Jak wszyscy wiemy, na całym świecie ludzie zmieniają miejsca zamieszkania – na stałe bądź na określony czas, z różnych powodów. Przyczyną może być kariera, znajomi, rodzina, warunki mieszkaniowe, poczucie bezpieczeństwa. Nie decydujemy, w jakim kraju się urodziliśmy i w jakiej rodzinie dorastamy, jednak nasza przyszłość zależy tylko od nas.
Młodzi ludzie migrują, jest to naturalne, są ciekawi świata, ale też zależy im na własnym rozwoju i lepszych warunkach życia. Ostatnio, w ramach prospołecznego projektu „Stöhr/Kubicki”, miałam okazję poznać ludzi, którym mimo przeciwności losu udało się zmienić swoje życie, podopiecznych Polskiej Rady Społecznej (Polnische Sozialrat e. V.) w Berlinie. Trzy wspólnie spędzone dni w Berlinie i Szczecinie pomogły nam trochę się poznać.
Poznałam naprawdę wyjątkowe osoby, które nie różnią się niczym od nas, choć pochodzą z innych, odległych krajów, takich jak Syria, Irak, Afganistan. Jednak imigrantami mogą stać się ludzie każdej narodowości, my także. Ci, których poznałam, przebyli niezwykłą, bardzo długą i trudną drogę, by znaleźć się tutaj, w Berlinie, blisko nas. Mówią innymi, egzotycznymi dla nas językami, mają własną kulturę i zwyczaje.
Jednak nie powinniśmy traktować ich jak ludzi innej kategorii. Warto pamiętać, że przeżyli naprawdę dużo, bardzo trudny czas, że nie możemy ich oceniać, przywołując jakieś stereotypy. Przecież mają wspaniałe osobowości, mocne charaktery i chcą dużo osiągnąć w życiu.
Mówi się o powszechnym rasizmie, ogarniającym świat. Jednak wbrew temu jest wielu ludzi, którzy nie tylko akceptują, ale i zaprzyjaźniają się z imigrantami.
Mimo że sporą barierą jest język, naprawdę warto poznać takich ludzi i ich historie. Ich doświadczenia mogą nauczyć nas wiele. Może wreszcie przestaniemy trwać w martwym punkcie nienawiści do osób wyglądających inaczej. W głębi duszy wszyscy jesteśmy przecież tacy sami. Wystarczy tylko wyciągnąć rękę do drugiej osoby…
Gabriela WIETECHA
IX Wrota