Przeżyła niewyobrażalną traumę. Zły czas - na szczęście - już za nią. Po miesiącach leczenia i troskliwej opieki Salva jest już w świetnej kondycji i zdrowiu. Przed nią szansa na lepszy los. W szczecińskim schronisku czeka na nowy dom i kochającą rodzinę.
Gdy trafiła do schroniska, była wychudzona, odwodniona. Niewyobrażalnie brudna i cierpiąca. Jej ciało było pełne pcheł i kleszczy, usłane jątrzącymi się ranami. Na domiar złego miała wielołamowe złamanie prawej łapki: dało się słyszeć, jak przemieszczają się jej kosteczki.
- Czy długo się tak błąkała? Czy ktoś tak zaniedbał własnego psa? Nie znamy odpowiedzi na te pytania. Ale wiemy jedno: Salva musiała bardzo cierpieć. Na szczęście, jest to czas przeszły. Za sprawą schroniskowych lekarzy weterynarii, którzy natychmiast wdrożyli leczenie i zrobili wszystko, żeby sunię - dosłownie - postawić na łapy - wspominają Salvy obecni, schroniskowi opiekunowie. - Oczyszczenie skóry z ran i pasożytów, odzyskanie zdrowej wagi było najmniejszym problemem. Najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne okazało się leczenie suni po wielokroć złamanej łapki.
Kilka miesięcy nie było wiadomo, czy łapkę uda się uratować. Opiekunowie Salvy bardzo liczyli na sukces. Na szczęście, nienadaremnie.
- Ma około 6 lat. Jest spokojną sunią, która mimo przeszłości wciąż szuka kontaktu z człowiekiem. Jeszcze trochę się boi gwałtownych ruchów. Choć coraz lepiej zdaje się rozumieć, że człowiek dla niej to nie samo zło - opowiadają Salvy schroniskowi opiekunowie. - Łapkę ma już wyleczoną, ale jeszcze nie powinna jej nadwyrężać. Spokojne, krótkie spacery z nowym opiekunem będą tym, co dla Salvy najlepsze. Dlatego szukamy dla niej odpowiedzialnego i wyrozumiałego człowieka. Niestety nie nadaje się do domu z małymi dziećmi. Powinna zamieszkać tam, gdzie znajdzie zrozumienie, spokój, gdzie na dobre odzyska poczucie bezpieczeństwa. I wreszcie, dane jej będzie zatonąć w morzu miłości!
Salva (803/17) na inne psy nie reaguje. Wobec kotów nie jest przyjazna. Najlepiej, gdyby trafiła do rodziny, w której byłaby jedynym czworonogiem.
- Bardzo prosimy: dajcie państwo Salvie szansę! Po latach złych i 8 miesiącach leczenia w schronisku… Czas najwyższy, żeby wreszcie dobry człowiek dał jej miejsce na kanapie, u swego boku, żeby okazał jej przyjaźń i pozwolił skraść serce.
Kto chciałby tę oryginalną (803/17) lub jakąkolwiek inną, równie złaknioną uczucia, psinę przyjąć do rodziny - otworzyć przed nią dom i serce - jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91 487-02-81, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz świąt) w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30. Uwaga: na nowych przyjaciół w schronisku czekają również zachwycające kociaki.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, miesiącami, a nawet latami.
(an)
Na zdjęciu: Salva (803/17) trafiła do schroniska we wrześniu 2017 roku. Po dawnych urazach nie ma śladu. Teraz - na cito! - potrzebny jej dobry dom, kochająca rodzina, spokój, czyli to, co zwykliśmy nazywać szczęściem.
Fot. Wolontariat Schroniska