Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

„Chopin” i nokturny

Data publikacji: 28 sierpnia 2017 r. 10:39
Ostatnia aktualizacja: 19 czerwca 2018 r. 17:47
„Chopin” i nokturny
Piotr Kulczycki armator żaglowca i Ziemowit Barański opowiadają o historii statku.  

Nasz żaglowiec „Fryderyk Chopin” z napisem na rufie Szczecin ma właśnie 25 lat. Wprawdzie nie jest to dużo w porównaniu z takim na przykład 100-letnim „Borhardem”, ale te 25 lat były maksymalnie wykorzystane w rejsach z młodzieżą, udziałem w The Tall Ships Races i wyprawami za oceany.

Z okazji 25 lat w żeglarskiej służbie żaglowca uczestniczyliśmy w okolicznościowym spotkaniu. Najpierw w sali wypełnionej do ostatniego miejsca Ratusza Staromiejskiego wysłuchaliśmy koncertu nokturnów Fryderyka Chopina w wykonaniu Marcina Maseckiego, a następnie wszyscy zeszli do piwnic „Wyszaka”, gdzie jadła i napitku był wszelaki dostatek, a goście zajęli się długimi rozmowami i żeglarskimi opowieściami z pokładu „Chopina”. Ze zrozumiałych względów nie będziemy opisywać poszczególnych dań, ale zajmiemy się dostojnymi gośćmi uroczystości. Otóż honory domu pełnił armator i właściciel żaglowca Piotr Kulczycki, a ze strony miasta w tę rolę wcielił się Krzysztof Soska wiceprezydent Szczecina, który w prezencie dla armatora przyniósł od prezydenta Krzystka list gratulacyjny oraz najprzedniejszy szczeciński trunek, czyli „Starkę”. Byli także sławni kapitanowie Krzysztof Baranowski, który zainicjował budowę żaglowca jako szkołę dla młodzieży i dowodził nim w pierwszych rejsach, był także kapitan Ziemowit Barański, który jako pierwszy podnosił na żaglowcu banderę i zrobił to samo podczas uroczystości u Wyszaka. Zresztą kapitanów, oficerów i żeglarzy było na tym spotkaniu tak wielu, że w piwnicach zrobił się tłok.

„Fryderyk Chopin” nie miał łatwej służby. Najpierw fundacji, która go budowała zabrakło pieniędzy i już gotowy żaglowiec odstał na cumach i łańcuchu z kłódką w szczecińskim porcie. Po latach, gdy już wszystko zaczęło się dobrze układać silny szkwał zmiótł na Atlantyku maszty i „Chopin” wracał do angielskiego portu na holu. Kłopoty, wydaję się, już są poza żaglowcem i najlepiej świadczą o tym rejsy z młodzieżą w The Tall Ships Races i rozsławianie naszego miasta w innych portach Europy i Świata.

Za wikipednią przytaczamy najważniejsze dane techniczne „Chopina”. Zbudowany został w 1992 r. w stoczni Dora w Gdańsku wg. planów słynnego konstruktora polskich żaglowców Zygmunta Chorenia. Obecnie armatorem jest firma „3 Oceans”. Statek ma 55,47 m długości i 8,71 m szerokości. Jego zanurzenie to 4.2 m. Na dwóch masztach i sześciu rejach (co jest ewenementem wśród tego typu żaglowców) rozpinane jest 1200 m kw. żagli.

Tekst i fot. AG

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA