Grupa Kopernika powstała w 2000 roku w Szczecinie. Jest nieformalnym polsko-niemieckim konwersatorium, które tworzą znawcy relacji między obu państwami, spotykający się dwa razy do roku. Moderatorami spotkań są prof. Kazimierz Wóycicki, historyk i politolog, były dyrektor IPN w Szczecinie, wykładowca Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, oraz prof. Dieter Bingen, również historyk i politolog, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt.
Po każdym spotkaniu, poświęconym zawsze konkretnym problemom w relacjach polsko-niemieckich, Grupa Kopernika publikuje raport i rozsyła go do różnych instytucji życia społecznego i politycznego. W sierpniu ukazał się raport kolejny, z trzydziestego piątego już spotkania, zatytułowany „Przeciwstawić się rezygnacji”. Zaczyna go stwierdzenie: „Półtora roku po zmianie rządu w Warszawie następuje trwałe pogorszenie stosunków polsko-niemieckich. Nie zmieniły się przy tym podstawowe parametry, uzasadniające wagę tych stosunków ich wzajemną pozycją w ramach interesów narodowych, sąsiedzkim usytuowaniem obu krajów, wzajemnym znaczeniem strategicznym jako partnerów gospodarczych, czy też interesami bezpieczeństwa. Jednak dla rządów w Warszawie i Berlinie, wskutek różnic w podejściu do pilnych wyzwań polityki międzynarodowej, zmniejsza się praktyczne znaczenie partnera”.
Dystans i rezygnacja
W raporcie czytamy, że rząd RFN początkowo obserwował z zaciekawieniem to, co do stosunków dwustronnych wnosi rząd PiS, i działał tak, by unikając sytuacji konfliktowych aktywnie starać się o współpracę. Jednak z czasem – piszą autorzy – postawa ta „ustępuje miejsca poczuciu dystansu i rezygnacji, gdyż z punktu widzenia Berlina rząd polski nie wydaje się skłonny do uczestnictwa w rozwiązywaniu problemów Europy”.
Raport zauważa następnie, że „PiS sięga też po retorykę zdecydowanie krytyczną w stosunku do Niemiec, a nawet antyniemiecką, przypominającą czasem język z czasów komunistycznych”. Członkowie Grupy Kopernika piszą, że zaniepokojenie w Niemczech wywołują również takie zjawiska w Polsce, jak „demonstracyjne kwestionowanie zasad demokracji, której podstawę stanowi trójpodział władzy”, „ofensywny postulat faktycznie rządzącego krajem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by Polska – wspólnie z Węgrami – zainicjowała «kontrrewolucję kulturalną» w Europie”, a także „odmienna ocena zasad wolności mediów, nauki i kultury”.
Polityka globalna
Według autorów raportu, Polskę i Niemcy różni też coraz bardziej podejście do stosunków transatlantyckich. Piszą, że podczas gdy „PiS staje po stronie prezydenta USA Donalda Trumpa, nie mając – w przeciwieństwie do francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona – własnej polityki, przyjaznej wobec Unii Europejskiej”, to „rząd federalny wspólnie z Francją próbuje pozyskać administrację USA do konstruktywnego dialogu transatlantyckiego, jednocześnie forsując reformę UE w kierunku większej odpowiedzialności za wspólnotę”.
Członkowie Grupy Kopernika piszą też, że oba kraje dzieli również to, że Polska wnosi niewiele do łagodzenia kluczowych dla sytuacji świata konfliktów na Bliskim i Środkowym Wschodzie, ruchów uchodźczych z Afryki, sposobu uprawiania polityki wobec Chin. W związku z tym prognozują, że „prawdopodobne jest, iż pod rządami PiS – po raz pierwszy po historycznym przełomie roku 1989 – skończy się okres, „w którym Niemcy uważały Polskę za strategicznego partnera”.
Sprzeczności i kontrsojusze
Autorzy raportu uważają, że „PiS tworzy własną listę priorytetów”, zgodnie z którymi „w większości kwestii europejskich postrzega Niemcy jako kraj znajdujący się na fałszywej drodze”. Twierdzą, że według PiS otwarcie się Niemiec na migrantów z innych kultur jest „zagrożeniem dla kultury europejskiej i chrześcijańskich wartości” i że PiS nie chce „na różnorodne kryzysy UE odpowiadać pogłębioną polityką wspólnotową, ani też reformą procesów decyzyjnych i prawa głosowania”. Piszą, że różnice między Polską a Niemcami pogłębia też fakt, że Polska, nie należąc do strefy euro, ani nie zamierzając przystąpić do niej w jakimś przewidywalnym czasie, krytycznie odnosi się do projektu stworzenia jej budżetu.
