Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Postanowiłam zobaczyć i nie żałuję

Data publikacji: 21 grudnia 2017 r. 13:03
Ostatnia aktualizacja: 21 grudnia 2017 r. 13:03
Postanowiłam zobaczyć i nie żałuję
 

W naszym przelewickim gimnazjum odbyły się warsztaty muzyczno--dziennikarskie. Były prowadzone w ramach projektu „Muzyczny Kurier – Edukacja Kulturalna Pomorza Zachodniego”, realizowanego przez szczecińską Fundację Akademia Muzyki Dawnej. Patronuje mu „Kurier Szczeciński”.

Pierwszego dnia braliśmy udział w warsztatach muzycznych. Po raz pierwszy zostaliśmy wtajemniczeni w historię tańca barokowego. Uczyliśmy się kroków, poznawaliśmy znaczenie wykonywanych gestów, tańce, które tańczono na dworach królewskich. Naszą nauczycielką była pani Artemida Ikonomu-Cichocka.

Kolejnego dnia przybył do nas pan Paweł Osuchowski, który opowiadał o muzyce barokowej. Później oglądaliśmy operę „Juliusz Cezar” i słuchaliśmy utworów Jana Sebastiana Bacha. Gdy wytężaliśmy słuch, pan Paweł przyniósł ogromny instrument strunowy szarpany mający klawisze. Był bardzo podobny do fortepianu, lecz brzmiał jak gitara. Okazało się, że był to klawesyn. Moim zdaniem jest bardzo piękny i cudownie brzmi.

Ostatni dzień warsztatów odbył się w pałacu, który znajduje się w Ogrodzie Dendrologicznym w Przelewicach. W południe byliśmy na koncercie, który zamykał warsztaty. Nosił nazwę „Muzyka i taniec – wspólne inspiracje”. Pani Katarzyna Borstyn prezentowała dawne tańce, pani Urszula Stawicka grała na klawesynie, a pan Piotr Pałac – na gitarze klasycznej. Koncert był bardzo interesujący, autorski, melancholijny, satysfakcjonujący. Siedziałam w fotelu zasłuchana, wpatrzona w okno, przez które było widać naszą złotą polską jesień i rozmyślałam o sensie mojego życia.

Na koniec koncertu można było przeprowadzić wywiady z artystami.

Uważam, że takie warsztaty są bardzo interesujące. Pokazują nam przeszłość w sposób kokieteryjny, czarujący, oryginalny, dający do myślenia. Niektórym mogą nakreślić wybór odpowiedniej szkoły.

Alicja BOCHAN-BOCHANOWICZ

* * *

– Dzień dobry, czy mogłabym przeprowadzić z panią wywiad?

Katarzyna Borstyn: – Oczywiście.

– Od ilu lat pani tańczy?

Katarzyna Borstyn: – Od dziewiątego roku życia chodziłam do szkoły baletowej, którą ukończyłam. Chodziłam tam dziewięć lat.

– Czy taniec zmienił coś w pani życiu? Jak wyglądałoby ono bez niego?

Katarzyna Borstyn: – Nie wiem, jak by wyglądało. Jestem normalnym człowiekiem, jak każdy. Mam normalne wykształcenie, lecz taniec wniósł do niego coś innego. Dzięki niemu nie popadam w rutynę. Jest pewnego rodzaju odskocznią od rzeczywistości, jest bardziej rytmiczny.

– Czy wybór szkoły baletowej to była pani decyzja?

Katarzyna Borstyn: – Nie, do szkoły baletowej zmusili mnie rodzice.

– Rozumiem, że wyszło to na dobre i nie żałuje pani tego?

Katarzyna Borstyn: – Nie, nie żałuję. Taniec bardzo kształtuje charakter i osobowość.

– Dziękuję bardzo za wywiad. Do widzenia.

Katarzyna Borstyn: – Dziękuję również.

Rozmawiała Zofia KUSTOSZ

* * *

Na koncercie znaleźli się uczniowie klasy VII Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Przelewicach, uczniowie klasy III Gimnazjum im. Olimpijczyków Ziemi Przelewickiej i uczniowie, którzy brali udział w warsztatach „Kurier Muzyczny”. Przyszli również seniorzy z Koła Emerytów, nauczyciele naszej szkoły i kilku pracowników ogrodu. Zespół zaprezentował kilka pięknych utworów, a pani Katarzyna – scenę pantomimiczną, która wszystkich zachwyciła.

Dziękujemy szczególnie pani Edycie Kobus, która zrobiła wszystko, aby koncert odbył się w naszej szkole. Mamy nadzieję, że nie po raz ostatni.

Laura WYBORNA

* * *

Zajęcia warsztatowe prowadziła pani Artemida Ikonomu-Cichocka, która dość długo zajmuje się tańcem historycznym. Była bardzo miła i mądra, potrafiła pomóc w trudnych sytuacjach. Uczyliśmy się podstawowych kroków menueta, co nie było wcale takie łatwe. Na początku pani Artemida zrobiła krótką rozgrzewkę, po czym zaczęła objaśniać kroki i ruchy. Gdy nauczyliśmy się kroków, zaczęliśmy tańczyć z muzyką. Na koniec zajęć nagraliśmy krótki filmik z naszym tańcem.

