Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Faszyzmem błyska na czerwono

Data publikacji: 21 grudnia 2020 r. 13:38
Ostatnia aktualizacja: 21 grudnia 2020 r. 13:42
Faszyzmem błyska na czerwono
Okładka jesiennego wydania „Kontrastu” Fot. archiwum  

„Nie wyrażają żadnego sprzeciwu wobec tych absolutnie skandalicznych zachowań. I to jest jeszcze bardziej niepokojące” – Przemysław Czarnek, minister Edukacji Narodowej.

Przed oczami uczniów od rana Microsoft Teams. A co w głowie? Oczywiście, że bunt! No przecież zamknęli nam bary, kluby, galerie. Gdyby tylko pojawiła się jakaś okazja, żeby pokazać tłumiący się w nas gniew…

A to co? Czyżby jakiś strajk? Idealna sytuacja do rozbojów i podbojów miasta. Innych powodów do protestowania oczywiście przeciętny nastolatek nie ma. Nikt na serio nie walczy o prawo do aborcji, tolerancję, reanimację psychiatrii czy prawdziwe wsparcie dla osób niepełnosprawnych. To tylko bunt spowodowany zamkniętymi klubami. Ale co zrobić z setkami, tysiącami, które nie lubią imprez, a uczestniczą w protestach? Czym jest to spowodowane? Na pewno nie wykształcili sami swoich poglądów. Na sto procent ktoś musiał im w tym pomóc. Nie, nie, pomóc to złe słowo. Ktoś ich do tego zmusił, zmanipulował. Tylko kto?

Dobre pytanie. Media? Pewnie tak. Ale to nie przejdzie. Manipulują wszystkimi i na każdym kroku. Może internet? Facebookowy bełkot na pewno zamieszał im w głowach! Jednakże tym ludzi nie zaskoczymy. Jeszcze pokażą nas w złym świetle, w którym na pewno nie stoimy.

To może rodzice? W końcu ich wychowali. Tak, to może się udać. Ale z drugiej strony, kto w tych czasach słucha rodziców? Zdecydowanie za mały procent młodzieży, żeby to mogli być oni. Co nam zostaje w takim razie? Przecież ograniczyliśmy międzyludzką komunikację. Nie posądzimy sklepów, parków czy autobusów. Muszą mieć kontakt z czymś/kimś jeszcze. Czymś/kimś równie wpływowym jak rodzice czy media. No tak, dlaczego na to nie wpadliśmy… NAUCZYCIELE. To oni. Wszystko teraz składa się w jedną całość. Spotykają się z nimi codziennie. Są w zamkniętych grupach, nikt obcy nie może dołączyć do rozmowy.

Trochę to podejrzane. Kto wie, co robią. Na pewno nie prowadzą lekcji! Przecież gdyby zajmowali się nauką, na ulicach nie byłoby tylu nastolatków. Tak, to jest to.

Teraz tylko musimy przemyśleć, co robić z takimi przypadkami. Nie pozostaje nam nic innego niż wydanie rozporządzenia, aby takich nauczycieli zgłaszać prosto do kuratorium. No cóż, okropne? Za to skuteczne. Nie mamy innego wyjścia.

No to teraz z górki, został ten ich charakterystyczny znak i jesteśmy w domu. Co by tu zrobić? Na pewno z czymś musi się kojarzyć. Z czymś złym. Skąd mógł wziąć się piorun, w dodatku czerwony? A, to mali faszyści! Wymyślili sobie to nie bez powodu.

Czyli teraz wszystko, co zawiera błyskawicę, oznacza faszyzm? Cholerne znaki ostrzegające przed wysokim napięciem. Jak najszybciej musimy się ich pozbyć. Dobrze, że już odeszliśmy od mitów. U tych starożytnych Greków przywódca miotał piorunami na prawo i lewo. Jeszcze miał tupet nazywać się jakimś bogiem piorunów czy coś… Co więcej, nie tylko on miał tak bliską relację z piorunami. W mitologii nordyckiej Thor również miota tymi faszystowskimi znakami. Jeszcze do tego ma jakiś młot, którego nikt inny nie może podnieść. Czy to ma oznaczać potęgę takich osób?

Na pewno miało to pokazać, że ludzie trzymający się z daleka od wyładowań elektrycznych są słabi i nie potrafią walczyć o swoje.

* * *

Pisząc to, oglądam „Harry’ego Pottera” Nie wiecie, jakim zaskoczeniem dla mnie było odkrycie kolejnego faszyzmu. Przecież on ma to wypisane na twarzy, a dokładniej – mówiąc na czole…

Jagoda LECIEJEWSKA

(Kontrast)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA