Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Zwierzenia strażnika akceptacji

Data publikacji: 19 lutego 2016 r. 08:30
Ostatnia aktualizacja: 19 lutego 2016 r. 08:30
Zwierzenia strażnika akceptacji
 

Nazywam się Michael Price. Na pierwszy rzut oka wyglądam jak przeciętny nastolatek, który właśnie wszedł w okres młodzieńczego buntu. Rozciągnięty podkoszulek bezwładnie zwisa na moich kościstych ramionach, z każdą sekundą ruchu, odsłaniając coraz większy fragment mojej bladej skóry. Bez jakiegokolwiek braku zainteresowania, poruszam niezgrabnie ręką i kontynuuję wielogodzinną rozpustę przed ogromnym monitorem komputera. Ze wszystkich sił staram się upodobnić do dzisiejszej młodzieży, ale to okropnie trudne zadanie, kiedy stale odczuwasz pragnienie czytania największych dzieł Williama Szekspira.

Wciąż powtarzam sobie, że wyglądam jak przeciętny nastolatek i niczym nie różnię się od pozostałych. Jednak, czy naprawdę jestem taki jak każdy? Pochodzę z Zesty, najpiękniejszej krainy, jaką świat kiedykolwiek miał okazję poznać. Rozciągające się wzdłuż i wszerz surowe zimowe krajobrazy, obdarowane niesamowitą florą i fauną, zapierają dech w piersiach i zachęcają do długiej wędrówki. Na szczycie wysokiego wzgórza stoi solidna, strzelista wieża, z której każdego dnia wyruszają w wielką życiową podróż setki mieszkańców Zesty. Należę do nielicznej grupy Strażników Akceptacji. Zostałem wysłany do jednego z europejskich miast, które wyróżniało się brakiem tolerancji. Im dłużej ludzie na mnie patrzą, tym dokładniej widzą kopię człowieka, którym gardzą, i którego nie akceptują. Jedni widzą we mnie ciemnoskórego mieszkańca Afryki, inni wychudzonego nastolatka obdarowanego przez naturę rudymi, kręconymi włosami oraz piegami na całym ciele, a niektórzy dziwaka z wymyślną fryzurą, tatuażami i mnóstwem kolczyków.

Mogę mieć odmienne poglądy polityczne lub społeczne, wyznanie religijne lub styl życia nieakceptowany przez ogół. Jestem tym, co dla innych stanowi zagrożenie, wstyd, niezrozumienie lub obrazę. Przybyłem na Ziemię sam, przyjmując wielkie, osobiste wyzwanie od mojego Mistrza. Czy podołam podjętemu zadaniu, stając do nierównej walki o własne przekonania z całą ludzkością tej krainy. Przemierzam ten świat, rozmawiam ze wszystkimi napotkanymi osobami, patrząc w głąb ich duszy i zmieniając ich nastawienie do odmienności innych ludzi. Oni nie wiedzą, że dokonałem w nich przemiany, wracają do swojego życia i obowiązków już napełnieni moją Mocą z Zesty. Ich tolerancja jest doprawdy ogromna. Boję się tylko o jedno-nie zdążę wszystkich odmienić, ponieważ mój czas pobytu na Ziemi jest ograniczony tylko do czasu mojego ludzkiego życia. Kiedy się zestarzeję i umrę, już nikt tym ludziom nie pomoże. Ziemia będzie dążyć do totalnej samozagłady.

Przekazałem już Wam moje przesłanie, cel mojego istnienia we Wszechświecie. Niech wszyscy ludzie uwierzą w to, co czuję i myślę. Trzeba być otwartym także na to, co niepodobne do naszego. Wędruję więc dalej przed siebie, aż po horyzont. Czy Ty już mnie spotkałeś.

Klaudia Wolska, KLASA 2D

Gazetka „LEMo" Gimnazjum nr 12 im. S. Lema w Szczecinie

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA