O tym, że nasz kolega Krzysztof Sindrewicz pełni od niedawna obowiązki prezesa Zarządu Okręgu PZW w Szczecinie, większość już chyba wie. Nie wszystko może być jasne, umówiłem się więc z Krzysztofem, aby przybliżyć Wam, co nas czeka w najbliższych miesiącach.
Wszystko zaczęło się od złożenia rezygnacji z pełnienia funkcji prezesa zarządu przez kolegę Grzegorza Rogalewicza. Zgodnie z obowiązującym w naszym związku statutem Zarząd PZW w Szczecinie podjął decyzję i upoważnił wiceprezesa zarządu do spraw sportu Krzysztofa Sindrewicza do kierowania działalnością okręgu.
– To nie jest dobry czas, aby poukładać sytuacje w zarządzie – powiedział mi pełniący teraz obowiązki prezesa Sindrewicz. Ze względów epidemiologicznych nie mamy możliwości – zgodnie ze statutem – zwołać nadzwyczajnego zjazdu delegatów. Decyzja, że to ja będę tymczasowo kierował okręgiem, zapadła podczas rozmów w łonie całego zarządu. Sam nie chciałem podejmować takich rozwiązań, ale sytuacja jest rzeczywiście trudna. Nie możemy sobie przecież pozwolić na bezkrólewie. Zgodnie z przepisami, po odwołaniu zagrożenia epidemicznego w terminie nie dłuższym niż 60 dni zwołamy nadzwyczajny zjazd delegatów naszego okręgu i wybierzemy nowego prezesa. Gdyby nie epidemia, to właśnie w tym roku i tak miał się odbyć zjazd, a wcześniej powinna się rozpocząć kampania sprawozdawczo-wyborcza. Zanim to jednak nastąpi zarząd i okręg nadal funkcjonują. Realizujemy wszystkie sprawy już zaczęte. Pytanie mnie o plany na przyszłość jest na wyrost. Swoją funkcję pełnię przecież tymczasowo. Tyle sam Krzysztof Sindrewicz. Jeśli ktoś nie wie, to zdradzę. Krzysztof prywatnie jest lekarzem. Nadal, jak sądzę będzie trzymał pieczę nad okręgowym sportem. Zmagania kiedyś przecież wrócą. Jest też nadal czynnym wędkarzem i stąd te archiwalne zdjęcia.
esox
