Opiekun zostawił ją w tramwaju linii nr 1. Zgubił przez tłok, fatalny zbieg okoliczności, przez roztargnienie? Gdy wreszcie - przy pomocy pogotowia interwencyjnego - dojechała do schroniska i spędziła w nim kilka dni, jasne się stało, że to nie był przypadek: ktoś przed Lisą na zawsze zamknął drzwi i serce.
Choć od zdarzenia minął już ponad miesiąc, Lisa wciąż cierpi.
- Jest bardzo smutna. Sprawia wrażenie zrezygnowanej. Wystarczy spojrzeć w jej najsmutniejsze na świecie oczy, by zobaczyć zranioną duszę - opowiadają Lisy schroniskowi opiekunowie. - Jest nieśmiała. Boi się podejść. Unika dłoni. Całe dnie spędza w miejscu, które teraz jest dla niej jedynym azylem: w drewnianej budzie. Kto zechce jej dać szansę i przyjmie do rodziny, ten będzie miał szansę zobaczyć jak zmienia się pies, który poczuje, że jest kochany.
Lisa ma już swoje lata. Nie szaleje ani na spacerze, ani na wybiegu. Nie zwraca uwagi na innych kompanów niedoli. Powolutku drepcze za opiekunem. Jednak wciąż do pustej budy, stojącej na betonowej podłodze za kratami boksu III. Choć pewnie jest jeszcze gdzieś puste miejsce na kanapie, które mogłaby zająć u boku jakiegoś dobrego człowieka.
- Oby jak najszybciej zrozumiał, że Lisa właśnie na niego czeka! - komentują smutnej psiny obecni schroniskowi opiekunowie.
Kto chciałby smutną Lisę (279/18) lub jakąkolwiek inną, równie samotną i złaknioną uczucia, psinę przyjąć do rodziny - otworzyć przed nią dom i serce - jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91-487-02-81, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz Świąt) w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30. Uwaga: na nowych przyjaciół w schronisku czekają również zachwycające kociaki.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, miesiącami, a nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Wolontariat Schroniska