Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Boski Zeus – na zawsze

Data publikacji: 27 czerwca 2023 r. 19:54
Ostatnia aktualizacja: 27 czerwca 2023 r. 21:54
Boski Zeus – na zawsze
Zeus to młody, pełen radości pies. Fot. Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt  

Energią mógłby zasilić niejedną elektrownię – tak o czteroletnim Zeusie mówią w szczecińskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt. Ten uroczy psiak potrzebuje odpowiedniego opiekuna. Takiego, który pokocha go na zawsze i nie odda za żadne skarby tego świata.

– Zeus, jak przystało na imiennika swojego boskiego odpowiednika, jest mistrzem w uwodzeniu – opowiada o nim wolontariuszka Agnieszka. – Porywa wdziękiem, kusi spojrzeniem, zachwyca sylwetką. Mimo dość sporych gabarytów chodzi z niezwykłą gracją, niczym prawdziwy model po wybiegu.

Jest młody, wciąż pełen szczenięcej radości. Lubi spacery, ale to wolność kocha ponad wszystko.

– Nie potrafi przejść obojętnie obok wybiegu – opowiada opiekunka. – To właśnie tam czuje się najlepiej. Nie przejawia agresji ani względem człowieka, ani względem swych psich pobratymców. Młodziaki go zupełnie nie interesują, a szczek dorosłych psów nie robi na nim wrażenia. Ta psia oaza spokoju ma ponoć jedną wadę. Podczas nieobecności właścicieli lęk separacyjny uaktywnia w nim siłę niszczycielską. Szukamy zatem dla Zeusa świadomego opiekuna, gotowego na pracę i nauczenie go poprawnego psiego zachowania. Takiego, który pokocha go na zawsze…

Kto jest na to gotów i chciałby Zeusa (216/23) lub jakąkolwiek inną równie samotną i złaknioną przyjaźni psinę czy kocinę przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt – tel. 723-578-434 (ul. Południowa, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl). Placówka jest czynna od poniedziałku do soboty w godzinach 8-16. Adopcje odbywają się od g. 8 do 15.30.

* * *

Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu”. Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdą w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗

(gan)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA