Miał już dom. Nawet dwa. Tyle że każdy tylko na chwilę. Ludzie przyjmowali go pod swój dach, a potem zwracali, jak niepotrzebną rzecz. Zapominając, że jak oni czuje strach, ból odrzucenia, głód miłości. Stąd na jego szyi po raz kolejny zawisł schroniskowy numer: 226/16. Niewielki to ciężar w porównaniu z przytłaczającą go zawiedzioną nadzieją, która po raz kolejny spycha go w głąb boksu ze stalowymi kratami.
Jest w typie owczarka niemieckiego. Ze wszystkimi dobrymi cechami tej rasy. „O potężnej budowie, pięknych liniach i szlachetnej głowie, silny i sprężysty, o wspaniałej naturze gentlemana, połączonej - jak to określał Maxa von Stephanitz, twórca owej rasy - z nieograniczoną pasją życia i pracy, o charakterze w posłusznej wierności dla swego pana, prostolinijny i szczery".
Stąd jego imię - Baron. Zły los jednak odcisnął piętno na jego psychice.
- Wrócił z nieudanej adopcji, doprowadzony do schroniska 5 marca bieżącego roku. Ma około 5 lat. I silny charakter. Chętnie się bawi, ale nawet podczas niej próbuje dyktować swoje warunki - mówią pracownicy schroniska. - Jest inteligentny i ciekawy świata. Na spacerze nic nie umknie jego uwadze, a wszystkim jest niezwykle zainteresowany. Niestety, jest raczej wrogo nastawiony do innych psów. Stąd potrzebna mu wyjątkowa rodzina o ustabilizowanej sytuacji, wyrozumiała i cierpliwa.
Kynolodzy mówią jasno: owczarki są psami posłusznymi i lojalnymi, chętnie uczącymi się i współpracującymi, jednak „nieprawidłowo socjalizowane i źle wychowane mogą stać się lękliwe, nerwowe, co może prowadzić do histeryczności psa bądź nawet do jego agresji". Zdaje się, że Baron jest najlepszym dowodem na słuszność tej tezy. Potrzebuje więc odpowiedzialnych i cierpliwych opiekunów, którzy przygarną go nie dla zabawy i zapewnią szkolenie.
Kto chciałby Barona (226/16) przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91-487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Ryszard PAKIESER