Gdy samotny i przerażony błąkał się po ul. Wiejskiej, pewien mężczyzna z wielką siłą uderzył go w głowę. Dopiero wtedy na ratunek porzuconemu rudzielcowi ktoś wreszcie wezwał pogotowie interwencyjne. „Dzwoniący prosił, żebyśmy byli ostrożni, bo pies boi się każdego dotyku" - wezwanie do Barego wspominają pracownicy schroniska.
Jest duży, krępy, stąd sprawiać może wrażenie powolnego miśka. Ale nic bardziej mylnego. To 6-latek w świetnej kondycji: silne i żywiołowy wulkan energii.
- Gdy do nas trafił, nie miał oznak długotrwałej bezdomności. Nie był nawet wychudzony. Żadnych śladów po przebytych urazach, które mogłyby świadczyć o tym, że jest ofiarą ludzkiej przemocy. Dlatego tak zaskakujący był dla nas dramatyczny przekaz osoby zgłaszającej jego przypadek - opowiadają pracownicy schroniska. - Gdy więc się okazało, że jest zaczipowany, nabraliśmy przekonania, że zwyczajnie zagubił się właścicielowi. Że za kilka dni zgłosi się po swoją ukochaną rudą zgubę. Niestety... zero odzewu.
Elektroniczny czip, jakim był oznaczony Bary, nie zawierał jednak numeru telefonu do jego właściciela. Tylko adres. Schronisko wysłało do niego pisemne zawiadomienie o odnalezieniu psiaka. Pozostało bez odpowiedzi.
Tak rudy Bary podzielił los dziesiątków innych bezdomnych pensjonariuszy szczecińskiego schroniska. Choć pośród nich nie tylko piękna sierść i biały „krawat" go wyróżniają, ale także charakter solisty.
- Wobec ludzi przyjazny i bardzo uległy. Domagający się uwagi i pieszczot. W towarzystwie ludzi bawiłby się godzinami, ale niekoniecznie wspólnie z innymi psami - przyznają pracownicy schroniska. - Jest żywiołowy. Wymaga dużo ruchu. Inaczej staje się nieznośnie znudzony. Jednak to wielki łasuch i łatwo daje się przekupić smakołykami.
Kto chciałby rudego Barego (304/16) lub jakąkolwiek inną równie samotną i złaknioną przyjaźni psinę przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91-487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Ryszard PAKIESER