31 października to nie tylko Halloween, lecz także Światowy Dzień Rozrzutności. Co ciekawe, zbiega się on z Dniem... Oszczędzania.
Przy zaciskaniu pasa łatwo zapomnieć o tym, że każdemu należy się chwila zapomnienia i przyjemności. Dzisiejsze święto ma zachęcić do chwytania dnia i otworzenia portfela na odrobinę luksusu. Czy Polacy są rozrzutni? Co trzeci z nas przyznaje, że zdarzyło mu się wydać dużą kwotę i później żałować. Jesteśmy jednak na dobrej drodze – świadomość problemu to połowa sukcesu. Przy okazji obchodzonego 31 października Światowego Dnia Rozrzutności warto się zastanowić nad tym, czym jest rozrzutność i jak sobie radzić z impulsywnymi zakupami.
Konsumpcjonizm, uleganie wpływowi, impulsywne zakupy – różnie można nazywać to zjawisko, ale efekt jest zawsze taki sam – mniej pieniędzy i żal. Według naukowców rozrzutność spowodowana jest przede wszystkim nieumiejętnością planowania wydatków oraz brakiem rozwagi w podejmowaniu decyzji zakupowych. Jak pod tymi względami wypadają Polacy? Z jednej strony, ponad 80 proc. z nas uważa się za odpowiedzialnych, co dla większości jest jednoznaczne z umiejętnością utrzymania finansowej dyscypliny. Z drugiej, co trzeci z nas przyznaje, że nie planuje domowego budżetu – a to może mieć nieprzyjemne konsekwencje.
– W świecie, w którym wszystko jest na wyciągnięcie ręki, łatwo się zapomnieć – mówi Jarosław Czulak, dyrektor działu marketingu Profi Credit Polska. – Brak kontroli nad finansami i nieracjonalne zakupy mogą prowadzić do problemów z uregulowaniem comiesięcznych opłat, takich jak czynsz, rachunki za gaz, prąd czy rozmowy telefoniczne. Według danych BIG InfoMonitor na koniec I kwartału br. niemal 2,5 mln Polaków miało długi powyżej 200 złotych przeterminowane o ponad 60 dni. Pod koniec marca tego roku zalegaliśmy łącznie ze spłatą 55,66 mld złotych.
Jak wynika z raportu „Dojrzałość finansowa Polaków 2017”, aż 65 proc. z nas przyznaje, że w ciągu ostatniego roku zakupiło coś, czego nie potrzebowało. Nikogo nie powinny dziwić takie dane – ulec promocji w sklepie czy chwilowej zachciance nie jest trudno. Nasza rozrzutność nie ogranicza się jednak wyłącznie do drobnych wydatków. Zdarza się nam również dokonywać impulsywnych zakupów za wyższe kwoty. Według badania dla BIG InfoMonitor co trzeci z nas ma na sumieniu spontaniczne zakupy za co najmniej tysiąc złotych, o których wolałaby nie pamiętać. To niepokojące, bo właśnie takie wydatki niemal z definicji powinny być dobrze przemyślane.
Kobiety najczęściej tracą głowę dla ubrań, butów, biżuterii i kosmetyków, a panowie łatwo ulegają pokusie zakupu nowego sprzętu elektronicznego – smartfona, tabletu czy notebooka. Jak wynika z badania „Uzależnienia i ich konsekwencje”, niemal jedna trzecia Polaków w ciągu ostatnich dwóch lat kupiła coś, czego nie potrzebowała, tylko po to, by poprawić sobie samopoczucie. To paradoks, bo po chwilowym „wyżu” przychodzą zwykle wyrzuty sumienia i wstyd, które – niestety – często prowadzą do tego, że nadwyrężamy zaufanie innych. Według danych BIG InfoMonitor ponad 40 proc. z nas ukrywa wydatki przed swoim partnerem.
– Chcemy, by najbliżsi mieli o nas jak najlepsze zdanie, dlatego wolimy nie wtajemniczać ich w nasze finansowe chwile słabości. Nie tędy droga – kłamstwo ma krótkie nogi, a zaufanie bardzo ciężko odbudować – ostrzega Czulak.
(g)
Fot. Robert Stachnik