Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Cud normalności

Data publikacji: 24 listopada 2016 r. 10:20
Ostatnia aktualizacja: 24 listopada 2016 r. 10:27
Cud normalności
 
Więcej miejsca dla nauki języka polskiego w niemieckich szkołach oraz dodatkowy milion euro na działalność Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży w 2017 roku – to deklaracja, którą złożył minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier, kandydat na prezydenta Niemiec, podczas niedawnego spotkania z polskimi samorządowcami i przedstawicielami Polonii berlińskiej.

Około 400 osób przybyło 16 listopada do budynku Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Berlinie na Polsko-Niemiecką Konferencję Partnerstw Samorządowych oraz przyjęcie wydane przez Franka-Waltera Steinmaiera na cześć Polonii w Niemczech. Okazją do spotkania były obchody roku jubileuszowego 25-lecia podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. Dyskusje dotyczyły m.in. migracji, kształcenia zawodowego, partnerstwa miast oraz nauczania języka sąsiada.

Dietmar Woidke, premier Brandenburgii i pełnomocnik rządu Niemiec ds. kontaktów z Polską, mówił o cudzie normalności, jaki cechuje dzisiejsze stosunki obu krajów. Podkreślał też jednak potrzebę ulepszania współpracy i słuchania wzajemnych oczekiwań. Przedstawiciele rządu polskiego nastawili się podczas tego spotkania zdecydowanie na wyrażanie swoich oczekiwań. Wśród niezwykle przyjaznej, a chwilami podniosłej atmosfery, w mocno roszczeniowy sposób Jan Dziedziczak, sekretarz stanu ds. Polonii w polskim MSZ, oraz Jakub Skiba, koordynator polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, domagali się uznania Polonii za mniejszość narodową, mimo że niemieckie prawo nie przewiduje takiej możliwości nie tylko w stosunku do Polaków, lecz wszystkich grup narodowościowych, mieszkających w RFN, dla których Niemcy nie są krajem etnicznym. Polskim politykom nie wystarcza też zapis w traktacie, który – mimo różnego nazewnictwa – Polakom w Niemczech przyznaje te same prawa co mniejszości niemieckiej w Polsce.

– Odnosimy wrażenie, że w tym bardzo ważnym zakresie, dotykającym konkretnego człowieka i będącym kwintesencją europejskości naszych krajów, traktowani jesteśmy nierównomiernie – stwierdził Dziedziczak.

O ile sprawa uznania Polonii za mniejszość w Niemczech jest właściwie bez szans i żaden z niemieckich polityków obecnych na sali nawet nie starał się jej komentować, o tyle być może drgnie coś w nauczaniu języka polskiego za naszą zachodnią granicą. Z inicjatywy Franka-Waltera Steinmeiera dzień po konferencji w Urzędzie Kanclerskim odbyło się spotkanie przedstawicieli federacji i landów, na którym poruszane były właśnie kwestie związane z propagowaniem nauki języka polskiego.

– Mogą być państwo pewni nie tylko uznania ze strony niemieckiego rządu, ale także naszego wsparcia – zwrócił się do Polonii Steinmeier. – Spotkaliśmy się dzisiaj, żeby pokazać, że wasze sprawy traktujemy poważnie. Szczególnie dotyczy to postulatu nauki języka polskiego w większym niż dotychczas zakresie w niemieckich szkołach. Spotkanie w Urzędzie Kanclerskim ma pomóc w zwiększeniu liczby uczniów uczących się języka polskiego.

Tego, że nie wszystkie regiony czekają na zalecenia odgórne, dowodzi projekt „Nauczanie języka sąsiada od przedszkola do zakończenia edukacji – kluczem do komunikacji w Euroregionie Pomerania”, przywołany przez Krzysztofa Soskę, zastępcę prezydenta Szczecina. Zakłada on objęcie nauką języka sąsiada ponad trzy tysiące uczniów po obu stronach granicy. Wezmą w nim udział 53 placówki oświatowe – 24 po stronie polskiej i 29 w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Brandenburgii. Budżet projektu to ponad 2,5 mln euro, a pieniądze mają pochodzić ze środków Euroregionu Pomerania.

Tekst i fot. Monika STEFANEK

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA