Dwa lata temu spędził ostatnie rodzinne święta w domu. Od tego czasu na świat patrzy zza schroniskowych krat. Przez starość i chorobę, które dopadły jego dotychczasowego opiekuna. Przez brak empatii pozostałych domowników, co Miśka pozbyli się niczym zbędnego przedmiotu, porzucili w schronisku. Teraz on z każdym dniem na własnej skórze się przekonuje, że… Niełatwo znaleźć nowy dom dla dużego psa, tym bardziej dla 11-letniego.
Misiek (1214/16) jest rezydentem boksu nr 38. W nim odsiaduje wyrok nie za swoje winy.
– Trafiające do schroniska psy zwykle są przerażone. Ale nie Misiek. On przeciwnie. Stawiał opór: pokazywał zęby, warczał, obszczekiwał inne psy, wdawał się w bójki. W efekcie czego ma teraz częściowo nadgryzione ucho. Sprawiał wrażenie zbyt dumnego na to, co go spotkało – wspominają Miśka schroniskowi opiekunowie. – Potem się poddał. Tylko leżał na budzie.
Wtedy się pojawiła ruda dziewczyna. I zaczęła z Miśkiem pracować. Jej pierwszej pozwolił wejść do boksu, przytulić się, pogłaskać. Ona pierwsza zabrała go na długi spacer. Jej pierwszej znów zaufał.
– Misiek to teraz inny psiak: łasy na przysmaki i głaski. Uwielbia długie spacery, zabawy z piłką. Jest ciekawy świata, nowych wrażeń, stał się towarzyski. Jest w świetnej kondycji i zdrowiu. Gotowy do adopcji… – opowiadają Miśka schroniskowi opiekunowie. – Gdyby tylko ktoś się nim zainteresował, na spacer zapoznawczy zabrał. Wtedy miałby okazję się przekonać, jak wspaniały i wartościowy to kompan z zadatkami na wiernego przyjaciela, na zawsze. Żeby tylko dał mu ktoś szansę. Nie jak Stasiowi, który… odszedł od nas za tęczowy mostek, wprost z samotnego boksu, z numerkiem przy obroży, bez imienia…
Misiek to indywidualista i wielki wrażliwiec. Dlatego potrzebuje cierpliwego i wyrozumiałego opiekuna, z którym mógłby się związać na dobre i na zawsze. Jest uroczy i za ludźmi wodzi tęsknym wzrokiem. Kto chciałby tego wyjątkowego chłopaka (1214/16) – lub jakąkolwiek inną równie samotną i złaknioną przyjaźni psinę czy kocinę – przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt – tel. +48 91 487-02-81 (al. Wojska Polskiego 247, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl; placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele – oprócz świąt – w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30) lub wolontariuszką Natalią – tel. 798-384-243.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu”. Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdą w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami.
(an)
Fot. Katarzyna Kapitan