Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Historia mojego taty i moja

Data publikacji: 23 czerwca 2016 r. 10:47
Ostatnia aktualizacja: 29 września 2016 r. 13:50
Historia mojego taty i moja
 

Polacy niezbyt dobrze znają Cyganów (dziś często mówi się: Romów). Kojarzą się im z kradzieżami, łobuzerką, krzykami, głośną muzyką. To jest krzywdzące.

Na początek kilka ciekawostek. Najczęstszą religią wśród Cyganów jest katolicyzm. W latach II wojny światowej na ziemiach polskich III Rzesza przeprowadziła masową eksterminację Romów, którą oni nazywają Porrajomos (Zniszczenie). Dziś jest ich w Polsce od 17 do 35 tysięcy. Rozbicie na wiele grup i liczne antagonizmy nie sprzyjają działaniom cygańskich elit w obronie praw obywatelskich.

Chcę podzielić się z wami historią, którą usłyszałam od mojego taty. Mam nadzieję, że spodoba się wam podobnie jak mi. Zaczynamy opowieść…

* * *

„Gdy miałem 12 lat, dowiedziałem się, że mój ojciec był Romem. Mieszkałem wtedy w bocznej dzielnicy Szczecina. Byłem sierotą, mieszkałem z babcią, miasto przyznało nam lokal w centrum. Przeprowadzając się, obserwowałem grupy cygańskie. Pomyślałem, że mogą znać mojego ojca. Byłem jednak przestraszony, ponieważ nigdy nie miałem z nimi styczności.

Po paru miesiącach, gdy wracałem do domu, w klatce schodowej zauważyłem Romów. Zapytali, co robię, bo była to typowo cygańska ulica. Odpowiedziałem, że mieszkam. Bałem się, że zrobią mi krzywdę. Przypomniałem sobie, jak babcia mówiła, że mój tato to Cygan. Niestety, osobiście go nie poznałem.

Dwa dni później, znając mój adres, przyszli do mnie i zaprosili do siebie. Byłem zaskoczony, a zarazem znów bałem się, że zrobią mi krzywdę. Powiedzieli, żebym o ustalonej godzinie stał na ulicy i czekał. Tak zrobiłem. Po kilku minutach podszedł do mnie mężczyzna i kazał iść za sobą. Wskazał bramę, do której wszedłem.

Był parter, duże okna. Zapukał do drzwi. Weszliśmy. Zobaczyłem wielki biały stół. Zająłem wyznaczone przez niego miejsce. Z boku stał stół, przy którym siedziało około czterdziestu osób. Czułem się głupio, nie wiedziałem, co robić. Po chwili podszedł do mnie ten sam mężczyzna, przekazał mi sztućce i talerz z pożywieniem. Razem ze mną przy stole siedziały jeszcze trzy osoby. Zaczęliśmy
jeść.

Po skończonym posiłku zostaliśmy zaproszeni do baru. Po pewnym czasie obok mnie usiadł Cygan, miał około 65 lat. Wtedy poznałem prawdę. To był brat mojego ojca. Uznawał go za wspaniałego człowieka, ale przypomniał, że został wykluczony z romskiej rodziny za związek z kobietą nieromskiej krwi.

Do dziś pamiętam jego słowa: «Jesteś jego synem, nigdy nie będziesz prawdziwym Cyganem, ale masz cygańską krew. Dlatego szanuj ludzi innego pochodzenia».

* * *

Historia mojego taty zrobiła na mnie duże wrażenie. Uważam, że stereotyp, że każdy Cygan to złodziej, jest kłamstwem. Kto tak mówi, obraża ich narodowość. Mój tato był bardzo dobrym człowiekiem.

A kto chce bliżej poznać kulturę Cyganów, niech jedzie na przykład do Gorzowa. Dzisiaj zacznyna się tam doroczny festiwal kultury cygańskiej „Romane Dyvesa”, a skończy się w sobotę nad ranem. Przyjadą zespoły cygańskie z wielu państw. Będzie bardzo kolorowo, wesoło i tanecznie.

Julia BIAŁECKA

Po dzwonku

Gimnazjum nr 6 w Szczecinie

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA