Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Lodołamacze w pogotowiu zimowym

Data publikacji: 28 stycznia 2023 r. 18:55
Ostatnia aktualizacja: 29 stycznia 2023 r. 10:53
Lodołamacze w pogotowiu zimowym
Lodołamacze są najlepszym narzędziem do minimalizowania zagrożeń powodziami zatorowymi. Fot. Wody Polskie  

Do 15 marca lodołamacze Wód Polskich w Szczecinie pozostają w pogotowiu zimowym. W ostatnich kilkudziesięciu latach spędziły na wodzie prawie 500 dni, co daje ponad 14 dni na sezon. Akcje lodołamania prowadzone są po to, by zapobiec powodzi. W latach 1990 – 2010 zagrożenie powodziowe było przyczyną prawie 99 proc. strat wywołanych zjawiskami przyrodniczymi w Polsce. Statystycznie co dziesiąta powódź spowodowana jest zatorami lodowymi. Ogółem w latach 1946 – 2001 zarejestrowano w Polsce 47 przypadków powodzi zatorowych o zasięgu lokalnym i sześć o zasięgu regionalnym.

Dlaczego powstają zatory lodowe?

Kiedy w wyniku odwilży płynąca kra napotyka przeszkodę blokującą swobodny spływ mas lodu, dochodzi do spiętrzenia kry, które może mieć nawet 2 – 3 metry wysokości. Grubość całego zatoru ma czasem kilka metrów, w wielu miejscach sięga on do dna i zmniejsza przepływ w danym przekroju nawet o 80 procent.

– Szczególnie sprzyjający zatorom moment to nakładanie się podczas odwilży fazy rozpadu pokrywy lodowej na fazę jej odbudowy, przy kolejnym obniżeniu temperatury – tłumaczy Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie. – Co stanowi przeszkodę dla pochodu kry? Zwykle są to zwężenia lub ostre zakręty rzeki, gdzie koryto jest wypłycone, występują łachy i wyspy, a także przybrzeżna infrastruktura, np. jazy, śluzy czy mosty. W takich miejscach masy lodu zwykle zakorkowują się i dopóki się ich nie udrożni, stanowią realne niebezpieczeństwo – z jednej strony swoim naporem mogą niszczyć przeprawy, obiekty hydrotechniczne, a nawet ujęcia wody, z drugiej strony – blokują przepływ wody, która szukając ujścia, rozlewa się poza korytem i może uszkodzić lub przelać się przez wał, zalewając całą dolinę.

Lodołamacze w akcji

Taka powódź niesie ze sobą katastrofalne skutki. Dlatego kiedy na dużej rzece tworzy się zator lodowy, który w każdej chwili może ruszyć na skutek odwilży, jedynym skutecznym rozwiązaniem jest przeprowadzenie akcji lodołamania. Historia pokazuje, że wojskowe akcje saperskie nie przynoszą wymiernych efektów, stąd nie ma żadnych wątpliwości, że lodołamacze są najlepszym narzędziem do minimalizowania zagrożeń powodziami zatorowymi, a hipotetyczny ich brak oznacza gwałtowny wzrost liczby powodzi zatorowych i wyrządzanych przez nie strat. Akcje lodołamania mają na celu kruszenie zatorów lodowych, tak by nie doszło do spiętrzenia wody w rzece. W celu kruszenia grubszych pokryw lodowych lodołamacze często muszą podchodzić do zatoru wielokrotnie: cofają się, by nabrać rozpędu, po czym znów uderzają w lód, metr po metrze udrożniając przepływ rzeki.

Lodołamacze zawsze poruszają się w górę rzeki, aby pokruszony przez nie lód miał gdzie spływać. Dlatego akcję lodołamania na Warcie zawsze zaczyna się dopiero po udrożnieniu Odry. Lodołamacze wypływają zawsze w trakcie odwilży, by połamany lód znów nie zamarzł i nie mógł stworzyć ponownie niebezpiecznego zatoru. Na czele grupy płyną lodołamacze czołowe kruszące grubą warstwę lodu, zaś za nimi postępują lodołamacze liniowe, które zapobiegają zatrzymywaniu się spływającej kry. Skuteczną akcję lodołamania na Odrze mogą prowadzić jedynie jednostki o dużej mocy i wzmocnionym kadłubie. Statki swoją masą i mocą rozbijają stałą pokrywę lodową. W sytuacji natrafienia na zator lodołamacz „wjeżdża” na lód i pod swoim ciężarem kruszy go kawałek po kawałku. Wymaga to zarówno od załóg, jak i od samych statków pełnej sprawności i gotowości działania.

Inwestycje są niezbędne

Aby akcja lodołamania mogła się odbyć, niezbędne jest zapewnienie odpowiednich warunków żeglugowych. Lodołamacze potrzebują minimum 1,8 metra głębokości, żeby radzić sobie w ekstremalnych warunkach, w jakich pracują. Inaczej nie będą w stanie dotrzeć do wszystkich miejsc, w których utworzyły się zatory i nie uda im się zapobiec powodzi. Aby zapewnić tę głębokość, konieczna jest modernizacja obiektów hydrotechnicznych na odcinku Odry granicznej. Dlatego tak ważne są prowadzone tam obecnie inwestycje, które pozwolą lodołamaczom swobodnie działać. Każda z wybudowanych ostróg wymaga następnie corocznych prac utrzymaniowych i konserwacyjnych, żeby mogła spełniać swoją rolę.

Od 1995 roku wszelkie działania realizowane w czasie zimowym w ramach akcji lodołamania podejmowane są równolegle przez stronę polską i niemiecką. W gotowości do akcji na Odrze, zgodnie z polsko-niemiecką umową, jest łącznie 13 jednostek: siedem polskich i sześć niemieckich.

Pod koniec lutego 2023 roku gotowa ma być nowoczesna baza postojowa dla lodołamaczy, która powstaje w Podjuchach. Zakres prac obejmuje m.in. budowę nabrzeża cumowniczego i remontowego, stworzenie nowych miejsc postojowych dla ośmiu lodołamaczy oraz poszerzenie basenu manewrowego. Baza jest kolejną inwestycją wchodzącą w skład Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w Dorzeczu Odry i Wisły. Ten powstający w Podjuchach „dom dla lodołamaczy” ma szanse stać się najnowocześniejszą bazą tego typu w Europie. Inwestycja została wyceniona na 22 mln zł brutto.

Okresowo cieplejsze zimy nie mogą usypiać czujności. Nie ma pewności, że w przyszłości po zimie bez akcji lodołamania w kolejnej nie wytworzy się pokrywa lodowa, kiedy lodołamacze będą musiały pracować kilkanaście dni. Tej zimy, mimo o ok. 6 st. C cieplejszego od normy 1990 – 2020 stycznia, szczecińskie lodołamacze kruszyły już lód na Odrze i jeziorze Dąbie.

(ek)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

klemens
2023-01-31 09:23:11
lodołamacze w poszukiwaniu lodu . To jest fucha do emerytury .
FIGO
2023-01-29 10:25:27
Są lodołamacze , nie ma lodu . Nie będzie lodołamaczy , będzie katastrofa . Przezorny zawsze ubezpieczony ! Brawo WY ! Tak trzymać ! Niech Wam praca będzie przyjemnością ! Będziecie mieli więcej czasu pomyślcie o nowych inicjatywach . Na pewno znacie się na tym !
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA