Artur Giza-Zwierzchowski, terapeuta par i małżeństw z Pracowni Psychoedukacji przy ul. Jagiellońskiej w Szczecinie:
Któraż z par nie zna zjawiska „cichych dni”, kiedy milczenie między bliskimi osobami staje się niemal namacalne? Jest to doświadczenie prawdopodobnie tak stare jak historia wiązania się w pary. Jeśli za kluczowe dla satysfakcji w związku uznajemy rozwiązywanie problemów, to strategia taka stoi w oczywistej sprzeczności z potrzebą czytelnej empatycznej komunikacji do tego prowadzącej. W związku z tym powinna być jednoznacznie negowana i korygowana. Przestrzec jednak należy tych, którzy chcieliby narzucić swoim związkom imperatyw dialogu za wszelką cenę. Jeśli para nie posiada dostatecznych umiejętności konstruktywnego komunikowania się ze sobą, może to powodować niebezpieczeństwo dramatycznych konfliktów. Zastanawiające jest to, że w przedmiocie formalnej edukacji nie ma jak dotąd miejsca na naukę skutecznej komunikacji interpersonalnej. Dzieje się tak mimo tego że jej znajomość, w przeciwieństwie do zawartych w programach encyklopedycznych informacji, mogłaby ocalić niejedno ludzkie istnienie. Powróćmy jednak do naszych „cichych dni”. Dobrze, że są czy nie? Oczywiście lepiej, aby ich nie było, ale jeśli, na siłę przełamywane, miałyby zamieniać się w festiwal oskarżeń, wymówek i psychicznej agresji, to niech lepiej już będą. W tym ostatnim przypadku mogą po prostu stanowić konieczny bufor do powstrzymania psychicznej przemocy. Powinny jednak stanowić czas przeznaczony na refleksję nad związkiem i zaistniałą sytuacją problemową.
Jeśli jednak chcemy wznieść swoje relacje na wyższy szczebel, powinniśmy praktykować sztukę rozmawiania ze sobą na co dzień. Trzeba przy tym koniecznie zaznaczyć, że nie chodzi o zwyczajowe wymienianie się bieżącymi informacjami czy plotkami na temat bliższych i dalszych znajomych. Konwersację powinna wypełniać treść istotna, np.: odnosząca się do naszych relacji, samopoczucia, oczekiwań, uczuć czy planów. Najlepiej dotyczących jak najszerszego spektrum rzeczywistości. Im częściej będziemy porozumiewać się w ten sposób poza sytuacjami konfliktowymi, tym większa szansa ich oddalenia od nas. Szczera, empatyczna rozmowa jest podstawą do budowania intymności i zaufania, stanowiąc tym samym budulec głębokiego scalającego uczucia. Jeśli ktoś dotąd nie praktykował takiego sposobu rozmowy z ukochaną osobą, może czuć się nieswojo w obliczu stojącego przed nim zadania. Szczególnie mężczyźni przywiązani do tradycyjnej męskiej roli, łączącej się z uwewnętrznionym nakazem emocjonalnej powściągliwości, mogą czuć się w nowej sytuacji nieco zagubieni. W razie pojawienia się tego rodzaju trudności, można spróbować posłużyć się jedną z technik behawioralnych. Polega ona na tym, że partnerzy we wcześniej wyznaczonym dniu i godzinie spotykają się ze sobą, poświęcając zaplanowany tak czas tylko i wyłącznie na rozmowę. Spotkania takie powinny mieć częstotliwość i długość dostosowaną do indywidualnych możliwości partnerów, przyjmuje się jednak, że nie powinno to być mniej niż 30 minut jeden raz tygodniu. W technice tej bardzo istotne jest zalecenie, aby w zaplanowanym czasie nie zajmować się żadnymi innymi czynnościami. Sumienna realizacja tego prostego ćwiczenia potrafi przynieść zdumiewające rezultaty.
Masz pytanie do terapeuty par i małżeństw? Prześlij je pocztą na adres redakcja@kurier.szczecin.pl.
Fot. EPA/Sophia Kembowski
Ryszard Pakieser