„Tym samym rozchodzą się wyobrażenia i oczekiwania Polski i Niemiec” – piszą autorzy raportu. Twierdzą, że podczas gdy po wyborze Macrona na prezydenta Francji „nastąpi nowy etap współpracy niemiecko-francuskiej, zwłaszcza jeśli chodzi o nowe inicjatywy w polityce UE, to „rząd PiS wykazuje niewielkie zainteresowanie dołączeniem do tego duetu”, do „nowej dynamiki UE”, a przeciwnie – „aktywnie zajmuje się innymi projektami – Wyszehradem, Trójmorzem, Nowym Szlakiem Jedwabnym – jako kontrsojuszami do inicjatyw Niemiec i Francji w ramach integracji Unii Europejskiej”.
Niepokojące oznaki
W raporcie czytamy, że także na innych polach stosunków polsko-niemieckich „pojawiają się niepokojące oznaki kryzysu, mogące zakwestionować ich długoletni pozytywny rozwój”. Argumentując członkowie Grupy Kopernika piszą, że niemieckich inwestorów niepokoi zapowiedziana „repolonizacja” branż gospodarczych, w pierwszej kolejności mediów, niepewność gwarancji prawnych i reformy podatkowej. Zauważają co prawda, że niemieckie firmy nie uciekają z Polski, a przeciwnie – inwestują coraz więcej (przykład: fabryka silników Mercedesa w Jaworze na Dolnym Śląsku), to jednak twierdzą, że decyzje „podejmowane są z większym wahaniem”. Dodają, że reforma szkolnictwa w Polsce może utrudnić polsko-niemiecką wymianę młodzieży, a współpracę samorządów – „próba ponownej centralizacji, czyli podkopywanie funkcjonujących samorządów terytorialnych”.
Podsumowując, sądzą, że po 25 latach sukcesów „stosunkom polsko-niemieckim grozi załamanie”, mimo że badania opinii publicznej wskazują, że „dzisiaj Polacy traktują Niemcy jako najważniejszego i generalnie godnego zaufania partnera”. Te same badania wskazują jednak, że rośnie grupa niezdecydowanych.
Solidarność przeciw rezygnacji
Według autorów raportu dynamika wydarzeń „prowadzi do trwałego pogorszenia stosunków polsko-niemieckich”, a dalszy rozwój tych zjawisk może spowodować, że „Polska i Niemcy będą należeć w Europie do obozów różnych prędkości, co będzie miało negatywne skutki dla polsko-niemieckiego sąsiedztwa”. Członkowie Grupy Kopernika podkreślają: „Od chwili przełomu demokratycznego, który rozpoczął się w Polsce przed ponad ćwierćwieczem pod sztandarem «Solidarności», stosunki polsko-niemieckie zostały zrównane z partnerstwem francusko-niemieckim (…). Dziś zaistniała groźba zmarnowania tego osiągnięcia”.
W zakończeniu raportu czytamy: „Większą niż kiedykolwiek wcześniej odpowiedzialność za utrzymanie i rozbudowę zaufania i współpracy między Polakami a Niemcami muszą teraz wziąć na siebie społeczeństwa obywatelskie w obu krajach”.
Apelując o przeciwstawienie się rezygnacji, członkowie Grupy Kopernika apelują o skierowaną w przyszłość „pożądaną solidarność, jednako ważną dla Polaków i dla Niemców”.
(b.t.)
Raport ukazał się przed ogłoszeniem powrotu przez PiS do sprawy reparacji wojennych. W Polsce trwa w związku z tym medialna burza, a w Niemczech powiedziano tylko, że sprawa jest zamknięta. Różni więc nas jeszcze i to, że medialne polskie burze nie przekraczają polsko-niemieckiej granicy. Jakby powstała na niej jakaś niewidzialna, a nieprzenikliwa medialna żelazna kurtyna…
Bogdan TWARDOCHLEB