Na schroniskowe realia patrzy wielkimi oczami, ze strachem. Zagubiony drżący psiak, któremu po 8 latach dawny opiekun odebrał dom i rodzinę: wypchnął na ulicę, porzucił.
Ten maluch, co nie sięga nawet kolana, został znaleziony pod koniec maja przy ul. Matejki w Szczecinie. Był przerażony i głody, wyziębiony.
- Taki drobny skrzacik na cienkich łapkach błąkał się po ulicach wielkiego miasta. Szczęście w nieszczęściu, że nie potrącił go samochód. Wystraszony, a widać, że wcześniej miał dom. Dlatego mieliśmy nadzieję, że zaraz ktoś po niego się zgłosi. Ale nikt nie szukał. I tak psiak o posturze ratlerka zamieszkał na schroniskowym wybiegu nr 2. Daliśmy mu na imię Duduś - opowiadają tymczasowi opiekunowie małego Dudusia.
Typowy kanapowiec trafił za kraty, gdzie od 28 maja odsiaduje wyrok nie za własne winy.
- Jest uroczy. Łagodnego usposobienia. Bardzo delikatny w relacjach z człowiekiem. Przyjaźnie odnosi się do wszystkich: nie tylko psich kolegów, ale również kotów. Chętnie podejmuje zabawę. Ładnie chodzi na smyczy - mówią Dudusia schroniskowi opiekunowie. - Poza tym ten nasz szczególny senior ma małe wymagania. Zatem z łatwością odnajdzie się na każdej przyjaznej kanapie. Prosimy nie patrzeć na jego wiek, nie oceniać go przez ten pryzmat, ale w tym niezwykle energicznym małym ciałku dostrzec wielkie serce do świata. I tęsknotę za prawdziwym domem.
Duduś (361/19) tęskni za nową rodzinę. Kto chciałby przygarnąć tak drobnego przystojniaka - lub jakąkolwiek inną bezdomną psinę czy kocinę - jest proszony o kontakt ze Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91 487 02 81, fax +48 91 487 66 46, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz świąt), w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Schronisko/Wolontariat