BARBARA MAZIARZ - matka dwojga dzieci:
- Szczęśliwa jestem, że strajk się już skończył. Dziś rano widziałam na ulicach ludzi płaczących ze wzruszenia, że skończyło się to pomyślnie dla robotników i całej Polski.
Wszystkie kobiety i matki pragną przecież spokoju, porządku i ładu w domach i w całym kraju. Chcemy stabilizacji i autentycznej wiary w lepsze jutro.
W ciągu tych ostatnich dni wszyscy ludzie, nawet ci, którzy na co dzień nie interesują się polityką, śledzili przebieg wydarzeń w stoczniach i innych zakłada całego Wybrzeża. Żywotnie byliśmy zainteresowani sytuacją, już nawet nie dlatego, że za bramami byli najbliżsi, że chodziło o poprawę bytu każdej rodziny.
Wiele mówiło się w tych dniach o odpowiedzialności. Wierzę, że nadal słowo to nadal będzie tak samo obowiązywało - wszystkich. I ludzi pracy, i ludzi kierujących państwem. Wierzę, że gospodarka nasza dźwignie się z impasu dzięki pracy, dzięki dobrze zorganizowanej pracy. Stać nas na to, żeby Polska była krajem kwitnącym.
Jestem dziś bardzo szczęśliwa, czekam z synami na męża. Myśl, że radość panuje dziś w każdym domu.
* * *
SŁAWOMIR SZEFLER - Stocznia „Parnica":
- Byliśmy i jesteśmy za dobrem naszego kraju. Przez cały okres trwania strajku w naszej stoczni trzymaliśmy warty porządkowe, dbaliśmy o maszyny i urządzenia. Nigdy nie byliśmy przeciwko Polsce i jej ustrojowi. Postanowiliśmy jednak w sposób zdecydowany wystąpić przeciwko błędom zarządzania. Występowaliśmy przeciwko tym wszystkim zjawiskom, które wręcz rujnowały naszą, przecież wspólną gospodarkę.
Strajk? Czy musiał mieć miejsce? Na pewno nie. Potraktowaliśmy go jako nasz argument w chwili gdy byliśmy w pełni przekonani, że robotnicze głosy idące z dołu do góry nie znajdują tam oddźwięku. Dlaczego nie wyciągano wniosków z różnych wydarzeń, które miały miejsce w naszym kraju? Dlaczego zwolennicy reform zostali pozbawieni głosu? Nasze działanie miało więc za cel również i to aby uzyskać odpowiedzi na te wszystkie nurtujące robotników i cały nasz naród pytania.
* * *
doc. dr hab. HALINA PILAWSKA (PAM):
- Jestem bardzo zadowolona, że możemy wszyscy w tym mieście zacząć normalną pracę po tak długiej, pełnej nerwowego wyczekiwania przerwie. Jestem pełna optymizmu - wierzę, że ostatnie dwa tygodnie stanowią dobrą lekcję dla władzy i całego społeczeństwa. Wierzę, że to doświadczenie nie pójdzie na marne - powinno pociągnąć za sobą przełom w stylu sprawowania władzy, powinno również wywołać odnowę moralną na wszystkich szczeblach drabiny społecznej.
Dramatyczne minione dni uświadomiły - jak mniemam - do czego prowadzi ignorowanie przez władzę sygnałów ostrzegawczych, demaskujących zło i niesprawiedliwość panoszące się w polskiej codzienności, szablonowe trzymanie się pustych, wyświechtanych frazesów, stojących w sprzeczności z rzeczywistością. Wierzę, że związki zawodowe w swej nowej formie spełnią w praktyce oczekiwania społeczeństwa, że wybrani do nich ludzie potrafią zdecydowanie i skutecznie bronić interesów ludzi pracy. Tę nadzieję podzielam z milionami rodaków.
Sądzę, że nie ma dziś innej drogi dla naszego kraju - trzeba nam mądrzejszej władzy, lepszej pracy i więcej prawdy.
(Z Dodatku nadzwyczajnego do Kuriera Szczecińskiego, 30 sierpnia 1980 r.)
fot. 1. Dariusz GORAJSKI
fot. 2 Stefan CIEŚLAK
Chwilę po złożeniu podpisów - radość negocjatorów
fot. 3 Stefan CIEŚLAK
... i radość wypełniających stoczniową stołówkę robotników
ew. fot. 4,5 Stefan CIEŚLAK