Bezpośrednie koszty obietnic wyborczych dla firm i banków mogą wynieść ok. 7,5 mld zł, a korzyści 0,5 mld zł. Jednocześnie najważniejsze obietnice mogą kosztować budżet państwa ok. 50 mld zł, przy dodatkowych wpływach – dodatkowych podatkach od firm i banków - w wysokości 7,5 mld zł.
Paweł Skotnicki, ekspert ZPPZ Lewiatan ds. ubezpieczeń i finansów osobistych: Propozycje większości partii trudno nazwać programami, to raczej loteria obietnic wybranych przez spin doktorów jako przynęta na wyborców. Bardzo niewiele padło propozycji, które byłby jednoznacznie dobre dla gospodarki. Partie mające największe szanse na zwycięstwo bardzo mgliście przedstawiły źródła finansowania obietnic. Jak mawiała Margaret Thatcher "Państwo nie ma swoich pieniędzy, ma tylko te, które odbierze obywatelom w podatkach". Musimy więc uważać, bo cała kiełbasa wyborcza ostatecznie będzie na nasz koszt. Rozchwiany i mało efektywny system podatkowy oraz dziura w VAT, czy nieefektywnym CIT, zdaniem wielu analityków sięga kilkudziesięciu miliardów złotych. Jednak poza hasłem „uszczelnienia” mało jest konkretnych propozycji, a te które się pojawiają będą uderzać przede wszystkim w dobre firmy.
Kamil Zieliński, ekspert ZPPZ Lewiatan ds. zatrudnienia: Większość propozycji dotyczących rynku pracy uderza w wolność i rozwój gospodarczy, w przedsiębiorczość i w pracodawców. Likwidacja umów cywilnych, równe oskładkowanie wszystkich rodzajów umów, drastyczna podwyżka płacy minimalnej i wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej, skrócenie czasu pracy, obniżenie wieku emerytalnego to propozycje, które podniosą koszty pracy, utrudnią rozwój i funkcjonowanie przedsiębiorstw, a jednocześnie w żaden sposób nie dają odpowiedzi na to jak uczynić nasz rynek pracy bardziej nowoczesnym i konkurencyjnym. Żadna partia nie porusza kwestii polityki energetycznej. Żadna partia – z obawy przed utratą potencjalnych głosów - nie podejmuje tematu akcesji Polski do strefy euro. Także inne ważne zagadnienia związane z UE w ogóle się nie pojawiają w debacie. Polscy politycy o tych kwestiach po prostu nie mają pojęcia.
Na zdjęciu od lewej: Paweł Skotnicki i Kamil Zieliński