Trudno uwierzyć, że ktoś tę psią przylepkę odepchnął, porzucił. A jednak... przy ul. Światowida Oli przed kilkoma tygodniami bezpowrotnie stracił szansę na dawny dom. Teraz czeka na nowy: on - maluch o krótkich nóżkach, niegdysiejszy kanapowiec, zagubiony pomiędzy dziesiątkami innych bezdomnych psów i kotów za kratami szczecińskiego przytuliska.
Oli siedzi cichutki. Dyszy, bo teraz upał, a jego futro grube. Ale bez wahania podnosi się z betonu na widok człowieka. Nie ociąga, by podejść, głowę schylić, ogonem zamerdać, grzbiet nadstawić do głasków. Jakby czuł, że za każdą ręką wyciągniętą w jego stronę kryć się może jego szansa na lepszy los. Niestety - przynajmniej do tej pory - to nadzieja płonna. Z obroży na szyi jego znacznika z numerem, co jak wyrok, nikt nie ściąga.
- Pies 521/16 o imieniu Oli trafił do nas jako bezpański. Przywieziony przez pogotowie interwencyjne. Jest średniej wielkości, w wieku około 3 lat. W schronisku został poddany zabiegowi kastracji - mówią pracownicy schroniska. - Jest psem w typie sportowym, absolutnie niebojaźliwym. W kontakcie z człowiekiem jest wyjątkowo przyjacielski. Pasuje do rodziny aktywnej ruchowo, a jeszcze lepiej wielopokoleniowej. Bo Oli jest zarówno opiekuńczy wobec dzieci, jak też łasy na smakołyki i przytulaski, więc i na kanapie z pewnością chętnie by odpoczywał przy kimś starszym.
Oli reprezentował schroniskowych rezydentów podczas ostatniego wydarzenia ph. „Kolorowa Aleja". Promował adopcję. Kto podchodził do stoiska ZUK, ten nie mógł się oprzeć: Olego przytulał i głaskał. Ktoś rzucił nawet: „Jak się masz, Zbyniu". Oli spojrzał na niego wtedy tak smutno, że ludziom wokół topniały serca. Nie dość, skoro Oli z tego niedzielnego eventu do schroniska - za kraty - powrócił.
Kto chciałby tej wyjątkowej psinie (521/16) los odmienić: przygarnąć, przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91 487-02-81 (al. Wojska Polskiego 247).
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Ryszard PAKIESER