Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Nasza szkoła ma moc

Data publikacji: 16 lutego 2017 r. 13:54
Ostatnia aktualizacja: 16 lutego 2017 r. 14:01
Nasza szkoła ma moc
Fot. Małgorzata Stępień  

Do naszej szkoły przyjechała pani Martyna Rubinowska z organizacji Ashoka, która poszukuje szkół z mocą, a nasza szkoła właśnie taka jest – ma moc zmieniania świata.

Na początku zagraliśmy w grę, która miała na celu pomóc nam w zapamiętaniu imion kolegów. Gra polegała na tym, że do swojego imienia musieliśmy znaleźć odpowiedni rym, dzięki czemu powstawały nasze pseudonimy, a następnie powtórzyć pseudonimy wszystkich uczniów, którzy wypowiadali się przed nami.

Gdy to zrobliliśmy, zawarliśmy kontrakt. Zapisaliśmy w nim zasady naszej pracy. Potem na trzech kartkach mieliśmy napisać, co chcielibyśmy zmienić na świecie. Kolejnym zadaniem było napisanie krótkiej historii naszego życia, zaznaczając, co udało nam się wynaleźć. Trzeba było ułożyć to w pięciu etapach: pokazać problem, powód problemu, pomysł na jego rozwiązanie, różne koncepcje rozwiązania i rowiązanie problemu.

Później połączyliśmy się z panem Pawłem Klikowiczem, koordynatorem w Dawca.pl, stowarzyszeniu zajmującym się przeszczepami i dawstwem narządów. Pan Paweł opowiadał nam o tym, jak wpadł na pomysł, aby stworzyć taką organizację.

Po obiedzie była druga część warsztatów – bezpieczeństwo na drogach. Najpierw ustaliliśmy, co uważamy na jezdniach za najbardziej niebezpieczne, a później, już w zespołach, musieliśmy wynaleźć jeden, główny problem i tylko nim się zająć. Zrobiliśmy plakat, na których przedstawiliśmy jego przyczyny, a następnie przyczyny przyczyn. Dla wszystkich musieliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie.

Wreszcie mogliśmy być superbohaterami. Wylosowaliśmy kartę, na której był przedstawiony jakiś heros i po zapoznaniu się z jego mocami, obmyślaliśmy, jak moglibyśmy ich użyć, aby rozwiązać nasze utrapienia, związane z bezpieczeństwem na drogach.

Po tym wszystkim dobraliśmy się w pary i wypełnialiśmy karty, na których przedstawialiśmy jakąś historię związaną z wybranym przez nas problemem bezpieczeństwa na drogach, opisywaliśmy go, przedstawialiśmy rozwiązanie, a na koniec zachęcaliśmy innych do działania.

Na tym zakończyliśmy pierwszy dzień warsztatów. Drugiego dnia spotkaliśmy się, aby dokończyć plakaty i je zaprezentować. Musieliśmy się również pożegnać. To był koniec naszego spotkania. Mam nadzieję, że dzięki niemu faktycznie uda nam się zmienić świat.

Julia KONDRATOWICZ

Pisanie na kolanie (ZSP w Radowie Małym)

Fot. Małgorzata Stępień

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA