Kiedy go odholują? Rosyjski statek utknął na Zalewie Szczecińskim

„SMP Novodvinsk” to nieduży statek. Fot. www.ansc.ru  

Statek towarowy pod rosyjską banderą „SMP Novodvinsk” od 12 stycznia br. stoi na mieliźnie na Zalewie Szczecińskim. Jednostka utknęła w pobliżu I Bramy Torowej, na wschód od toru wodnego Świnoujście-Szczecin. Wciąż nie wiadomo, kiedy zostanie odholowana. Urząd Morski w Szczecinie oczekuje w tej sprawie informacji od armatora.

„SMP Novodvinsk” to nieduży statek. Ma długość ok. 118 m, szerokość przeszło 13 m, a nośność 6500 ton. Pływa pod rosyjską banderą. Jego armatorem jest Northern Shipping Company z Archangielska.

Do Szczecina zmierzał z ładunkiem 6142 ton slabów (stalowego półproduktu), jednak do nabrzeża Fińskiego, gdzie miał być rozładowany, nie dotarł.

Co było przyczyną wpłynięcia statku na mieliznę?

Statek wszedł na mieliznę niedługo po wyjściu z główek falochronów na Zalewie Szczecińskim – prawdopodobnie w wyniku awarii steru. Tego samego dnia próbowano go odholować (za pomocą holownika „Centaur II”), ale nie udało się, bo jest za ciężki. Rozważano częściowe rozładowanie. Jest to jednak dość skomplikowana operacja.

– Jednostka znajduje się poza torem wodnym i nie stanowi przeszkody dla statków poruszających się w tym rejonie – informuje Ewa Wieczorek, rzecznik prasowy Urzędu Morskiego w Szczecinie. – Ruch odbywa się w tym miejscu jednokierunkowo. Wciąż staramy się uzyskać od agenta informację, na jakim etapie są prace związane z usunięciem statku z mielizny. Jednostka jest obserwowana przez naszych operatorów służby VTS za pomocą radaru i kamer.

Po zdarzeniu statek był kontrolowany przez służby Morskiego Oddziału Straży Granicznej.

Jaki jest stan załogi i co dalej z jednostką?

– Mamy informację o negatywnym wyniku kontroli trzeźwości załogantów – dodaje E. Wieczorek. – Nie stwierdzono także żadnego rozlewu czy wycieku paliwa. Z informacji przekazanych przez MOSG wiemy, że na statku znajduje się dziewięciu załogantów, obywateli rosyjskich. Z kolei z informacji przekazanych przez pilota bezpośrednio po zdarzeniu wynikało, że nie było osób poszkodowanych, a przyczyną wejścia na mieliznę była prawdopodobnie awaria steru, ale to ustalać już będą odpowiednie organy, tj. Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich oraz Izba Morska.

Urząd przygotował w poniedziałek (31 stycznia) oficjalne pismo do armatora z prośbą o przedstawienie planu działań zmierzających do ściągnięcia jednostki z mielizny, informacji o dostępnych na niej zapasach wody i prowiantu, stanie zdrowia załogi, stanie zapełnienia zbiorników fekalnych i szczelności kadłuba. Jednocześnie wskazał, że w przypadku braku podjęcia takich działań dyrektor UMS może zlecić usunięcie jednostki na koszt armatora.

Elżbieta KUBOWSKA