Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Wielkie zarybianie

Data publikacji: 2020-07-15 11:16
Ostatnia aktualizacja: 2020-07-15 11:16
Wielkie zarybianie
 

Zima i wiosna były zdecydowanie dziwne, jeśli chodzi o pogodę, a przede wszystkim o temperaturę. Zabrakło lodu. Maj był bardzo chłodny, ale udało się. Ośrodek Hodowlano-Zarybieniowy Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie pracował jednak pełną parą.

Dzięki ichtiologom i pracownikom ośrodka, którzy pilnie śledzili to, co dzieje się w Aparatach Kalifornijskich i Słojach Weissa, a później w stawach udało się przygotować tyle wylęgów i narybków, że ilości poszły w miliony. Jest się czym pochwalić. Wiem. Sporo wędkujących nadal bardzo często nadużywa stwierdzeń – płacimy składki, a nasze wody nie są zarybiane. Otóż, nic bardziej mylnego. Uczestnikami zarybień byli członkowie wielu kół z okręgu, a ich czynna obecność mocno pomagała ichtiologom. Bez ich postawy takie wyniki byłyby trudne do osiągnięcia. Wielkie podziękowania dla Was!

Nie mam tu tak dużo miejsca, aby wymienić, do których jezior wpuszczono wylęgi żerujące czy podchowane narybki letnie. Dość powiedzieć, że do rzek i jezior – gdzie gospodarujemy – wpuszczono ponad 27 i pół miliona ryb kilkunastu gatunków. W statystyce wygląda to nieco inaczej. Wpuszczano bowiem na przykład trzy stadia troci wędrownych. Były to: wylęg, smolty i narybek letni. Przy szczupakach były to: wylęgi żerujące i narybki letnie. Co istotne, ponad 20 milionów sztuk pochodziło z naszego okręgowego ośrodka w Goleniowie. Niemal 650 tysięcy trzeba było kupić. Tak to już jest w przyrodzie, że na przykład węgorze rozradzają się wyłącznie w Morzu Sargassowym, czyli w zachodniej części Oceanu Atlantyckiego.

Na wędkarskie efekty oczywiście trzeba poczekać. Nie mówcie jednak koledzy, że okręg nie zarybia – bo to oczywista nieprawda.

esox