W czasie minionych wakacji w Boninie pod Łobzem spotkali się licealiści z gminy Łobez i Berlina, głównie z mieszkających w Berlinie rodzin polskich. Poznawali dzieje Bonina, Łobza i okolic, rozmawiali z najstarszymi mieszkańcami, przygotowali przedstawienie z dziejów majątku i wsi. Teraz są już w swoich domach, chodzą do swoich szkół, opracowują zebrane latem materiały, uzupełniają je, szukają nowych wiadomości i korespondują między sobą. Spotkają się za rok. Do redakcji „Szkolnego Pulitzera” przysłali refleksje na temat tego, co zaczęli robić w Boninie.
„Wzgórze Rolanda w Łobzie… Co może być ciekawego w zarośniętej, sztucznie usypanej górze? Lepiej od razu wykorzystać pierwszy wreszcie słoneczny dzień tego lata i ruszyć na kajaki” – tak pewnie myślli początkowo niejeden z nas, wspinając się po ledwo zachowanych schodach na osławiony łobeski kopiec.
NAGLE jednak okazuje się, że opowieść Magdy i Falko Reichardtów z Międzynarodowego Centrum Studiów i Spotkań im. Dietricha Bonhoeffera w Szczecinie, przekazywana po polsku i niemiecku, przeobraża lokalną ciekawostkę w przygodę niczym z „Indiana Jones”. Tajemniczość potęgują omszałe pozostałości tajemniczych budowli, nawiązujące do starożytnych kręgów, już puste cokoły… Skąd wzięły się w tym miejscu, jak powstało to wzniesienie, jakie miało znaczenie w przeszłości, co mogą symbolizować dziś, jak o nich opowiadać?
Ciekawość została rozbudzona i u tych, co pasjonują się historią, i tych, którzy uwielbiają zaskakujące przygody. Gdzie tak dokładnie można dotknąć niełatwych losów Europy i Pomorza niż tu, na wzgórzu Rolanda w Łobzie?
Falko mówi: – Wyobraźcie sobie, że nie ma tu tych drzew, że jest 1 sierpnia 1926 roku, dokładnie 90 lat wstecz, że w dole, jak na dłoni, rozciąga się niezwykła panorama miasta Labes, dzisiejszego Łobza…
Chcemy i próbujemy zrozumieć intencje ówczesnych mieszkańców, którzy – jak czytamy w Wikipedii – „postanowili uczcić pamięć 208 poległych w czasie I wojny światowej swoich współbraci”. W czynie społecznym, z dobrowolnych datków, zwieźli 1360 m sześciennych ziemi i około 300 ton materiału kamiennego. Na stumetrowym wzniesieniu, na stoku kopca, powstały cztery sztuczne tarasy: pamięci przodków, wspólnoty rodowej, baśni i legend oraz krąg ofiarny, połączone ze sobą kamiennymi schodami. Na samym szczycie stanął 10,5-metrowy pomnik Rolanda. Autorem projektu był berliński rzeźbiarz Hans Dammann.
1 sierpnia 1926 roku odsłonięto pomnik, na tablicach wypisano 208 nazwisk poległych mieszkańców Łobza. Odsłonięcia dokonał ówczesny prezydent Niemiec Paul von Hindenburg.
Co zatem myśleć dziś o tym urokliwym zakątku? Jaką historię opowiada? Jakie źródła zachowały się w archiwach? A co pamiętają najstarsi mieszkańcy Łobza i okolic? Nasze polsko-niemieckie śledztwo historyczne uznajemy za rozpoczęte. Będziemy je prowadzić przez kolejne miesięce…
A teraz hulaj dusza… Nad cudowną Regą, w samym sercu Łobza, czekają na nas kajaki. Większość z nas po raz pierwszy weźmie samodzielnie udział w spływie kajakowym i większość złapie bakcyla turystyki wodnej. Woda w Redze wprawdzie nie jest za głęboka, ale dla pewności przeszkoliliśmy się w udzielaniu pierwszej pomocy. Ćwiczenia na fantomie profesjonalnie poprowadził Oskar, nasz kolega z Łobza.
Po relaksie nastąpił ciąg dalszy spotkania z historią, tym razem w Szczecinie. Przed nami wysoka poprzeczka – dotykamy przeszłości stolicy Pomorza Zachodniego poprzez wywiady z jego mieszkańcami, wizyty w Archiuwm Państwowym i Książnicy Pomorskiej. To trening przed rozmowami z mieszkańcami Bonina. Ciekawe spotkania z ciekawymi ludźmi…
Przed nami kolejne wyzwania projektu „Wake up!”, dofinansowanego z programu Erasmus plus i przez gminę Łobez.
Autorzy tekstu i zdjęć: licealiści z Łobza i Berlina, uczestnicy projektu „Wake up”, organizowanego przez Fundację Bonin, Centrum Bonhoeffera w Szczecinie, AgitPolska (Berlin), Schloss Trebnitz i Richter Foundation z Holandii.
Fot. Fundacja BONIN