Środa, 26 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Polskie plany budowy offshore przyciągają największych graczy

Data publikacji: 02 listopada 2019 r. 17:00
Ostatnia aktualizacja: 25 marca 2020 r. 16:12
Polskie plany budowy offshore przyciągają największych graczy
 

Perspektywy budowy w polskiej części Bałtyku farm wiatrowych przyciągają najważniejszych globalnych graczy. Rząd deklaruje pełne poparcie dla tych planów. Nie wiadomo jeszcze, jakie będą szczegółowe regulacje i ile miejsca na Bałtyku przypadnie farmom.

REKLAMA

Perspektywa wiatraków na Bałtyku od kilku lat przyciąga potencjalnych inwestorów. Chętnych w pewnym momencie było tylu, że przyjmowanie nowych wniosków zostało przez ministerstwo gospodarki morskiej wstrzymane do czasu przyjęcia planów zagospodarowania przestrzennego obszarów morskich. Zgodnie z przepisami odpowiedniej dyrektywy, takie plany powinny się pojawić do 31 marca 2021 r.

Pierwszym wielkim, globalnym graczem, który pojawił się na Polskim Bałtyku był norweski Equinor (dawniej Statoil). W 2018 r. Norwegowie uzgodnili z prywatną Polenergią objęcie połowy udziałów w trzech projektowanych farmach, które zgodnie z koncesją mogą łącznie mieć moc 2,76 GW. Na początku 2019 r. portugalski EDP Renewables kupił od belgijskiego inwestora dwa projekty we wczesnym stadium. Koncesje opiewają na moc po 200 MW. W ubiegłym tygodniu do Norwegów i Portugalczyków dołączyli Duńczycy. Duński Oersted został wybrany przez PGE do prowadzenia rozmów o przejęciu połowy udziałów w projektach dwóch farm o łącznej mocy 2,5 GW.

Dwa dni później pojawił się niemiecki RWE Renewables, który ogłosił objęcie czterech bałtyckich projektów - trzech na bardzo wczesnych stadiach rozwoju i jednego bardziej zaawansowanego, firmy Baltic Trade & Invest. W sumie mają mieć potencjał 1,5 GW. Niemiecka firma ma już w offshore aktywa rzędu 2,5 GW. Jak powiedział PAP Lothar Lambertz z RWE, niemiecka firma zamierza znacznie przyspieszyć rozwój zakupionych aktywów, skorzysta też ze swoich doświadczeń przy budowie farmy Arcona na niemieckich wodach Bałtyku, który ukończono przed terminem i nie przekraczając budżetu. W budowie Arcony uczestniczył zresztą Equinor.

Zainteresowanie przejawia również amerykańskie GE. Kilka dni temu koncern podpisał z ministerstwem rozwoju list intencyjny ws. rozwoju współpracy w obszarze OZE, a jego przedstawiciele nie kryli, że liczą, iż na polskich morskich farmach pracować będą ich urządzenia, m.in. największa na świecie turbina Haliade-X o mocy 12 MW. Jak powiedział PAP wiceprezes GE Renewable Energy Fabrice Kermorgant, HAliade-X powinna być komercyjne dostępna od połowy przyszłego roku.

Zgodnie z harmonogramami najbardziej zaawansowanych polskich projektów, pierwsza energia z morskich wiatraków powinna popłynąć po 2025 r.

Projekt Polityki Energetycznej Państwa do 2040 r. przewiduje, że w tym horyzoncie na Bałtyku wiatraki będą miały moc ok. 10 GW. Przedstawiciele rządu wielokrotnie deklarowali, że offshore będzie miało w przyszłości bardzo ważną rolę w krajowej strukturze wytwarzania energii elektrycznej. Po stronie zalet morskiej energetyki wiatrowej wskazywano wysoki współczynnik wykorzystania mocy i brak konfliktów społecznych, jakie - według rządu - budzi energetyka wiatrowa na lądzie.

Przedstawiciele branży wiatrowej wskazują jednak na potencjalny problem z rezerwacją miejsca pod farmy wiatrowej przy okazji sporządzania planu zagospodarowania obszarów morskich. Branża obawia się, że z powodu ograniczenia przez plan dostępnej powierzchni, nie uda się wybudować nawet kilku GW. Z kolei według ostatnich deklaracji przedstawicieli rządu, w najnowszej wersji projektu planu zabezpieczono ok. 3,3 tys. km kw., co przekłada się na 14 GW mocy, czyli więcej niż przewiduje się do 2040 r. Tymczasem decyzje lokalizacyjne w posiadaniu inwestorów obejmują tylko 1,2 tys. km kw.

W I połowie 2019 r. w Europie inwestycje w offshore wyniosły 2,4 mld euro. Przybyło 1,9 GW nowych mocy, , najwięcej w Wielkiej Brytanii, Danii, Belgii i Niemczech. U brytyjskich brzegów zakończono budowę największej morskiej farmy na świecie - Hornsea 1, o łącznej mocy 1,2 GW. Według Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, budowa farm o mocy jedynie 6 GW stworzy w Polsce77 tys. miejsc pracy całej Polsce, wygeneruje ok. 60 mld zł wartości dodanej do PKB i 15 mld zł wpływów z tytułu podatków CIT i VAT do 2030 r.

(PAP)

Fot. Elżbieta Kubowska

REKLAMA

Komentarze

Mieczyslaw J.
2019-11-03 11:53:25
a gdzie jest firma etosu Solidarnosci Szanownego Pana Prezesa Mroczka, czy Solidarnosc jest remedium na wszystko?, czy trzeba bylo pojsc na publiczny chlebek?
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
niebuszewiak
2019-11-03 10:16:43
@ krótko. Gdzie ty to wyczytaleś,że 75% załogi musi być z danego kraju. Jestem obeznie na statku offshore w UK dokladnie Aberdeen i na 36 osób jest tylko 4 brytyjczyków. Reszta to norwegowie,dunczycy,szwedzi, polacy,potugalczycy,amerykanie,ukraińcy. Mamy prace w sektorze UK i nikt nikogo nie sciga.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Krótko
2019-11-02 17:33:33
Przypominam rządzącym, że w każdym cywilizowanym kraju 75% załóg pracujących na wodach terytorialnych danego państwa w branży offshore muszą stanowić tubylcy. U nas zapewne ich jackupy czy inne ahtsy będą obsadzać wszystkie nacje tylko nie Polacy.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA