Gdy skończył dziesięć lat, pan go wyprowadził z domu. Na odległej ulicy przywiązał do drzewa i zostawił: w czas pierwszych jesiennych przymrozków. Psiaka o niezwykłych oczach od śmierci uratowali dobrzy ludzie. Na takich też Ares teraz czeka zamknięty za bramą schroniska.
Ares (837/15) przypomina mieszańca husky i wilczura. Także dlatego, że jest z niego wielki indywidualista. Wyróżnia się na tle innych schroniskowych psiaków nie tylko charakterem, ale też wyglądem. Ma sierść niczym futro wybudzonego ze snu niedźwiedzia. Uwagę przykuwają jego niezwykłe oczy: lewe jest błękitne, a prawe - brązowe. I ogon - w nieustającym merdaniu.
- Gdy trafił do naszego schroniska był zadbany i zaczipowany. Wydawało się, że szybko zostanie odebrany. Nie udało się jednak skontaktować z jego właścicielem. On sam... swego psa nie szukał - opowiada Ewa Bryd ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie. - Dał się poznać jako dumny i odważny: stąd jego imię Ares. W typie indywidualisty, dlatego w przyszłym domu powinien być jedynym psem, a na spacerach raczej trzeba go izolować od innych czworonogów. Za to w kontakcie z człowiekiem jest otwarty i przyjazny, więc zaadaptuje się spokojnie w każdej rodzinie. Dłuższy włos i ciekawe umaszczenie czynią go bardzo efektownym kompanem chętnym do zabawy i długich wędrówek.
Kto chciałby Aresa (837/15) przygarnąć, przed nim otworzyć dom i serce, jest proszony o kontakt: szczecińskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - tel. +48 91-487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. i film: Mirosław WINCONEK