To nie jest młodziak. Tylko słodziak. Co zabiega o uwagę innych i lgnie do ludzi. Nawet po tym, jak po latach bezgranicznego oddania ktoś bez serca i wahania pozbawił go dachu nad głową, odepchnął, porzucił.
Skazany na bezdomność i poniewierkę. Na strach, głód, na choroby. Pies po 8 latach wiernej służby. Spotkał go los przedmiotu, który się znudził. Tak trafił za kraty: nie za własne winy. Dawne imię zastąpił mu schroniskowy numer, wiszący u szyi niczym wyrok: 544/16. Już zbyt długo czeka na lepszy los, na dobrego człowieka.
- Jest wyjątkowo miły i przyjazny. Potrafi zachować dobre maniery w każdym towarzystwie - mówią pracownicy schroniska. - Jest komunikatywny w relacjach z przedstawicielami wszelkich gatunków. Lubi się bawić, wędrować, poznawać świat. Łasuchuje, jak większość naszych podopiecznych. Ten jednak bardzo lgnie do ludzi. Byłby doskonałym kompanem dla rodziny lubiącej spokojne niewyczerpujące spacery.
Jest średniej wielkości, więc z powodzeniem nadawałby się do każdego przyjaznego domu. Poza tym jego tymczasowe imię - Puszek - mówi o nim właściwie wszystko. Może poza tym, że nie brakuje mu zdrowia, a „tylko" miłości.
Kto chciałby Puszkowi po przejściach (544/16) los odmienić: przygarnąć, przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: tel. +48 91 487-02-81 (al. Wojska Polskiego 247).
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Ryszard PAKIESER