Następnego dnia odbyły się zajęcia muzyczno-dziennikarskie. Prowadził je pan Paweł Osuchowski, który z zawodu jest muzykiem, dyrygentem i nauczycielem. Dzielił się z nami swoją pasją i opowiadał o dawnej muzyce, instrumentach i tańcach. Dowiedzieliśmy się wielu nowych i ciekawych rzeczy. Ostatni dzień warsztatów zakończył się koncertem, na którym grali prawdziwi muzycy. Grali muzykę pobudzającą wyobraźnię, wspaniale tańczyła tancerka. Wszystkim się podobało.

Wojciech SKWAREK

* * *

Zakończeniem warsztatów był koncert w pałacu. Dostojna pani zaprezentowała zabawne i poważne tańce. Mili państwo akompaniowali jej na klawesynie i gitarze. Byłam zachwycona, co mnie samą zdziwiło, bo wydawało mi się, że taka muzyka to nie dla mnie.

Wiktoria KULA

* * *

Ostatnio do naszej szkoły przyjechał jakiś dziwak – artysta, dyrygent, muzyk. Prowadził warsztaty na temat muzyki i dziennikarstwa. Było bardzo ciekawie. Nauczyłam się tańca barokowego. Wspaniałym przeżyciem był koncert, podczas którego mogłam posłuchać muzyki dawnej i zachwycić się tańcem.

Wiktoria PIERŚCIŃSKA

* * *

Pierwszego dnia uczyliśmy się tańców barokowych-królewskich. Było dużo dzieci, lecz tylko kilku chłopców. Z tańca najbardziej zapamiętałem „padebure”. W drugim dniu pan Paweł Osuchowski opowiadał nam o muzyce i teatrze. Grał też na klawesynie. Klawesyn to takie połączenie pianina z gitarą: grając, naciskasz na klawiaturę, która szarpie za struny, jak w gitarze. W baroku nie było fortepianów i pianin, grano na klawesynach. Finałem zajęć był koncert w pałacu, gdzie w sali czekał na nas klawesyn i gitara. Chwilę później na salę weszli muzycy i tancerka. Tancerka tańczyła tańce odpowiednie do barokowych utworów. Zaproszono nas na koncert w grudniu, w Szczecinie. Pojadę z przyjemnością.

Antoni SOSKA

* * *

Mówiąc szczerze, gdy dowiedzieliśmy się, że odbędą się „warsztaty muzyczno-dziennikarskie”, pomyśleliśmy, że objawią się one lekcjami hip-hopu, a następnie napiszemy recenzję. Stało się inaczej: opisuję zajęcia pana Pawła Osuchowskiego, dyrygenta i pani Artemidy, nauczycielki tańca historycznego. Sama sobie się dziwię. W pierwszym dniu uczyliśmy się podstawowych kroków tańca barokowego. Szczęście, że potrafimy zatańczyć, było większe od bólu naszych stóp. Drugiego dnia była teoria – równie ciekawa co nauka tańca. Z ręką na moim zarażonym muzyką klasyczną sercu stwierdzam, że warsztaty były bardzo ciekawe. Krokiem pas de bourre udam się na pewno na koncert pod batutą pana Pawła.

Natalia DEPKO

* * *

Po raz pierwszy zetknęłam się z tańcem i kompozycjami z epoki baroku. Muszę przyznać, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona, gdyż nie myślałam, że sztuka tamtego okresu mnie zainteresuje. W pierwszym dniu zajęć nauczyliśmy się kilku kroków barokowego tańca. Następnego dnia dowiedzieliśmy się, na czym polega praca dziennikarza muzycznego. Na zakończenie warsztatów odbył się koncert, podczas którego mogliśmy przenieść się do minionych epok. Było to dla mnie niezmiernie ciekawe doświadczenie.

Magdalena STAWICKA

* * *

W Ogrodzie Dendrologicznym w Przelewicach, a dokładnie w pałacu, odbył się koncert „Muzyka i taniec – wspólne inspiracje”. Był wspaniały. Dzięki warsztatom dużo się nauczyłam. Nie wiedziałam, że mając dwa tak wspaniałe instrumenty, klawesyn i gitarę klasyczną, można grać tak piękną muzykę. W czasie pierwszych warsztatów, związanych z tańcem historycznym, szczerze myślałam, że nie dam rady. Teraz myślę, że nie poszło mi aż tak źle. Nigdy bym nie wpadła na taki pomysł, by nauczyć się takiego tańca. Na początku wydawało mi się, że nie będzie to ciekawe, dlatego nie chciałam na takie zajęcia iść. Ale postanowiłam zobaczyć, jak to wygląda. I nie żałuję.

Dominika GRYGORCEWICZ

Fot. FAMD

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA