Tylko na piersi ma maleńką białą łatę. Poza nią jest czarny jak węgiel. On - Remik, czyli niskopodwoziowy chłopak o radosnym usposobieniu, szybki niczym torpeda i gotowy do pokochania już od pierwszego wejrzenia.
Jest równie wyjątkowy jak fakt, że przy ul. Przyszłości nie było dla niego przyszłości. Z tej to ulicy bowiem uratowało go pogotowie interwencyjne schroniska.
- Pod naszą opieką jest od października ten energiczny i pogodny czterolatek. Pocieszny, bo dłuższy niż wyższy. I nic, że nóżki krótkie, skoro potrafi wykorzystać dosłownie każdą okazję, aby podskoczyć i buziaka dać opiekunowi - o Remiku opowiadają pracownicy schroniska. - Na ogrodzonym wybiegu spuszczony ze smyczy pędzi niczym rakieta. O człowieka zahaczając co chwila, by pokazać, jak bardzo jest mu wdzięczny za tę chwilę radosnej wolności.
Remik to specjalista od zabawy. Najchętniej w żywiole pogoni za piłką lub patykiem. Zabawia też innych: iście cyrkowymi sztuczkami, w podskokach, czy też nadzwyczaj chętnie przyjmując głaski.
- Na spacer prowadzony na smyczy zachowuje się bardziej statecznie: dostosowuje tempo do opiekuna i go nie ciągnie - mówią pracownicy schroniska. - Jednak, gdy zrozumie, że jego czas na wybiegu minął… zwiesza ogon i głowę, gasną mu iskierki w oczach. Serce pęka, gdy się patrzy na taką małą bidę smutnie na małych nóżkach wędrującą za kraty.
Czeka na nowy dom już ponad trzy miesiące. W jego krótkim życiu to dużo za dużo. Ale się nie poddaje. Remik (1055/16) czeka na nową szansę od losu. Może czeka na Ciebie? Kto chciałby tego wrażliwego chłopaka lub jakąkolwiek inną - równie samotną i złaknioną przyjaźni - psinę przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91 487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami.
(an)
Fot. ZUK/Schronisko