostowa. Generalnie nie mam nic przeciwko temu, miło popatrzeć na fachowców ale może by tak chociaż co drugi weekend. Tez bym się chętnie czasem do łowiska dopchał. Mam tam działkę, kiedyś nęciłem sobie stanowisko ale zrezygnowałem bo nie miałem jak łowić.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA